czwartek, 2 kwietnia 2015

"Muzyka własna" Adam Sztaba

http://www.matras.pl/muzyka-wlasna-2-cd.htmlZapewne wiele osób kojarzy Adama Sztabę jako jurora popularnego muzycznego talent-show. Nie trafił on tam  przypadkowo, bowiem to specjalista w tej dziedzinie. Jest kompozytorem, aranżerem, dyrygentem i producentem muzycznym w jednej osobie. W tych rolach  przeciętny człowiek raczej rzadko go postrzega, niewiele o nim wie. Na przykład słuchając piosenki, skupia się przeważnie na  wykonawcy, a nie na tym, kim jest twórca muzyki, czy aranżacji. Warto jednak poszerzyć swoją znajomość ze Sztabą nie tylko za pośrednictwem  szklanego ekranu, ale także poprzez zapoznanie się "nausznie" z jego dokonaniami kompozytorskimi.

"Muzyka własna" to wydawnictwo dwupłytowe, w formie eleganckiej książeczki-albumu z dwiema kieszeniami na CD. Ukazało się nakładem "Agory" w 2014 r.
Pierwszy krążek zawiera muzykę do spektaklu tanecznego "Opentaniec". Nie, tu wcale nie ma błędu. Nazwa operuje grą słów i brzmień. Odnosi się do kogoś "opętanego" przez jakieś moce (np. diabelskie), duchy, czy przez pasję, którą może stanowić taniec. "Open" - to po angielsku "otwarty". Mamy więc "otwarty taniec". Każdy inaczej interpretuje muzykę oraz choreograficzną ekspresję.  W kolejnych 13 utworach prezentuje się "Opentańcza Orkiestra" pod batutą Adama Sztaby.  Rozbrzmiewają znajome motywy ludowe ("Porębianka"), skoczne dźwięki, alei i słychać dostojną nutę poloneza. Sztaba czerpie z tradycji i tworzy nowoczesną formę, przy czym wcale nie udziwnioną. Całość jest bardzo ciekawa, różnorodna, pobudzająca wyobraźnię. Pod wpływem tej płyty aż chce się ruszyć w tany Ta muzyka może opętać!

Druga płyta zawiera muzykę do filmu "Od pełni do pełni" - komedii z 2012 r. w reżyserii T. Szafrańskiego. Wykonuje ją Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Adama Sztaby. On także gra na fortepianie i czeleście. W utworze tytułowym występuje słynny gitarzysta Marek. Napiórkowski, nazwisko perkusisty- Michała Dąbrówki też jest dość znane.  Niestety, nie znam filmu, a zatem nie mogę stwierdzić, czy nagrania dobrze ilustrują sceny z ekranu, ale już same tytuły poszczególnych utworów zaciekawiają i "opowiadają"( np. "Oskar spotyka Lenkę", "Zabijemy panią profesjonalnie", "Pożegnanie", "Cierpienia młodego Słowika", "Nowa miłość"). W 23 kompozycjach  mamy cały bukiet dźwięków i emocji. To przyjemna, wykwintna podróż muzyczna. Można się w niej zasłuchać, rozmarzyć. Można też wykorzystać jako miłe dla ucha tło do wykonywania zajęć.

Trudno jest opowiadać o muzyce, a jeszcze trudniej opiniować. Każdy odczuwa ją inaczej. Ma inny gust, inne potrzeby. To, co dla mnie jest rarytasem, dla kogoś może okazać się totalnie niestrawne.
"Muzyka własna" Adama Sztaby dostarczyła mi wielu wrażeń i przyjemności. Rodzina nie protestowała, nie wołała, by wyłączyć odtwarzacz, co w przypadku czteroletniego dziecka, szczerze wyrażającego swe odczucia, zdarza się dość często. Dodam, że mąż nie jest wybitnym koneserem, ma swoje ulubione "kawałki", których ja nieraz nie jestem w stanie zdzierżyć. A tu  - o dziwo - podobało się wszystkim. To dowód na to, że muzyka Sztaby jest przystępna,  przyjemna, "ludzka", "da się jej słuchać", nie wymaga wyrafinowanego słuchu. Dobra jakość broni się sama!

Te  krążki są zupełnie różne. Powiedziałabym: jeden - "dzienny", drugi - "nocny". Pierwszy - energetyczny, żwawy, zwariowany. Drugi - stonowany, spokojny. Dostajemy je w "dwupaku" - przydadzą się na różne nasze nastroje.

Muzyczną podróż w świat Adama Sztaby zabrały mnie:

2 komentarze:

  1. A ja Adama Sztabę pamiętam jeszcze, gdy był dyrektorem artystycznym, dyrygentem oraz aranżował muzykę do Tańca z gwiazdami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tam też się udzielał :-)
      Dyrygenta jeszcze jakoś widać, ale kompozytor zazwyczaj jest w cieniu.

      Usuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów