czwartek, 14 listopada 2019

"Małe kobietki" Louisa May Alcott

Jestem tą powieścią zachwycona, bardzo mi się podobała, taka wartościowa, urocza "ramotka" i wcale nie taka "do lamusa", skoro kolejna adaptacja filmowa na ekranach niebawem.
Podczas lektury czułam się jak za dawnych lat czytając Anię, Polyannę i tym podobne. Wspaniała podróż sentymentalna i kostiumowa.
Tekst pisałam 3 wieczory, wiem -strasznie kulawy, zupełnie mi nie poszło.
Ale samą książkę przeczytałabym chętnie kiedyś jeszcze raz i oczywiście kolejne części. Bo są, tylko jakoś tak przeważnie tylko tę jedną sierotkę wydają... A film obejmuje znacznie więcej, dalsze losy bohaterek "Małych kobietek" .Oglądałam  ekranizację z 1994 roku, tę nową też chętnie zobaczę.

Z uwagi na  fakt, iż akcja zaczyna się w Boże Narodzenie ( to ważny dzień dla bohaterek - pomagają biednym, podejmują wyzwanie pracy nad sobą, świętują) i też kończy się po roku , kolejnym Bożym Narodzeniem - i znów wtedy mają miejsce ważne rzeczy ( spotkanie całej rodziny, sprawy |matrymonialne zaczynają swoj bieg..) - zaliczam tę lekturę do kategorii "poczuj klimat świąt" listopadowej Trójki E-pik.

Link:

http://zycieipasje.net/2019/11/13/patronat-medialny-male-kobietki-louisa-may-alcott-recenzja/

Wydawnictwo MG 2019


2 komentarze:

  1. Czytałam już na jakimś blogu o tej książce. Chętnie do niej zajrzę w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam niedawno, nie w dzieciństwie i byłam zaskoczona, że to taka wartościowa i ponadczasowa lektura! Polecam każdemu i nie mogę doczekać się nowej ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów