sobota, 24 czerwca 2017

"Nigdzie w Afryce" S. Zweig

Marginesy 2017
Kiedy przeczytałam sagę Stefanie Zweig o rodzinie Sternbergów niemieckich Żydów z Alei Rothschildów, pomyślałam, że dobrze byłoby, gdyby wydawnictwo Marginesy, niejako idąc za ciosem, opublikowało jeszcze inną powieść tej autorki, a mianowicie opartą na wątkach autobiograficznych "Nigdzie w Afryce". 
Ta książka już kiedyś była wydana po polsku, w Złotej Serii (Wyd. Amber),czytałam ją kilkanaście lat temu, a także oglądałam  nakręcony na jej podstawie film, który w 2003 r otrzymał Oscara w kategorii "najlepszy film nieaglojęzyczny".
Okazało się, że mogę sobie powtórzyć lekturę, bowiem Marginesy tę powieść w tłumaczeniu Tomasza Dziedziczaka postanowiły przypomnieć w nowym, eleganckim wydaniu. Rzadko wracam do książek już przeczytanych, tu zrobiłam wyjątek. 

"Nigdzie w Afryce" opowiada o o żydowskiej rodzinie Redlichów, którzy w obliczu niepewnej przyszłości wyemigrowali do Kenii, zmieniając swoje życie o 180 stopni. Wiele doświadczyli, wiele przeżyli...
Walter porzucił togę adwokata (w przenośni i dosłownie - obdarowując tym ubiorem wiernego i mądrego sługę Owuora) i został zarządcą farmy, początkowo bez żadnego wynagrodzenia. Przed wybuchem wojny zdążyły dołączyć do niego żona i córka. W Polsce i Niemczech zostali ich bliscy. Jettel nie potrafiła się przystosować do nowego miejsca, dziecko zaś łatwo "wsiąknęło" w otoczenie, nauczyło się języków. Dla Reginy Afryka stała się domem, tu dorastała, uczyła się.
Wraz z wybuchem wojny Redlichowie - jako obywatele wrogiego państwa - znaleźli się w niefortunnej sytuacji ( Kenia była kolonią angielską). Musieli przywyknąć, że ich życie zaczęło składać się z pożegnań, rozstań, wyjazdów, zmian. O stabilizacji i spokoju musieli zapomnieć.

"Nigdzie w Afryce" to dramatyczna opowieść o losach emigrantów, tęsknocie za rodziną i ojczyzną, o trudnych decyzjach, rozterkach, straconych złudzeniach. Także o przyjaźni, miłości. O trudach życia w niesprzyjającyh warunkach,  szukaniu swojego miejsca na ziemi, o słuchaniu drugiego człowieka.
Wspaniała i ciekawa jest postać Owuora, mądrego Masaja, który darzył swych bwana, memsahib i memsahib kidogo przyjaźnią, opieką, wiernie im służył, stał się przyjacielem.
Na uwagę zasługuje zawarty w powieści przekaz, że nie można stawiać znaku równości między Niemcami a nazistami.
Nie znajdziemy tu  malowniczych opisów afrykańskiej przyrody, choć oczywiście kraj, jego specyfika, zwłaszcza mentalność tubylców odgrywają ważną rolę.
 Zweig skupia się na emocjach bohaterów, ich problemach, rozterkach, wzajemnych relacjach.
Powieść  jest pięknie napisana, tyleż ciekawa,co "nudna", taka "nie widowiskowa", Nie pochłania się jej jednym tchem, ale nie można jej odmówić uroku. Przejmująca, dająca do myślenia, emocjonalna. Raczej smutna.

Autorka zadedykowała powieść pamięci swojego ojca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów