M. Gretkowska, Trans, Świat Książki 2011, s. 288. |
Twórczość Manueli Gretkowskiej jest specyficzna i nie każdemu odpowiada. To chyba pisarka z rodzaju tych twórców, których albo się lubi, albo nie. Ja akurat lubię. Jednakowoż zaczynam utwierdzać się we wniosku, że wolę jej dawniejsze książki niż nowości, a pod względem gatunkowym - felietony i zapiski dziennikowe niż powieści. "Trans" podobał mi się średnio, momentami bardziej, momentami mniej lub wcale. Zdążyłam się przyzwyczaić do stylu tej autorki, więc nic mnie nie dziwiło, nie szokowało, wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Wrażliwszym odradzam jedzenie przy lekturze tej książki. Bywa niesmacznie, wulgarnie, obrazoburczo, prowokacyjnie.
U Gretkowskiej filozofia miesza się z fizjologią, antropologia z autobiografią, a wszystko to w sosie literackiej kreacji."Powieść jest literackim kundlem, mieszańcem fantazji, eseju i realu" - mówi pisarka w wywiadzie da VIVY! W tej samej rozmowie stwierdza, iż "Trans" zaskoczył ją tym, jak mocno ta historia była w niej i jak dobrze ilustruje żeńsko - męskie dramaty: "Z osobistego punktu widzenia jest zdystansowaną upływem czasu bolesną wiwisekcją. W pisarskiej perspektywie to relacja na gorąco z miłosnego transu, w którym traci się kontakt z rzeczywistością. Bo toksyczna miłość, czy raczej pseudomiłość, odurza jak narkotyk i uzależnia".
"Trans" to powieść o toksycznych uczuciach i zależnościach, emigracyjnych doświadczeniach bohaterki, o jej perypetiach z mężczyznami, z pracą i ogólnie z życiem, o genezie scenariusza filmu "Szamanka" (nie oglądałam, nie zamierzam). Sporo tu kluczy do autentycznych postaci i zdarzeń, ale nie można zapominać, że mimo wszystko to jest fikcja literacka.
Na pierwsze spotkanie z prozą Gretkowskiej raczej odradzam, lepiej zacząć od debiutanckiego utworu "My zdjes' emigranty" chociażby. Stałym czytelnikom Manueli tej książki polecać nie trzeba, bo sięgną, nawet jeśli tylko z przyzwyczajenia. Zresztą- pewnie większość już czytała, a teraz mierzy się z kolejną powieścią pt. "Agent". Ja też jestem jej ciekawa, a mam jeszcze do nadrobienia poprzednią - "Miłość po polsku". Wtedy będę mogła je porównać, póki co - wolę "Kobietę i mężczyzn", o których pisałam tutaj.
Gretkowską uwielbiam, ale tylko do "Polki", późniejsza twórczość to jakieś nieporozumienie. Mi się jej dzienniki nie podobały (nie licząc "Polki") ,ale za to uwielbiam Światowidza i Namiętnik- to jest świetna literatura. Szkoda, że Gretkowska już się wypaliła. Po Trans nawet nie sięgałam, po agenta też nie mam zamiaru. Wolę odświeżyć sobie "starocie" :)
OdpowiedzUsuńChyba właśnie "Polkę" lubię najbardziej.
UsuńCzytałam Trans i również wolę wcześniejesze ksiązki. Teraz się łasze na "Agenta", jak uda mi się "dorwać" to sie "do niego dobiorę".:)
OdpowiedzUsuń