niedziela, 31 stycznia 2021

"Sekret mojego męża" Liane Moriarty

 

W powieści australijskiej pisarki w intrygujący sposób splatają się trzy wątki skoncentrowane wokół postaci Cecilii, Tess i Rachel. To  opowieść o stracie, zdradzie, zbrodni, odpowiedzialności, poczuciu winy… i nie tylko. Ważny jest w niej motyw muru berlińskiego, a akcja rozgrywa się przed Wielkanocą. Nie dziwię się, że Liane Moriarty nazywana jest mistrzynią prozy psychologicznej.

Wyobraź sobie, że znajdujesz list, zaadresowany do ciebie, z adnotacją, że masz go otworzyć po śmierci nadawcy. Tymczasem ten nadawca, twój mąż tudzież inna bliska osoba, żyje i ma się świetnie. Co zwycięży: ciekawość czy lojalność?
Z takim dylematem zmierzyła się Cecilia, na co dzień perfekcyjnie zorganizowana żona, matka i pani domu, konsultantka znanej branży pojemników na żywność, aktywna w radzie szkolnej. Czy otworzyła “puszkę Pandory”? Co położyła na szali sprawiedliwości?
Wyobraź sobie, że dwoje bliskich ci osób oznajmia ci coś, co sprawia, że twoje dotychczasowe życie i zaufanie do nich legło w gruzach? Co zrobisz? Tess zabrała syna i przeniosła się do matki, która akurat potrzebowała opieki po wypadku – to jednak przecież tylko tymczasowe i w sumie żadne rozwiązanie, trzeba podjąć konkretne decyzje. Wtedy jednak pojawia się ważna osoba z dawnych czasów i nowa perspektywa.
Jeszcze jedna sytuacja –  twoja najbliższa rodzina (dzieci i wnuki) wyjeżdżają za ocean, zostawiając cię z samotnością, wspomnieniami, rozważaniami – co by  było, gdyby.. Jak się w tym odnajdziesz? Rachel ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia: nigdy nie odetnie się od przeszłości, nie spocznie, póki morderca jej córki nie poniesie kary.
Tymczasem niezbadane są ścieżki losu…
(...)

Całość mojej recenzji:


http://zycieipasje.net/2021/01/szpieg-w-ksiegarni-sekret-mojego-meza-liane-moriarty-recenzja-przedpremierowa/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów