Jak się człowiek zorientuje w środku dnia, że założył majtki na lewą stronę, to już się przestaje dziwić, że ma pecha, choć niby ludowe porzekadło głosi, iż to niespodziankę zwiastuje, a nie niefart. Cóż, niespodzianki też bywają niefajne.
Rano Elwira z rozbrajającą logiką zareagowała na polecenie "Zostaw tę lampkę", zostawiając ją tam, gdzie ją trzymała, czyli w powietrzu. Łubudu! Się stłukło. Taki korpus ceramiczny. Dobrze, że się dziecię nie skaleczyło. Lampki nie tyle, że szkoda, ile jest niezbędna - nocna. Potem twarożek przy śniadaniu frunął z Elwi pomocą. Krzesło, podłoga, mata - do natychmiastowego sprzątania.Normalne, powiecie, tak to już jest z małym dzieckiem. Zgadzam się, to żaden problem. Nic to, że ciągle latam ze szczotką i ścierą.
Tylko, że to tylko kropla w morzu....
Od tygodnia pół pokoju na podłodze zajmowało w kartonie leżące skrzydło drzwi od szafy (od przesuwnej, to nadal skrzydło?), bo przy montażu okazało się, że brakuje "kółeczka" (taka część z kółeczkami właściwie). Miało być sprowadzone na wtorek, nie było. Na czwartek w końcu się udało. Przy zakładaniu owo kółeczko (jego część) trzasło. Drzwi są niby zamontowane, ale czy wytrzymają...Do tej pory mam nie przeniesione wszystko do nowej szafy, bo bez drzwi, to by mi Elwi wywlekła z niższych półek.
Nie dalej jak wczoraj był pan od pralki.... To niby tylko śrubka, ale był kłopot z praniem - bo się drzwiczki nie domykały i się lało.
Lało się też mi z nosa. Przeziębienie notoryczne. Przez to wiele rzeczy leży odłogiem, a mam co nieco na głowie. Może nie są to jakieś megaistotne sprawy, ale też wymagają trochę czasu, uwagi, wykonania.
Wczoraj brałam udział w konkursie na fb. Wysłałam szybko odpowiedź (dobrą) ale potem okazało się, że nadal nie ma poprawnej odpowiedzi, potem ktoś przysłał i wygrał. Nie zgadzało mi się to czasowo. Próbowaliśmy dociec co i jak. Niestety, mój wysłany mejl zaginął. Nie dotarł. WHY????
Nie powiem, zależało mi na książce, o która toczyła się gra. Były kolejne zadania konkursowe, ale nie mogłam brać udziału o danych godzinach.
Dziś patrzę, a wcięło mi głosy w ankietce. Były trzy- dwa na Krajewskiego, jeden na Cziża. Teraz kliknęłam sama na "Zimne serca", ale to głos testowy, nie liczy się. Głos można zmienić, ale czy można anulować? Można wyzerować ankietę? Wątpię. Zupełnie nie mam pojęcia, o co chodzi.
Taka byłam dumna, że odkryłam jak się robi te ankietki... a tu proszę, blogspot zeżarł mi głosy.
Zła jestem nooooooooo.
Jeszcze Elwi umęczyła przy zasypianiu tak długo, że ja zamiast brać się teraz za zajęcia domowe tudzież czytanie, łapię oddech przy przeglądaniu blogów, pisaniu, podjadaniu.
Poględziłam. The end.
Wykasowywać nie zamierzam.
PS. W dodatku okazało się, że z zamówionych odbitek (200 sztuk z kuponem typu grupon czy inszy mydeal do jakiegoś Pamprofilu czy jakoś tak) sporej części brakuje. Mam foldery przygotowane do wysłania i sobie porównuję, zresztą widzę, że mam jedną odbitkę czegoś, co na pewno chciałam ze 3 kopie. Na reklamacje już za późno. Nie sprawdziłam wcześniej, czy się zgadza, bo założyłam, że tak.
Nigdy więcej nie zamówię tam.