środa, 23 czerwca 2021

“Zanim wyznasz mi miłość” Magdalena Kordel – recenzja przedpremierowa


Sięgając po książkę Magdaleny Kordel, można być pewnym, że znajdziemy w niej ciepłą, optymistyczną opowieść z wątkiem uczuciowym, której bohaterowie, choć mają swoje troski, problemy i tajemnice, swoim postępowaniem sprawiają, że powraca wiara w człowieka. W tej powieści też tak jest. Myli się ten, kto sądzi, choćby po tytule, że to będzie słodkie romansidło. Autorka zadbała o zrównoważenie rozmaitych wątków i wykreowanie barwnych postaci.  Zanim przeczytasz “Zanim wyznasz mi miłość”, przygotuj się na wiele uśmiechów i wzruszeń.
PREMIERA: 30.06.2021 r.
 
całość recenzji:

 http://zycieipasje.net/2021/06/szpieg-w-ksiegarni-zanim-wyznasz-mi-milosc-magdalena-kordel-recenzja-przedpremierowa/

środa, 9 czerwca 2021

“Mała zielarnia w Paryżu” Donatella Rizzati

 

Włoska autorka zabiera nas na wyprawę do stolicy Francji, do niezwykłej, prowadzonej zgodnie z wieloletnią tradycją zielarni. Viola, studentka naturopatii trafiła tam przypadkowo, nie spodziewając się nawet, jak bardzo po kilku latach to miejsce wpłynie na jej życie. “Mała zielarnia w Paryżu”  to spokojna, ciepła, klimatyczna powieść o przeżywaniu straty, odnajdywaniu na nowo własnej tożsamości,   pokonywaniu lęków i kompleksów. Dodatkowym atutem są receptury na herbatki ziołowe, kosmetyki i kwiatowe esencje. Dla sympatyków zielarstwa, irydologii, reiki, terapii naturalnych będzie to z pewnością ważna książka, a dla wszystkich – przyjemna lektura.

(...)
Niestety, momentami powieść nieco się dłuży i na początku trudno było się wczuć w fabułę. Z czasem jednak trudno się oderwać od tej historii, kibicując zarówno Violi w radzeniu sobie z problemami, jak i Gisele w utrzymaniu rodzinnego interesu, trudno też nie spodziewać się wątku uczuciowego, za który trzyma się kciuki ze względu na charyzmatycznego Romaina. To jednak dość skomplikowana relacja, jak się okaże. Zachowanie Violi momentami bywa irytujące, jednak jej przemiana jest inspirująca, jej przykład może zmotywować wiele osób w podobnej sytuacji. Miło czyta się opisy paryskich lokali, autorce udało się oddać ich klimat.

Cała moja recenzja:

http://zycieipasje.net/2021/06/szpieg-w-ksiegarni-mala-zielarnia-w-paryzu-donatella-rizzati-recenzja/


Książka wpisuje się w czerwcową kategorie Trójki E-pik:


Joanna Chmielewska - królowa polskiego kryminału
Książka z przyimkiem w tytule
                                                                    Cudne miejsce!

środa, 2 czerwca 2021

“Kąkol” Zośka Papużanka

 



Każda książka tej autorki to całkiem inna czytelnicza przygoda. Tym razem jest to pięknie ukształtowana językowo opowieść o dzieciństwie i wakacjach na wsi, ale wcale nie sielskich. O trudnych relacjach rodzinnych i dziecięcym postrzeganiu świata, o bogactwie przyrody. W tej powieści znajdziemy sporo mitologicznych i biblijnych nawiązań. Plastyczne opisy wprost urzekają. Nietypowa okładka zachwyca już od pierwszego wejrzenia.

Kąkol jest piątą książką w literackim dorobku krakowskiej pisarki, a trzecią, jaką mam przyjemność czytać i na pewno nie ostatnią. Mam do Zośki Papużanki już ogromne zaufanie i tylko czekam, czym jeszcze nas zaskoczy. Szczerze życzę jej Nike oraz innych literackich nagród. Dla mnie to prawdziwa mistrzyni opisywania szczegółów, rzeczy pozornie nieistotnych, przykładająca ucho i oko do rzeczywistości i potrafiąca te obserwacje przekuć w piękną prozę. Niesamowicie podoba mi się jej praca ze słowem, konstruowanie często nieoczywistych zwrotów i zdań, barwne i niezwykle trafne opisywanie świata.
“Opel parkował na trawie, łamał znaki ostrzegawcze babki lancetowatej, zapadał się w miękkie, srebrzyste skrzydełka pięciornika gęsiego” ( s. 20).
To tylko niewielki przykład, bo w sumie to można by zacytować pół książki, wprost przerzucając się coraz to lepszymi fragmentami.

całość recenzji:
http://zycieipasje.net/2021/06/szpieg-w-ksiegarni-kakol-zoska-papuzanka-recenzja/

sobota, 29 maja 2021

"Biegnij" Ann Patchett

 

Wyd. Rebis 2008 r.


Niestety, tym razem nie jestem zadowolona. Bardzo mnie ta powieść zmęczyła i nie zachwyciła. Byłby z tego dobry film - dramat obyczajowy, dla tych, którzy lubią ten gatunek. Ja niespecjalnie.
O ile "Dom Holendrów" tej autorki naprawdę mnie "kupił" swą fabułą, problematyką, to "Biegnij" zupełnie mnie nie ujęło.
Gdyby ktoś szukał powieści z motywem, zimy, śnieżycy paraliżującej ruch w mieście, to ta się nada.
O treści niewiele mogę powiedzieć, żeby nie spojlerować. Akcja dzieje się w Bostonie. Były burmistrz wraca ze swoimi adoptowanymi ciemnoskórymi synami ( obecnie już duże chłopy, ok 20 lat, żona burmistrza nie żyje) z wykładu politycznego, jest zawierucha, świata nie widać, Tip o mały włos wpadłby pod samochód, ale w ostatniej chwili odepchnęła go pewna kobieta, która sama uległa wypadkowi. Jadą do szpitala, potem zaopiekowali się córką kobiety.Okazało się, że dziewczynka zna ich oraz ich dom z obserwacji.
Niespodziewanie przyjeżdża najstarszy brat, przez lata przebywający w Afryce, on też angażuje się w tę historię. Jest jeszcze stary,schorowany ksiądz - wuj chłopaków. Interesują się operowaną kobietą, pomagają Kenii. Tip chodząc o kulach znów ma wypadek. Znów szpital.
Epilog - kilka lat później pokazuje finał tamtych zdarzeń i ich konsekwencje, wybory bohaterów (pokuta zamiast pasji).
Kim była ta kobieta i jej córka, Kenia ( świetna nastoletnia biegaczka)? To się w trakcie wyjaśnia (choć nie jestem przekonana do sposobu w jaki autorka to przedstawiła).
O czym to jest? O relacjach rodzinnych, ambicjach pokładanych w dzieciach, wyborze życiowych dróg, różnych szansach, determinowanych przez stan zamożności, pochodzenie itp.
O roli przypadku, o trudnych decyzjach.
Najciekawsza wg mnie była postać Sullivana, najstarszego rodzonego syna, który w sumie żył w cieniu adoptowanych braci, miał traumatyczny w skutkach wypadek, podążał różnymi ścieżkami.
Motyw figurki Matki Boskiej ( ciekawa historia jej pochodzenia) - rzeźba przekazywana w rodzinie z pokolenia na pokolenie dla córki. Wizerunek przypominał Bernadette, żonę burmistrza Doyla, po jej śmierci nie oddał figurki jej siostrom, choć nie mieli córki.
Zgadnijcie, do kogo potem trafiła 😉
Nie umiałam się wczuć w tę opowieść, wykrzesać sympatii dla bohaterów, nie przekonała mnie psychologia postaci.
Literacko w porządku, ale całość do mnie nie trafiła. Jeszcze te imiona Tip i Teddy ( myliło mi się który jest który), wuj Sullivan i młody Sullivan...

“Supercepcja. Szósty zmysł” Katarzyna Gacek

 


Chyba każdy, będąc dzieckiem, marzył o tym, by mieć jakąś supermoc – być niewidzialnym, czy przenikać przez ściany, albo chociaż umieć przewidzieć pytania na klasówce  Bohaterowie serii Supercepcja obdarzeni są wyjątkowymi cechami – mają nadzwyczajny wzrok, słuch, smak i dotyk. posiadanie superzmysłów, jakże przydatnych w szczególnych okolicznościach,  wiąże się jednak z utrudnieniem codziennego funkcjonowania – noszeniem nauszników, ciemnych okularów czy klamerki na nosie, które chronią przed nadmiarem bodźców.  Przez swoje wyczulone zmysły, dzieci znalazły się w niebezpieczeństwie –  po piętach depczą im nieprzebierający w metodach naukowcy , którzy chcą przeprowadzać na nich badania i wykorzystać do złych celów.

W piątym tomie zatytułowanym Szósty zmysł (który można spokojnie przeczytać bez znajomości poprzednich części – to, co trzeba wiedzieć, jest tu zgrabnie podane) od razu  wpadamy w wir akcji. Trwają poszukiwania porwanego Tymona.  Przeszukanie starej fabryki przez policję skończyło się fiaskiem. Dzielna Julka zaczyna działać na własną rękę. Ale i ona sama wpada w pułapkę. Klara wyjeżdża. Wszystko zostaje więc w rękach Zosi i Janka. Wpadają oni na ciekawy trop, zanosi się na to, że nie tylko oni mają superzmysły i ktoś do nich dołączy… O tym mówi nam już prolog, który rozgrywa się w… Australii.
Więcej nie mogę zdradzić. Powiem krótko – dużo się dzieje, akcja trzyma w napięciu, z każdym rozdziałem rośnie ciekawość, a niebagatelną rolę odgrywa szczur o imieniu Pieprz.

ciąg dalszy recenzji:
http://zycieipasje.net/2021/05/szpieg-w-ksiegarni-supercepcja-szosty-zmysl-katarzyna-gacek-recenzja/#more-13895

sobota, 22 maja 2021

“Niestandardowi” Michał Paweł Urbaniak

Debiutancką “Listą nieobecności” autor sam sobie postawił wysoko poprzeczkę. Druga powieść Michała Pawła Urbaniaka nie odstaje poziomem od pierwszej. Pozostaje tylko pytanie, czy już zawsze jego domeną będzie trudna tematyka związana z innością, niestandardowością, tolerancją i jej brakiem, różnymi odcieniami miłości, nienawiścią, śmiercią? Czy zawsze będzie to proza gęsta, mroczna i mocna? Czytelnicy chyba nie mają nic przeciwko temu. Zwłaszcza, że “Niestandardowi” poruszają wiele bardzo ważnych kwestii i zapadają w pamięć.
(...)
“Niestandardowi” to pełna emocji powieść o wielkich nadziejach i wielkich rozczarowaniach, o zmianach, niekoniecznie na dobre. O zwykłych ludziach.. ich problemach, konfliktach  i tragicznych sytuacjach.
To książka, o której chce się dyskutować. To poruszająca, bardzo prawdziwa, życiowa historia, wymagająca od odbiorcy uważności, wrażliwości, może nawet zmiany postrzegania pewnych spraw, docenienia codzienności i znalezienia sensu życia nie opartego na opinii innych.  Nie jest to lekka powieść, która podnosi na duchu, przeciwnie – przytłacza i zasmuca. Wnioski i refleksje z tej lektury mogą jednak okazać się budujące.

Cała moja recenzja:
 http://zycieipasje.net/2021/05/szpieg-w-ksiegarni-niestandardowi-michal-pawel-urbaniak-recenzja/

sobota, 15 maja 2021

"Życie bez smokingu" Bohumil Hrabal

 



Literacka przekąska w hrabalowskim stylu. Krótki zbiór opowiadań przełożonych przez kilku tłumaczy. Jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ogólnie bardzo sympatyczna lektura. Sentymentalna, refleksyjna, zabawna, smutna, z autobiograficznymi wątkami. Hrabal trochę gawędzi, trochę snuje literackie impresje.. Nie wiem jak to nazwać, ale czytając jego prozę, czuję, że wkładał w to serce, pisał ze szczerością, wielką sympatią do swoich bohaterów, tych zwykłych ludzi bez smokingów.
Mój ulubiony tekst to "Dzieci boże" - ciepłe wspomnienie o wszelkich dziwakach, pomyleńcach, obłąkanych z Nymburka.
"Dandys w drelichu" - opowieść o pracującym w fabryce artyście grafiku Vladimirze Boudniku.
"Urlop" - wyciąg krzesełkowy metaforą życia, przemijania...
W sumie to książeczka na jedno posiedzenie, mnie zajęła więcej czasu, bo czytałam z doskoku, jako przerywnik między powieściami.

Książka przeczytana w ramach majowej Trójki E-pik - kategoria "Knedliki i smażony ser", czyli literatura czeska




Oswoić strach
Knedliki i smażony ser
Zdarzyło się w maju


Moja lista blogów