"Ach, Fanny wiesz, co jest najgorszą karą, jaką zsyła nam Bóg? Nawet gdy odbierze nam już ostatnią kromkę chleba i ostatnią nadzieję, zostawia nam wspomnienia." (s, 207)
Trzeci tom sagi żydowskiej rodziny Sternbergów okazał się najsmutniejszy, najbardziej dramatyczny a zarazem najciekawszy spośród dotychczas wydanych. Obejmuje lata 1941-1948, czas wojny, głodu, zniszczenia i śmierci, czas zwątpienia i lizania ran, czas powrotów i cudów.
Trudno mi było zabrać się za lekturę, ponieważ czułam, wiedziałam, że nie wszyscy bohaterowie przeżyją, nie wszyscy powrócą do rodzinnego domu przy Alei Rotschildów. O tym, jaki los komu przypadł w udziale, czytałam z niepokojem i nadzieją.
Bliźniaki Erwin i Clara wraz z Claudette wyemigrowali do Palestyny, Alice wyjechała za ukochanym do Afryki. Pozostali Sternbergowie w październiku 1941 r. zostali wraz z innymi żydowskimi mieszkańcami Frankfurtu wypędzeni z miasta. Trafili do obozu Theresienstadt. Annie, nieślubnej córce Johanna Isidora, oficjalnie obywatelce niemieckiej, udało się ocalić Fanny, starszą latorośl pięknej Victorii. Wraz z mężem i dziećmi stworzyli dziewczynce nową rodzinę. Fanny rozumiała dużo więcej, niż się mogło wydawać...
1945 rok to początek nowej rzeczywistości. Nic już nie będzie takie, jak dawniej, zabrakło niektórych osób, inaczej przedstawiają się prawa własności, kwestie mieszkaniowe i aprowizacyjne. Trudno nazwać realia powrotem do normalności,ale pojawia się nadzieja na godne życie...
Betsy musi pożegnać się ze złudzeniem, że Niemcy, Frankfurt to jej ojczyzna, jej miejsce na ziemi, a także rozliczyć się ze wspomnieniami. Tym razem to właśnie pani Sternbergowa staje się centralną postacią opowieści, jako babcia skupia wokół siebie ocalałą i rozrzuconą po świecie rodzinę. Betsy, Anna, Fanny stanowią trzy pokolenia kobiet, które doświadczone wojennym cierpieniem i stratą, były silne, dzielne, odważne, zdeterminowane, by trwać i dążyć do odbudowania ruin domowego ogniska.
Stefanie Zweig opowiada w sposób realistyczny, sugestywnie odmalowując zdarzenia i atmosferę tamtych czasów. Przedstawiając dzieje rodziny Sternbergów daje przykład losów znacznej części niemieckiej społeczności żydowskiego pochodzenia. W trzecim tomie sagi trzeba powiedzieć "witaj, smutku", ale także przywitać się z nadzieją. W kamienicy Sternbergów jeszcze zabrzmi dziecięcy śmiech....
Czwarta, ostatnia część - "Nowy początek przy Alei Rotschildów" - w przygotowaniu. Z tęsknotą i ciekawością czekam na dopełnienie tej pięknej, melancholijnej historii.
Czwarta, ostatnia część - "Nowy początek przy Alei Rotschildów" - w przygotowaniu. Z tęsknotą i ciekawością czekam na dopełnienie tej pięknej, melancholijnej historii.
Bardzo podobają mi się książki tej autorki. Wiele osób zarzuca im rozwlekłość i nudę, a mnie właśnie ta powolność urzeka :)
OdpowiedzUsuńNie każdemu ta proza odpowiada, owszem, mnie też urzeka ta powolność, szczegółowość, klimat w ogóle.
Usuń