piątek, 11 lutego 2011

"Kara" Maja Wolny

Do sięgnięcia po tę książkę skłoniła mnie zakładka, którą dodano do jakiejś innej publikacji wydawnictwa Prószyński i S-ka. Oprócz zdjęcia okładki była na niej rekomendacja Olgi Tokarczuk:
"Nadzwyczaj szczery monolog o życiu w obcym kraju, wyobcowaniu i zagubieniu. Poruszające i wrażliwe pisarstwo wysokiej próby."
Ponadto zaintrygował mnie tytuł. Kto i za co został ukarany?
Nic dziwnego, że gdy zobaczyłam "Karę" na bibliotecznej półce, to poczułam, że muszę to przeczytać.
Kim jest autorka?
Otóż Maja Wolny (ur. 1976) to dziennikarka, eseistka, doktor nauk politycznych i europejski menedżer kultury. Studiowała w Krakowie, Warszawie i Brukseli. Pisała dla "Polityki", od 2003 r. kieruje w Belgii Fundacją Post Viadrina, która stanowi miejsce spotkań ludzi i książek z Europy Wschodniej. Napisała książkę o współczesnej nowomowie "Język sukcesu"oraz współtworzyła "Kronikę śmierci przedwczesnej", zbiór esejów o tragicznie zmarłych artystach. Powieść "Kara" jest jej debiutem w tym gatunku.
O czym jest książka?
Wszystkiego nie opowiem, albowiem nie znoszę streszczeń. Uchylę  tylko nieco drzwi....
Karolina w swoje 30-te urodziny jedzie autostradą E 40 z Krakowa do Brukseli, dokonuje bilansu swego dotychczasowego życia. Opowiada burzliwe dzieje swojego teścia, polskiego żołnierza, który po wojnie osiedlił się w Belgii i budował autostrady. Na przemian z tą historią przedstawia losy własnego małżeństwa, które było równie obfite w zawirowania.
W powieści aż kłębi się od uczuć i przeżyć. Mamy tu  miłość, nienawiść, zdradę, samotność, walkę z depresją, poszukiwanie własnej życiowej ścieżki, konfrontację z cieniami tragicznej przeszłości.
Odnosząc się do opinii Tokarczuk, muszę przyznać, że rzeczywiście motyw wyobcowania i zagubienia jest wyraźnie obecny, wręcz uwypuklony. Jan jest profesorem specjalizującym się w migracjach  w Europie. Jego ojciec był emigrantem wojennym, Karolinę życie skłoniło do szukania swego miejsca na ziemi poza ojczyzną, w Belgii szczęścia szukają Igor z Białorusi i Viki z Uzbekistanu. Oprócz tych "realnych" emigrantów, mamy emigrantów "duchowych" - tych, którzy uciekają w chorobę, romans, samotność czy nienawiść.
Ważną rolę odgrywa motyw autostrady. W pewnym sensie łączy ona losy bohaterów,  symbolizuje emigrację, wyjazd ze Wchodu na Zachód Europy, szansę życiową. Paradoksalnie autostrada sprawia, że miejsca przybliżają się do siebie, ale ludzie  się oddalają.
Trudno mówić o tej książce, mam  wrażenie, że bardzo spłaszczam jej problematykę.
Zakończę cytatem:
"Życie jest autostradą, na której codziennie zdarzają się wypadki, bo niezliczone możliwości zachowań ludzkich krzyżują się tutaj we wszystkich kierunkach." 
(M.Wolny, Kara, Warszawa 2009, s. 211.) 

2 komentarze:

  1. Jakoś umknęła mi istotnośc faktu, że Jan zajmował sie migracjami.
    Po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że moja interpretacja nie była może aż tak odjechana...

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie skończyłam czytać tą książkę i niby od razu chciałam się zabrać za pisanie recenzji ale nie wiedziałam jak ubrać w słowa swoje przemyślenia bo książka jest niejednowymiarowa, autorka zostawiła dużo miejsca na interpretacje hmm muszę pomyśleć

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów