M. Kruger, Karolcia, Wyd. Siedmioróg 1995, s. 134. |
Wiele osób wymienia "Karolcię" jako jedną z najulubieńszych książek dzieciństwa. Jej obecność w kanonie lektur szkolnych dla najmłodszych sprawia, że nie sposób nie znać tej opowieści o błękitnym koraliku. Któż z nas nie chciał mieć takiego talizmanu! Kto nie marzył o tym, by być niewidzialnym, by latać czy rozmawiać ze zwierzętami! Czytając "Karolcię" można tego było doświadczyć choć w wyobraźni. Maria Krüger, znana autorka literatury dziecięcej, napisała tę powieść w 1959 roku, a więc już od ponad pół wieku kolejne pokolenia czytają o perypetiach sympatycznej dziewczynki.(...)
Ciąg dalszy znajdziecie tutaj
/Tu zaś chciałam dać banerek "Klasyka Młodego Czytelnika", ale coś się pofikało i nie mogę. To ten z czytającym dzieciakiem -po prawej stronie/
/Tu zaś chciałam dać banerek "Klasyka Młodego Czytelnika", ale coś się pofikało i nie mogę. To ten z czytającym dzieciakiem -po prawej stronie/
Uwielbiam "Karolcię", koniecznię muszę do niej wrócić, to jedna z książek, którą czytała mi mama przed snem, a potem czytałyśmy razem - trochę prywaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUwielbiam - to w moim przypadku -za duże słowo, ale miło było powrócić do tej opowieści.
UsuńPozdrawiam kawowo!
Lubię ją niezmiennie od lat. Nie starzeje się. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie starzeje się - fakt. Pozdrawiam również ;-)
UsuńOoo jak dawno ją czytałam. Muszę koniecznie ją sobie przypomnieć:D
OdpowiedzUsuńMiło nieraz odświeżyć lektury z dawnych lat ;-)
Usuńpamiętam,że po przeczytaniu Karolci też miałam taki błękitny koralik. Szkoda,ze nie był magiczny,ale moja wyobraźnia skutecznie to rekompensowała. Miałam jeszcze pierścień Arabelli :)
OdpowiedzUsuńO, Arabella... obejrzałabym z radością!
Usuńhm... a ja nawet nie pamiętam czy tę lekturę czytałam czy nie?
OdpowiedzUsuńPewnie czytałaś.
UsuńA ja się spotykałam często z opinią, że Karolcia była nudna (?!). Mnie się ogromnie podobała i po lekturze wybrałam sobie piękny żółty koralik (akurat żółty miałam naprawdę ładny i wyjątkowy) i wszędzie go ze sobą nosiłam :)
OdpowiedzUsuńO, ja się z takimi opiniami nie zetknęłam. Wszystko zależy chyba od wieku odbiorcy - patrząc okiem dorosłego- to może i nie ma rewelacji, ale z punktu widzenia kilkulatka- są przygody, jest magia, a przy tym prosta klarowna fabuła. Nie zapominajmy, że to jedna z pierwszych samodzielnie czytanych lektur.
UsuńKoralik - wow!
pamiętam tę książkę. Była jedną z moich ulubionych w dzieciństwie.
UsuńA ja nie znam Karolki, wstyd :(
OdpowiedzUsuńJak to możliwe??!!! Koniecznie przeczytaj razem z Siostrzeniczką ;-)
UsuńHmm ja jestem pewna, że u mnie nie było tej książki na liście lektur, ale tytuł nie raz mi się obił o uszy :) może kiedyś córci poczytam :) i przy okazji sama poznam Karolcie :)
OdpowiedzUsuńCudowne, muszę do niej wrócić:)
OdpowiedzUsuń