Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isabel Allende. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isabel Allende. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 stycznia 2023

"Kobiety mojej duszy" Isabel Allende




Chilijska pisarka, od lat mieszkająca w USA, autorka kultowego "Domu dusz", jest w pewnym sensie "kobietą mojej duszy", toteż nie mogłam pominąć jej najnowszej książki, stanowiącej zbiór autobiograficznych rozważań na temat m.in. życia, miłości, starzenia się, feminizmu, twórczości. Dzięki tej lekturze poznałam bliżej ulubioną autorkę i doszłam do wniosku, że optymizmu i dystansu do siebie można jej pozazdrościć.

Przeczytałam sporo książek pióra Isabel Allende, z przyjemnością sięgnęłam także po niezbyt obszerny tomik, w którym pisarka dzieli się z czytelnikami osobistymi refleksjami i życiowym doświadczeniem. Teksty są krótkie, można je czytać po kolei, razem tworzą spójną całość, ale też da się je podczytywać "na wyrywki",  bowiem przypominają felietony w prasie i choć nie mają odrębnych tytułów to każdy z nich ma temat przewodni, mniej lub bardziej wyraźną puentę.

Allende opowiada o swoich korzeniach,  dzieciństwie, rodzinie, pracy, swoim postrzeganiu świata. O tym, jak narodził się jej feminizm, bunt oraz irytacja maczyzmem.  O roli kobiet, skutkach  patriarchatu, przemocy, o konieczności zmian. O miłości na różnych etapach życia, kobiecości oraz o pogodzeniu się z nieuniknioną starością i śmiercią.
Przywołuje w opowieściach ważne dla niej postaci kobiet: matkę Panchitę, młodo zmarłą córkę Paulę, agentkę literacką i przyjaciółkę Carmen Balcells, czy Elizę Sommers - bohaterkę powieści "Córka fortuny". Wspomina również mężczyzn takich jak jej dziadek ( tradycjonalista, który jednak uważał, że małżeństwo to bardzo korzystny interes dla mężczyzn, ale kiepski dla kobiet), dyplomata wujek Ramon, czy trzeci mąż Roger.

Obserwacje i stwierdzenia  Allende dla osób oczytanych, świadomych, "siedzących" w temacie feminizmu nie okażą się nowe, ani odkrywcze. Stanowią jednak taką esencję, wypunktowanie najważniejszych spraw i na pewno pozwolą innym wiele sobie uświadomić. Podobnie jak uwagi o przemocy wobec kobiet, czy o funkcjonowaniu osób w podeszłym wieku w społeczeństwie. Być może to, co dla większości jest oczywistością, do niektórych trafi dopiero właśnie w takiej "pigułce" - odpowiednio naświetlone, podparte przykładami, w krótkim, przystępnie napisanym tekście.

Odebrałam Isabel Allende jako osobę pełną wigoru, optymizmu, madrą, aktywną, mającą poczucie humoru i dystans do siebie.
Jej życie nie było usłane różami, jeśli już to były one mocno kolczaste. Z każdego zdarzenia czerpała doświadczenie, które potrafiła przekuć w cenną lekcję na dalsze życie. Ma świadomość swoich zalet i wad. Wie, że "dusza młodnieje, ale ciało ulega degradacji". Cieszy ją jej obecny wiek, bycie kobietą; to, że nie musi udowadniać "męskości", czyli być silną osobowością, może sobie pozwolić na "luksus proszenia o pomoc i popadania w sentymentalizm". Uważa swą starość za cenny dar, tym bardziej, że ma to szczęście póki co być sprawną, samodzielną, kochaną.  Ma świadomość bliskości śmierci - porównuje ją do eleganckiej kobiety, która czeka na nią w ogrodzie i przypomina, że trzeba wykorzystać każdy dzień.  Marzy o lepszym świecie, pełnym piękna, pokoju, radości, harmonii, życzliwości, bez agresji i dyskryminacji. Uważa, że trzeba skończyć z patriarchatem. Podkreśla, że  posłuszeństwo, uległość, strach szkodzą kobietom tak bardzo, że nie mają świadomości swoje władzy. 
Wierzy w to, że młode pokolenia, głównie kobiety zmienią świat.


"Kobiety mojej duszy" to taka książka-przyjaciółka, opowiadająca o kondycji kobiety we współczesnym świecie, wspierająca, dająca nadzieję. To publikacja nie tylko dla fanów twórczości Isabel Allende, dobrze byłoby, gdyby przeczytali ją także mężczyźni. Osobiście będę do niej co jakiś czas wracać, z przyjemnością również zajrzę do innych książek chilijskiej pisarki. Mam nadzieję, że najnowsza powieść - "Violeta" ukaże się również na polskim rynku.


czwartek, 25 lutego 2021

"Dom duchów" Isabelle Allende

 


Czytałam Dom duchów ponad 20  lat temu, ale z przyjemnością powróciłam do tej książki w nowym wydaniu. Okazało się, że niewiele już z niej pamiętałam, a na pewno wtedy nie rozumiałam wszystkiego. Teraz mogę przyjrzeć się tej powieści pod innym kątem.

O ile zgadzam się, że to piękna saga, to nie uważam, że jest pełna ciepła, a przynajmniej ciepło nie było moim pierwszym skojarzeniem z tą powieścią. Zdecydowanie bardziej zwróciły moją uwagę potoczysty, barwny styl opowiadania oraz brutalność i turpizm niektórych scen, a także malowniczość opisów.  Niewątpliwie to powieść pełna namiętności i emocji, które wypełniają życie postaci i towarzyszą również czytelnikom. Trudno bowiem nie oburzać się na okrutne postępowanie Estebana, czy nie przeżywać tragicznego losu Rosy, Blanki, czy innych bohaterów. Tu od razu chciałabym podkreślić, że wszystkie, nawet epizodyczne postaci wykreowane przez Isabelle Allende są barwne i wyraziste, niejednoznaczne, charakterystyczne, jedyne w swoim rodzaju i zapadające w pamięć. Niektóre z nich są obdarzone niezwykłymi cechami, mają zielone włosy, czy przewidują przyszłość i kontaktują się z duchami. Wszelkie pasje i dziwactwa przyjmowane są z całym dobrodziejstwem inwentarza, a zjawiska ponadnaturalne wpisane są w rzeczywistość.  Granice między nierealnym a realnym zacierają się. Całość jest tak świetnie opisana, że z każdą kolejną kartką już nic nas nie dziwi, po prostu chłoniemy tę tajemniczą opowieść, wprost nie mogąc się oderwać od burzliwych perypetii rodu de Valle i Trueba, a także Garcia.

Całość mojej recenzji:
http://zycieipasje.net/2021/02/szpieg-w-ksiegarni-dom-duchow-isabelle-allende-recenzja/

środa, 24 czerwca 2020

"Długi płatek morza" I. Allende



Długi płatek morza
to opowieść o miłości, przyjaźni, rodzinie, ojczyźnie, emigracji,  o korzeniach, wspomnieniach i szansach na inne, lepsze życie. O determinacji, odwadze i wytrwałości, odpowiedzialności, niezależności, różnicach społecznych, prawach człowieka. O dzielnych kobietach i dzielnych mężczyznach (powtórzenie celowe). O historii i polityce, a także o muzyce i medycynie.  Opowieść smutna, ale piękna. Proza gęsta, konkretna, budząca zainteresowanie i emocje, stanowiąca przyczynek do poszukiwania innych książek o podobnej tematyce, inspirująca do sięgnięcia po poezję Pabla Nerudy. Dla miłośników prozy Isabelle Allende i nie tylko.


Cała moja recenzja pod linkiem:
http://zycieipasje.net/2020/06/24/szpieg-w-ksiegarni-dlugi-platek-morza-isabel-allende/

Książka wpasowała się w czerwcowe zadanie wyzwania "Pod hasłem".

Moja lista blogów