Czytałam Dom duchów ponad 20 lat temu, ale z przyjemnością powróciłam do tej książki w nowym wydaniu. Okazało się, że niewiele już z niej pamiętałam, a na pewno wtedy nie rozumiałam wszystkiego. Teraz mogę przyjrzeć się tej powieści pod innym kątem.
O ile zgadzam się, że to piękna saga, to
nie uważam, że jest pełna ciepła, a przynajmniej ciepło nie było moim
pierwszym skojarzeniem z tą powieścią. Zdecydowanie bardziej zwróciły
moją uwagę potoczysty, barwny styl opowiadania oraz brutalność i turpizm
niektórych scen, a także malowniczość opisów. Niewątpliwie to powieść
pełna namiętności i emocji, które wypełniają życie postaci i towarzyszą
również czytelnikom. Trudno bowiem nie oburzać się na okrutne
postępowanie Estebana, czy nie przeżywać tragicznego losu Rosy, Blanki,
czy innych bohaterów. Tu od razu chciałabym podkreślić, że wszystkie,
nawet epizodyczne postaci wykreowane przez Isabelle Allende są barwne i
wyraziste, niejednoznaczne, charakterystyczne, jedyne w swoim rodzaju i
zapadające w pamięć. Niektóre z nich są obdarzone niezwykłymi cechami,
mają zielone włosy, czy przewidują przyszłość i kontaktują się z
duchami. Wszelkie pasje i dziwactwa przyjmowane są z całym
dobrodziejstwem inwentarza, a zjawiska ponadnaturalne wpisane są w
rzeczywistość. Granice między nierealnym a realnym zacierają się.
Całość jest tak świetnie opisana, że z każdą kolejną kartką już nic nas
nie dziwi, po prostu chłoniemy tę tajemniczą opowieść, wprost nie mogąc
się oderwać od burzliwych perypetii rodu de Valle i Trueba, a także
Garcia.
Całość mojej recenzji:
http://zycieipasje.net/2021/02/szpieg-w-ksiegarni-dom-duchow-isabelle-allende-recenzja/
Aż głupio przyznać, ale nie miałam przyjemności poznać prozę tej autorki, ale tak ciekawie o niej piszesz, że już sobie ściągnęłam e-booka :)
OdpowiedzUsuńMag, na litość boską! Toż to klasyka ;-)
UsuńCieszę się, że udało się zachęcić do lektury.