środa, 6 maja 2020

"Orwell" - komiks


Chciałam zacząć banalnym stwierdzeniem, że George’a Orwella nie trzeba nikomu przedstawiać. Doszłam jednak do wniosku, że tak naprawdę to chociaż nazwisko pisarza jest znane, to o nim samym przeciętny czytelnik wie niewiele, o ile oczywiście nie jest zafiksowanym na jego punkcie pasjonatem. Nota na okładce książki, w podręczniku czy encyklopedii to za mało, by dowiedzieć się dokładnie, co go ukształtowało, co wpłynęło na jego życie i twórczość.  Dzięki  komiksowi francuskich  autorów mamy szansę przyjrzeć bliżej się biografii Orwella, jednocześnie obcując z grafiką na wysokim poziomie artystycznym.
Przyznam, że niekoniecznie sięgnęłabym po typową biografię, a forma komiksu okazała się idealna, by zaspokoić ciekawość.

Cała moja recenzja pod linkiem:
http://zycieipasje.net/2020/05/06/orwell-p-christin-s-verdier-recenzja-komiksu/

wtorek, 5 maja 2020

"Taśmy rodzinne" Maciej Marcisz

Wydawnictwo W. A. B 2019

Nadrabiam zaległości w notatkach
To jedna z pierwszych książek, jakie dorwałam w EmpikGo, jeszcze w połowie marca.... Utknęłam, porzuciłam, wreszcie skończyłam.
Okładka super. Na niej mogłam poprzestać. O fabule nie chce mi się pisać (są dokładne opisy na LC) ogólnie - o toksycznej rodzinie, przemocy, pieniądzach, biznesach, czasach transformacji lat 90. O trzydziestolatku, który ma kłopoty i długi, liczy na kasę od ojca, a tu zonk! Próbuje coś zdziałać wracając do rodzinnego domu, poznajemy całą historię rodziny, jej "taśmy". Zakończenie - banalne i jakby "przyszyte" na siłę.
Achów i ochów co niemiara nad tą powieścią, niezadowolone głosy są w mniejszości. Ja dopisuję się do tych drugich. Może to jest udany debiut, świetna proza, ważny temat itp,itd a ja się na tym nie poznałam. Zupełnie nic mi ta powieść nie "zrobiła" - nie zachwyciła, nie zaskoczyła, nie zdenerwowała, no nic! Zero emocji.
Jest w niej jakaś szczerość, autentyczność scen, obrazki z życia jakie znamy z obserwacji, wspomnień, z doświadczenia.... Całość jednak nie robi większego wrażenia, także pod względem literackim.
Dla mnie to powieść mocno przeciętna, wręcz nijaka.
Przeważnie zawsze znajdzie się jakaś postać, którą czytelnik darzy sympatią, choćby to miał być pies sąsiada wstępujący w epizodzie. Tu nikt - w moim odczuciu - nie był sympatyczny. Chociaż wiem, że wcale nie chodzi o to, by lubić bohaterów, dziwnie jednak tak zupełnie być wobec nich obojętnym.
Już wolę kryminały poczytać chyba

poniedziałek, 4 maja 2020

"Malowany welon" Wiliam Somerset Maugham


W  kwietniowej edycji "Book-Trottera"  obowiązywała literatura brytyjska. Sięgnęłam po leżący od dawna na półce "Malowany welon" W. S. Maughama, już nie pamiętam, dlaczego kupiłam tę książkę i nie wiem, czemu tak długo czekała. Może spodziewałam się typowego romansidła?A tu jednak niespodzianka: to raczej dramat obyczajowo-psychologiczny; romans, ale bez happy endu, za to z refleksją o konsekwencjach wyborów i czynów.  Smutna opowieść o relacjach damsko-męskich, o miłości i jej braku, o zdradzie i jej konsekwencjach, o desperacji i determinacji, o pragnieniach i rozczarowaniach, straconych złudzeniach, o ludzkich charakterach... O nabraniu życiowej mądrości, dojrzałości  i duchowej przemianie (wiem, że to brzmi górnolotnie i niezbyt zachęcająco, ale powieść  nie jest w moim odczuciu "natchniona" i moralizatorska).

Akcja toczy się w latach 20.XX w. w Chinach, w angielskiej kolonii, miasteczku Tching-Yen, następnie  w opanowanym epidemią cholery Mei- Tan Fu (retrospekcja obejmuje wcześniejsze czasy w Londynie, w finale również mamy powrót do Anglii).
Główni bohaterowie to młode małżeństwo: piękna i próżna Kitty,  nieśmiały i ponury z usposobienia Walter - lekarz bakteriolog. On zakochany po uszy, ona - wyszła za niego nie tyle z rozsądku, ile ze strachu by nie zostać starą panną i nie dać się wyprzedzić w zamążpójściu młodszej siostrze (ech, te konwenanse...). Para nie jest szczęśliwa. Kitty romansuje z Charlesem, starszym od niej wysokiej rangi urzędnikiem.  Gdy zdrada wychodzi na jaw, Walter stawia żonie ultimatum.... Skandal wisi w powietrzu. Wyjazd do Mei-Tan- Fu miał być szansą...
Czy Walter wybaczył Kitty? Czy związała się z Charlesem?  Jaki wpływ na młodą Angielkę miało przebywanie w zagrożonym chorobą rejonie i praca w klasztorze? Kto zapłacił największą cenę?
To smutna historia, ale z niosącym nadzieję finałem.

Pod czas lektury nasuwa się wiele pytań, każda z sytuacji wymaga "rozpatrzenia" racji z kilku stron, z perspektywy różnych osób i okoliczności. Nie da się pochopnie oceniać, trzeba dokłądnie przemyśleć uczucia, motywacje, czyny postaci. Na zachowanie Kitty  na pewno miało wpływ jej wychowanie i rodzinne relacje, a tych nie zaliczymy do idealnych. Owszem, była irytująca, naiwna, ślepa na pewne sprawy, egoistyczna. Nie chodzi o to by ją usprawiedliwiać, ale spróbować zrozumieć. Nie można jej potępić, zwłaszcza, że w końcu nabrała rozumu, tylko drogo opłaciła tę życiową lekcję.

Mottem powieści są słowa w wiersza P. Shelleya - "malowana zasłona, którą żyjący życiem zwą" - łatwo ten cytat odnieść do opadania zasłon kolejnych pozorów i złudzeń, odkrywania prawdy o sobie, innych ludziach, o uczuciach i charakterach... Kitty zerwała zasłonę, zrozumiała życiowe błędy. Jej losy nie są dobrym wzorem, ale dającym do myślenia przykładem.
"Malowany welon" świetnie nadawałby się do dyskutowania w klubie czytelniczym.

Powieść w tłumaczeniu Franciszki Arnsztajnowej ma swój nieco staroświecki urok, ale są "mielizny" - niekonsekwentnie tłumaczone imiona, lepiej w tytule pasowałąby "zasłona" niż "welon" ( choć z drugiej strony to słowo od razu kieruje skojarzenia ku małżeńskiej tematyce utworu);
wiele zdań mogłoby mieć zgrabniejsze brzmienie, przydałby się współczesny przekład.

Nie oglądałam filmu ( jest parę adaptacji), ale podobno różni się od powieści przedstawieniem wątku i zakończeniem. Chyba nie chcę oglądać. Ogólnie jestem zadowolona z lektury.


środa, 29 kwietnia 2020

"Przez" Zośka Papużanka


Dawno już na nic tak się nie cieszyłam jak na nową książkę Zośki Papużanki,  której debiutancka “Szopka” zachwyciła mnie i zaintrygowała. Nie wiem czemu, ale nie czytałam późniejszej powieści “On” ani zbioru opowiadań “Świat dla ciebie zrobiłem”. Mea culpa, nadrobię. Na premierę “Przez” czekałam jak kania dżdżu. I już mam za sobą tę piękną, dziwną i subtelną prozę. Tylko teraz problem, jak ująć w słowa ulotne wrażenia z tej trudnej do określenia, ale  niezwykłej i satysfakcjonującej lektury…

Zacznijmy od tytułu, który jest dość intrygujący i jak się okazuje – w kontekście treści może mieć wiele znaczeń.  Rzadko się zdarza, by sam przyimek był tytułem, prawdę mówiąc po raz pierwszy się spotykam z takim przypadkiem.
“Przez” – patrzeć przez palce, przez różowe okulary, przez okno, przez lupę, mikroskop, obiektyw aparatu… Każdy sposób przynosi inną perspektywę patrzenia.
“Przez” również można odnieść do upływu czasu – przez pięć minut, przez tydzień, przez chwilę czy pięć lat…
Przez ciebie, przeze mnie – przyczyna i skutek, oskarżenie, czyjaś wina, jak wina to i kara….
Przez Papużankę mamy się nad czym zastanawiać.

Ciąg dalszy pod linkiem:


http://zycieipasje.net/2020/04/29/szpieg-w-ksiegarni-przez-zoska-papuzanka/

wtorek, 28 kwietnia 2020

"Dotyk zła" Alex Kava

Harper Collins/Edipresse 2016
Rzadko sięgam po takie książki. Tę nawet nie pamiętam, skąd mam. Prawdopodobnie kupiłam z gazetą za 9.99 zł albo dostałam w jakimś  gratisie. Teraz potrzebowałam  czegoś ze "zbrodnią w tle" ( do kwietniowej Trójki E-pik oraz książki napisanej przez zagranicznego autora o imieniu na taką samą literę jak moje, czyli na A ( kwietniowe zadanie wyzwania "Pod hasłem").
Uczyniwszy przegląd półek, doszłam do wniosku, że dzięki tej książce upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu.
I tym sposobem po raz pierwszy ( ale czy ostatni???) sięgnęłam po powieść Alex Kavy,  autorki kryminalno-sensacyjnych bestsellerów. Przyznam się - kiedyś myślałam, że Alex Kava to mężczyzna :-)
Najpierw trochę trudno było mi się  wciągnąć -  co rozdział to  inne postaci i sceny. Dopiero potem  to wszystko się zaczęło scalać  i już dalej poszłoooo. To marny argument, ale bardzo szybko się czytało, niemal nieodrywalnie, 500 stron ( co prawda formatu pocket) w 3 dni a wcale dużo go nie poświęcałam na czytanie.
Zadowolona jednak jestem w sumie średnio. Za mocna i jednocześnie za słaba była ta powieść.

W małym miasteczku w Nebrasce zaginął chłopiec, wkrótce znaleziono  brutalnie potraktowane zwłoki. Czyżby ktoś naśladował skazanego na śmierć ( czy słusznie?) seryjnego mordercę Jeffreysa? Śledztwo prowadzi szeryf Nick ( objął stanowisko po ojcu), pomaga mu agentka FBI, Maggie O'Dell (między nimi iskrzy), która ustala profil sprawcy i wskazuje  dość nietypowych podejrzanych.
Dziennikarka Christine Hamilton zdobywa  informacje i pisze sensacyjne artykuły, ma szanse na zrobienie kariery.
Znika kolejny chłopiec. I jeszcze jeden. Kto za tym stoi?
Tropy wiodą na manowce, sprawy się gmatwają,  ale O'Dell  to twarda sztuka i dopnie swego.

Mamy w tej powieści wszystko - okrutne zbrodnie, psychopatyczne motywy, mrożące krew w żyłach sytuacje, pełne zawirowań śledztwo,  demony przeszłości, problemy rodzinne, skomplikowane relacje, wątek harlequinowy....  Fabuła naprawdę wciąga. Akcja wartka. Krótkie rozdziały. Trzyma w napięciu. Ale...  jednocześnie jest przewidywalna, w pewnym momencie czytelnik już wie, kto jest mordercą i tylko już śledzi poczynania policji, jak wpadną na trop, czy go złapią, jak mu udowodnią winy. Watek romansowy też jest do przewidzenia.
Trudno sympatyzować z kimkolwiek z głównych postaci,  jedynie może z Timmym ( dzielnym chłopcem), dorośli bohaterowie są raczej antypatyczni, ich zachowania ( np. ślamazarność, opieszałość, brak działań, nieetyczne postawy) budzą często irytację.
Zakończenie  - furtką do dalszych przygód agentki O'Dell,  która - jak się okazało- jest bohaterką całej kilkutomowej serii  ( oraz prequela obejmującego czasy przed akcją "Dotyku zła").

Takie sobie. W roli czytadła - super, jeśli ktoś lubi mocne wrażenia. Nie dla wrażliwych.  Niekoniecznie będę poszukiwać innych książek Kavy do kawy. Tyle innych czeka!






Książkę zaliczam do kwietniowego wyzwania TrójkaE-pik

senior w roli głównej
zbrodnia w tle
Joker - wolna amerykanka!


niedziela, 19 kwietnia 2020

"Normalni ludzie" Sally Rooney


"Normalni ludzie" Sally Rooney
Początkowo miałam mieszane uczucia, historia mnie niezbyt interesowała, ale w końcu wciągnęła i nie mogłam się oderwać - to chyba moja najdłuższa i najszybciej przeczytana książka na empikGo.
Nie, to nie jest ani najlepsza, ani najważniejsza powieść ostatnich lat, ale ogólnie podobała mi się, czy raczej "siekła" mnie emocjonalnie.
Nominowana była do Nagrody Bookera oraz otrzymała Costa Book Award w 2019 r. Ponoć ma być zekranizowana.
Sally Rooney to Salinger doby Instagrama?Hehe, jakie czasy, takie Salingery.... Z jeden strony to przesada, a drugiej - coś w tym jest.
Na pewno to nie jest dobra propozycja dla tych, którzy lubią wartką akcję i wielowątkowość. Tu skupiamy się na przeżyciach, przemyśleniach pary bohaterów.
Bohaterów, którym się współczuje i kibicuje, ale też irytują bardzo. Mają to, co mają, poniekąd na własne życzenie. Niby dobrze się rozumieją, ale nie potrafią się dogadać. Niedopowiedzenia, nieporozumienia... Odwieczne "co ludzie powiedzą..."
Normalni ludzie.... Dziwni. Pokręceni, popaprani... Toksyczni. Nie mogą żyć ze sobą, nie mogą żyć bez siebie.
Zakończenie...Hmmm.. Tak bardzo wtedy chciałam wziąć długopis i dopisać im happy end.

Książkę zaliczam do kwietniowego wyzwania TrójkaE-pik
senior w roli głównej
zbrodnia w tle
Joker - wolna amerykanka!

Moja lista blogów