środa, 25 sierpnia 2021

"Lalani z dalekich mórz" Erin Entrada Kelly

 http://zycieipasje.net/2021/08/szpieg-w-ksiegarni-lalani-z-dalekich-morz-erin-entrada-kelly-recenzja-przedpremierowa/

 


 Pamiętam z dzieciństwa taką serię “Baśnie z różnych stron świata” Wandy Markowskiej i Anny Milskiej, zawierającą baśniowe opowieści z dalekich krajów, egzotycznych wysp, mórz i oceanów. Lubiłam je czytać. Właśnie to skojarzenie skłoniło mnie do sięgnięcia po książkę “Lalani z dalekich mórz”, inspirowaną filipińskim folklorem.  To powieść o niezwykłych przygodach zwyczajnej dziewczynki, o pokonywaniu przeszkód, odwadze, walce dobra ze złem, o odwiecznym poszukiwaniu szczęścia. Fascynująca lektura dla młodszych i starszych czytelników! Premiera: 1 września 2021 r.

(...)

Powieść okazała się wciągająca, choć początkowo mamy do czynienia z takimi jakby “obrazkami” z życia mieszkańców wyspy – poznajemy sytuację rodzinną Lalani, jej przyjaciół, zajęcia Sanlangitów, legendę o Zivie itp. Akcję spowalniają też wstawiane co jakiś czas rozdziały zaczynające się od “Wyobraź sobie, że jesteś… ”  – i tu pada nazwa danej postaci, w którą mamy się wczuć, by zrozumieć jej status i postępowanie. W tych fragmentach, skłaniających do refleksji, tkwi drugie dno –  głębszy, bardziej filozoficzny przekaz. Warto dłużej się nad nimi zatrzymać.

Jest to proza utrzymana w niezwykłym klimacie, działająca na wyobraźnię, niespieszna, poważna, smutna, wzruszająca, mądra, wartościowa. Zachęcająca do poznawania baśni i legend z dalekich stron.   Bardzo przekonująca, bo choć miałam świadomość, że to fantastyka, to szukałam w internecie jak wygląda walekta – sądziłam, że to zwierzę żyjące na Filipinach. Ponadto, czytając, nie czułam, że to książka dla dzieci, bo to sumie bardzo uniwersalna opowieść, w której każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od wieku. Najmłodsi skupią się na przygodowej fabule, starsi przyjrzą się dokładniej postaciom i przesłaniu.

cała recenzja:
http://zycieipasje.net/2021/08/szpieg-w-ksiegarni-lalani-z-dalekich-morz-erin-entrada-kelly-recenzja-przedpremierowa/

czwartek, 19 sierpnia 2021

"Spotkanie w Positano" Goliarda Sapienza

Wahałam się, czy sięgnąć po tę książkę. Ani tytuł, ani nazwisko autorki nic mi nie mówiły, opis był obiecujący, ale bałam się rozczarowania. W końcu zaryzykowałam. I nie tylko nie żałuję, ale jestem zachwycona. “Spotkanie w Positano” to niespieszna, klimatyczna, pięknym językiem napisana proza, którą dobrze sączyć małymi łyczkami niczym wytrawne wino.

 


Chyba po raz pierwszy spotkałam się z tym, że zamieszczony na okładce opis -“Nastrojowa powieść o przyjaźni dwóch kobiet w zjawiskowej włoskiej scenerii” – idealnie oddaje charakter danej książki i nie jest na wyrost.
(...)

 Główna bohaterka, związana ze środowiskiem filmowym Goliarda podczas pobytu w Positano spostrzega fascynującą, zjawiskową kobietę – jest to  tutejsza księżna, Erica. Ścieżki pań przecinają się, znajomość stopniowo przeradza się w przyjaźń kontynuowaną latami.  Kobiety prowadzą rozmowy m.in. o sztuce, i życiu. Erica opowiada Goliardzie niepozbawioną tragicznych momentów historię swojej rodziny, zwierza jej się z sekretów. Ciekawa postać. Samej Goliardy jest tu znacznie mniej, choć i ją chciałoby się bliżej poznać.
Obecne są motywy bogactwa (utrata i zyskanie), poświęcenia, moralności, rodziny, miłości, przyjaźni, samobójstwa.

Okazało się, że powieść ma podłoże autobiograficzne. Sapienza bywała w Positano, a Erika wzorowana jest na prawdziwej postaci jej przyjaciółki, naprawdę nazywała się inaczej.
Cytuję z posłowia:
“Rzeczywiste istnienie “Eriki” i obecność w narracji samej Goliardy włączają “Spotkanie w Positano” do “autobiografii przeciwieństw”.
Pisarka “wykorzystując własne “ja” czyni z samej siebie przędzę, osnowę i wątek, by opowiedzieć o innych osobach, ważniejszych od niej, ale też stanowiących istotną część jej życia, a przez to godnych wydobycia i pokazania, aby żyli w czytelniku” ( s. 205)

Narracja jest urozmaicona, trzecio- i pierwszoosobowa. Piękny, momentami poetycki język,  długie złożone zdania być może nie każdemu odpowiadają. Dla mnie była to smakowita literacka uczta we włoskim stylu.

Cała recenzja:
 http://zycieipasje.net/2021/08/szpieg-w-ksiegarni-spotkanie-w-positanogoliarda-sapienza/

niedziela, 15 sierpnia 2021

"Jak zwierzęta rozmawiają" M. Krzemińska

 Co to są infradźwięki? Dlaczego królik tupie? Czy wieloryby śpiewają? Po co wilk wyje? Które zwierzęta są najgłośniejsze? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy w najnowszej książce z serii “Co i jak?” wydawnictwa Wilga, która z pewnością zainteresuje małych przyrodników, a i dorośli znajdą w niej sporo ciekawostek.

 

                                                              Wydawnictwo Wilga

Marta Krzemińska w przystępny sposób omawia różne sposoby komunikacji zwierząt: poprzez głos i inne dźwięki, zapach, wygląd, ubarwienie oraz mowę ciała. W przyswojeniu tych wiadomości pomagają kolorowe i zabawne ilustracje Kamili Loskot.
Znajdziemy tu plansze pokazujące, co za pomocą mowy ciała – przyjętej pozycji, ruchu ogona itp. chcą nam przekazać kot i pies.
Dowiemy się jakiego rodzaju odgłosy wykorzystują zwierzęta do porozumiewania się, jakie są sposoby wydawania dźwięków, do czego służą poszczególne dźwięki – wydawane nie tylko pyskiem czy dziobem, ale też za pomocą łap, ogona, czy skrzydeł.
Zgłębimy temat budowy i położenia uszu u różnych zwierząt, sekrety ptasiego śpiewu, dźwięki niesłyszalne dla człowieka, zjawisko echolokacji.
Kolejne zagadnienie  to  ślady zapachowe wykorzystywane do oznaczania terytorium, odstraszania, przywabiania.
Nie zabrakło także informacji o znaczeniu tańca  pszczół oraz innych gatunków.
W części poświęconej ubarwieniu przeczytamy o barwach ochronnych, ostrzegawczych, szacie godowej oraz zjawisku mimikry.
Na końcu na dwóch stronach zebrano najważniejsze treści, które warto zapamiętać.

Książka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 3-5  lat, ale sądzę ,że i nieco starsze dzieci  spokojnie mogą zaczerpnąć z niej wiedzy, czy po prostu przypomnieć sobie czy poszerzyć wiadomości dotyczące porozumiewania się zwierząt. Dla dorosłych to również dobra powtórka, zwłaszcza gdy ma się dziecko  na etapie zadawania pytań co, jak i dlaczego.

Jeśli chcesz się dowiedzieć, jaki głos wydaje kukabura chichotliwa, jaki ptak i ssak jest najgłośniejszy na świecie, co to są infradźwięki, co oznacza sierpowaty taniec pszczół  oraz poznać wiele innych ciekawych zagadnień dotyczących komunikacji zwierząt – zajrzyj do tej książki.

Wartościowa treść idzie w parze z atrakcyjną, kolorową szatą graficzną oraz solidnym wydaniem (twarda oprawa, papier dobrej jakości).

całość recenzji:
http://zycieipasje.net/2021/07/szpieg-w-ksiegarni-jak-zwierzeta-rozmawiaja-marta-krzeminska-recenzja/

czwartek, 12 sierpnia 2021

"Wybierz mnie" Beth Garrod



Ku mojemu zaskoczeniu “Wybierz mnie!” okazało się owszem, lekkim “czytadełkiem”, ale nie takim “głupiutkim” jak podejrzewałam. Pod warstwą o wakacyjnych miłosnych perypetiach nastolatek, kryje się opowieść o sile przyjaźni, więzach rodzinnych, siostrzanej solidarności oraz o budowaniu poczucia własnej wartości. O tym, jak ważne jest, by być sobą, nie zadręczać się tym, co myślą o nas inni i nie rozpamiętywać gaf. O tym, że często pozory mylą, a prawdziwych przyjaciół nie zdobywamy dzięki popularności w mediach społecznościowych.
  (...)

Nastolatki odnajdą tu wiele bliskich sobie problemów. Przy okazji poznają kilka zasad bezpieczeństwa i pierwszej pomocy, poczują wakacyjny klimat greckiej wyspy, urok nadmorskiego krajobrazu i atmosferę imprez na plaży, a także zajrzą za kulisy filmu. Przekonają się, że często pozory mylą. Sławny aktor brylujący w sieci może być samotny, a “wieczny podrywacz” może okazać się wiernym przyjacielem, który dostrzega to, co najważniejsze, a nie tylko wygląd zewnętrzny.  To również ważna lekcja o tym, że przez wyśmiewanie kogoś w internecie, można mu wyrządzić wielką krzywdę.

Starsi czytelnicy na pewno nieraz uśmiechną się pobłażliwie, czytając “Wybierz mnie!”. Tytuł nie jest przypadkowy. “Take A Chance on Me” to tytuł piosenki zespołu ABBA z musicalu “Mamma Mia!” (potem zekranizowanego), którego akcja dzieje się na greckiej wyspie i też dotyczy wyboru między trzema mężczyznami.

Szczerze powiedziawszy, wciągnęła mnie ta powieść. Kibicowałam sympatycznej Megan, aby w końcu zdobyła pewność siebie oraz szalonej Neet (Anicie), by jej mama wyszła ze szpitala; zaintrygowały mnie postaci Geliego i TJ-a.  Dobrze się bawiłam podczas lektury i mam nadzieję, że właściwy target tej powieści także ją doceni.

 http://zycieipasje.net/2021/07/szpieg-w-ksiegarni-wybierz-mnie-beth-garrod-recenzja/

środa, 11 sierpnia 2021

"Szkolnik superdziewczyny"

Sierpień już prawie na półmetku, za pasem szkoła. Zaopatrując się w zeszyty, piórniki, ołówki, farby itp. warto pomyśleć także o czymś, co uprzyjemni nowy rok szkolny. “Szkolnik Superdziewczyny” to planer, który pomoże zaplanować zajęcia i obowiązki oraz dostarczy kreatywnej rozrywki. Dodatkowo znajdziemy tu sylwetki 12 kobiet, które żyją według własnych reguł, dokonują ważnych rzeczy, inspirują. Z tym planerem żadna dziewczyna nie będzie się nudzić!

 


 Recenzja pod linkiem:
 http://zycieipasje.net/2021/08/szpieg-w-ksiegarni-szkolnik-superdziewczyny-agnieszka-mielech-recenzja-premierowa/

niedziela, 1 sierpnia 2021

"Urodziny" Carol Wyer

 


"Urodziny" Carol Wyer
Dodatek do "Gali", którą kazałam mężowi kupić ze względu na wywiad z Romą Ligocką ( mąż kupił wydanie z książką, bo korzystniej cenowo 😉 )

Pierwszy tom cyklu z komisarz Natalie Ward.

Podczas urodzin zorganizowanych w centrum ogrodniczym zaginęła mała dziewczynka. Po 2 latach przypadkiem znaleziono jej zwłoki. Zaczęły ginąć kolejne dziewczynki. Ofiary mają założone żółte sukienki. Trwa śledztwo, policja nie ma czego się chwycić, sprawdzają wszystko i wszystkich - rodziców, mieszkańców danych ulic, pracowników, nauczycieli ze szkoły itp. Przypadek sprawia, że ktoś zauważył coś, czego sprawdzenie doprowadziło jak po nitce do kłębka.

Retrospekcje pokazują sceny z przeszłości, ale czytelnik nie bardzo wie o kogo tam chodzi. Mylące tropy nie są przekonujące.

Komisarz Natalie Ward (matka 2 nastoletnich dzieci, mąż tłumacz freelancer pracuje w domu, mniej zarabia, jakoś się dogadują, różne problemy) - jakoś nie budzi sympatii, dość nijaka postać

W pewnym momencie jest nudno, potem się rozkręca, ale nie jest to porywający kryminał.

Takie sobie; jako przerywnik między poważną i trudną prozą to w sam raz.

Nie będę kontynuować tego cyklu.

Moja lista blogów