wtorek, 1 lipca 2014

Napiszę, bo nie piszę

Dawno już nic  nie pisałam,  o notatkach w kratkę nie wspominając. Byłam w nastroju nieprzysiadalnym.
Trochę czytałam, mam za sobą i Golda i Granda i Grochów...a wcześniej jeszcze Schymallę, której sobie nie chwalę, a przynajmniej na podstawie książki -wywiadu, bo do profesjonalizmu na wizji zastrzeżeń nie mam.
Meczyki sobie czasem oglądam. Holandia mistrzem świata...(trzymam kciuki za pomarańczowych).
Dżemiku troszkę zrobiłam, ale przetwory nie są moją mocną stroną, zwłaszcza gdy wspominam kamienny "miód z mniszka".
Zaległości w recenzjach powoli ubywa.  Jeszcze 5 książek w domu czeka na opisanie/ przeczytanie i opisanie, 2 teksty kiszą się w szufladowej korekcie, a 3 książki mają przyjść ( w tym 2 w  ramach nowej współpracy).
Oczywiście w miedzyczasie biblioteka ( np. ten "Grochów" Stasiuka, chciałam poznać, w końcu wzięłam i wypożyczyłam, "odhaczone"). A potem jak już ogarnę recenzyjne - swoje zbiory, a mam i nowe nabytki, o czym jednak w swoim czasie opowiem i pokażę stosik.


Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu taka oto piosenka:

Wiosna w tym roku niedobra była,
mokry był marzec, kwiecień i maj
i każdy wierzył, że kiedy minie
lato nadjedzie takie naj..., naj...
A kiedy przyszło to lato nasze,
zamiast pogody przyniosło nam
ulewne deszcze, burze powodzie
i różnych zmartwień pokaźny kram.


Ref:
Lato, dlaczego chmurzysz się
i zamiast słońca dajesz deszcz,
przecież my tak kochamy cię
o czym na pewno dobrze wiesz.

Wodę w kaloszach każdy z nas nosi.
Nie opalone mamy twarze.
Męczy nas grypa i angina.
Lato dlaczego nas tak każesz?
Nie chcemy co dzień chodzić w błocie
i parasolki z sobą nosić.
Chcemy pogody, chcemy słońca,
lato nie dawaj się dłużej prosić.


Ref:
Lato, dlaczego chmurzysz się
i zamiast słońca dajesz deszcz,
przecież my tak kochamy cię
o czym na pewno dobrze wiesz.


Mam nadzieję, że lato nie da się dłużej prosić, bo ileż można uganiać się z tymi parasolami, kurtkami, swetrami... ani gdzie wyjść, ani coś zaplanować, bo leje i wieje i pada i grzmi  i leje... No dziś jakby lepiej, ale znów jutro ma padać... Oby nie.
i tym optymistycznym akcentem żegnam się na jakiś czas, nie urlopowo jeszcze. Jak sie zbiorę i ogarnę, to może coś o którejś z ostatnich lektur skrobnę.

Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. poproszę jeszcze nuty do piosenki i sobie ją też pod nosem będę nucić. Lato jakieś humorzaste w tym roku, raz się uśmiecha słonecznie, a zaraz potem płacze rzewnym deszczem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygugluj sobie nuty i nawet chwyty na gitarę, piosenka ma tytuł "Bieszczadzkie lato w kaloszach", a ja ją znam z podstawówki.
      Oblało u nas sowicie i pogrzmiało, a jakże!
      Pocieszam się dziś tymi trzema książkami, które miały przyjść i przyszły dziś!!!
      Przynajmniej grzbiety i okładki są kolorowe, a nie deszczowe,,,,

      Usuń
  2. Podoba mi się to Twoje nawiązanie do Świetlickiego ;) Lubię "Neprzysiadalność", lubię "Świerszcze"
    "Golda" dopisałam, zapraszam częściej ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię Świetlickiego, zwłaszcza jego trylogię ;-)
      Dzięki za dopisanie. Ja już nie pierwszy raz tak wpadam na ostatni gwizdek, jak zobaczę podsumowanie, to myślę, czy ja czegoś pasującego nie czytałam przypadkiem....
      Na lipiec mam plany czytelnicze zupełnie niekryminalne.
      pozdrawiam i kibicuję żbikom ;-)

      Usuń
    2. Ale gdyby coś się wydarzyło... ;)

      Usuń
  3. Fajna ta piosenka :)

    Ja ostatnio też taki mam okres, że do komputera mi jakoś NIE PO DRODZE
    ale staram się znowu wciągnąć w pisanie

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów