Listopadowe dni umykają jeden za drugim, a ja w chaosie codzienności łapię w jedną rękę książkę, w drugą ścierkę, a w trzecią - kromkę chleba z czosnkiem, antywirusowo i antywampirowo zarazem, i tak jakoś dotrwałam do "długiego weekendu" (choć "cztery wolne dni" brzmią lepiej, "dłużej").
Do napisania mam to i owo ( teksty ciągle w przygotowaniu, bo jakoś mi z tym nie po drodze), ale za to czytam jak burza. Przy tym znów bezczelnie pomijam domowe hałdy i włażę między biblioteczne półki. Stamtąd przywlekłam "Autorkę", kryminał w duecie, który połknęłam niemal na jeden ząbek. Stamtąd też mam "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" - wprost pochłonęłam ten pierwszy tom i już chcę kolejny! Niesamowita saga. Pomiędzy nimi w końcu zabrałam się za "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" i choć początek mnie nie zachwycił, to całość wypadła pozytywnie.
W międzyczasie czytam albo o aniołach albo coś z literatury dziecięcej. Czego chcieć więcej!
Aaa, zapomniałam. W ramach eksploatowania własnych zbiorów przeczytałam "Na wysokim niebie" i stawiam na wysokiej półce. Nie w sensie, żeby nikt nie sięgnął, ale że bardzo dobre.
To o której z tych książek napisać najsampierw? ;-)
Pozdrawiam wraz kotem,
Do "zobaczenia" potem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)