Maj to przepiękny miesiąc, nie tylko zielony, bzowy, konwaliowy, ale wyjątkowo książkowy i biblioteczny. Dziś obchodzimy Dzień Bibliotekarza, rozpoczyna się Tydzień Bibliotek.
Z tej okazji życzę:
aby czytelników przybywało,
nowości na półkach nie brakowało,
czasem pisarz zagościł,
Muszę się wybrać niebawem do lokalnego przybytku bibliotecznego, wszak "Mariolę..." oddać już czas, ale tym razem wątpię, bym wypożyczyła kolejną książkę. Swoich mam aż nadto, a liczba pozycji przeczytanych w danym miesiącu drastycznie mi spada ostatnio. Z tego powodu też odpuszczam sobie udział w wyzwaniu prowadzonym przez Sardegnę Trójka E-PIK( Szczegóły w linku pod zdjęciem). Chciałam się przyłączyć, ale nie chcę zbyt drastycznie zmieniać swoich najbliższych czytelniczych planów, a przy 3-4 książkach, jakie udaje mi się przeczytać miesięcznie nie poszaleję.Minął już tydzień maja, a ja nadal tkwię w tym, co zaczęłam w kwietniu.
Na maj zaproponowane zostały: literatura azjatycka, klasyka polska i powieść historyczna. Na upartego to można by zakombinować i zrobić 2 w 1, np. czytając powieść historyczną Kraszewskiego albo coś Sienkiewicza. Jednak to ma być trójka -jak wyzwanie, to wyzwanie ;-) Co do literatury azjatyckiej, to reprezentowana jest na moich półkach szczątkowo, jedyne nie przeczytane dotąd powieści są dość obszerne, boję się, że zajęłyby mi ze 2 tygodnie przy obecnym tempie lektury. W ramach klasyki polskiej (bardzo szerokie pojęcie) coś niewielkiego by się znalazło, natomiast na powieści historyczne teraz większej ochoty nie mam.
Tak więc niestety, tym razem rezygnuję z akcesu. ale śledzę Trójkę z ciekawością i serdecznie Wam polecam. Może komuś takie wyzwanie pomoże zmobilizować się do "odgruzowania" półek, sięgnięcia po nowe dla siebie gatunki, odkrycia nowych światów.
Na pewno miałam jeszcze o czymś napisać, ale wyleciało mi z głowy. Nic dziwnego, kicham jak najęta.
Pozdrawiam ciepło-
Buszująca w sieci
A.
Na zdrowie :)Buszująca kicha bo ma alergię czy przeziembiła się?
OdpowiedzUsuńJa się wyzwania nie podejmuję bo teraz dla mnie wyzwaniem jest przeczytanie "Sklepik z marzeniami" Kinga. Czytam tę książkę już tak długo, że w rezultacie:
- nie ciągnie mnie do niej,
- ba nawet już nie chce mi się jej wcale czytać,
- zmuszam się do jej czytania!!!
I wcale nie wynika to z tego, że kiepska książka. Po prostu książkę powinno się czytać ino myk, a nie rowlekać na miesiace dosłownie.
Postanowiłam nie zaczynać nic nowego dopóki nie skończę Kinga, bo inaczej to zrobię coś czego bardzo nie lubię (znaczy odłożę książkę na wieczne później)
Dzięki. Sama nie wiem, łapią mnie jednodniowe katarki nieraz, zwłaszcza jak zrobi się cieplej.
Usuń"Sklepik..." mam, kiedyś kupiłam bardzo tanio, i czeka, czeka... Za drobny druk, poczeka więc jeszcze. Nie lubię wlec się z książką tygodniami, o miesiącach nie wspominając, teraz najlepiej krótkie tak góra 300 stron mi pasują, a najlepiej takie ok. 150 ;-)Takich odłożonych na potem, wieczne mam nadzieję nie, juz parę się uzbierało ostatnimi czasy.
Pozdrawiam.
zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńMyślę, że już dolegliwości przeszły. W lecie się pewnie wygrzałaś...
powodzenia i dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuń