Nie, drodzy matematycy, nie pomyliłam się!
Nie chodzi mi bowiem o liniowo-topologiczne odkrycia Stefana Banacha, a o nagrodzoną w konkursie Naszej Księgarni powieść Iwony Banach - "Szczęśliwy pech", wydaną w przesympatycznej serii "Babie lato".
Na początku czytania pomyślałam, że będzie banalnie, potem - że jest irytująco (zachowanie bohaterki), a jeszcze dalej - to już nic nie myślałam, tylko się śmiałam.
W skrócie powiem tak:
- Postaci:
Regi (ale wcale nie Regina) - niedoszła przyszła autorka bestsellerowych romansów, o bynajmniej nieromantycznej duszy; chodząca katastrofa, człowiek -demolka, bezczelna, nieobliczalna i zakręcona.
Rafał - dość tajemniczy gość, ma psa Szatana i anielską cierpliwość, uciążliwą eks-małżonkę, w przeszłości - szalonego dziadka.
Tonino - drugoplanowy, ale uroczy obcokrajowiec, którego próby posługiwania się językiem polskim doprowadzają do łez ze śmiechu.
Do tego listonosz, policjant, była żona, mieszkańcy Dębogóry - niezbędni w tym całym zamieszaniu. - Jest to komedia romantyczna, z akcentem na KOMEDIA. Mnóstwo w niej gagów, nieporozumień, głupich sytuacji, zabawnych scen i dialogów.
Trochę może to przesadzone, przerysowane, do absurdu dążące, ale widać, że to celowe zamierzenia autorki
Uśmiałam się jak norka! - Nie perypetie miłosne są tu tematem, ale poszukiwanie skarbu i różne po drodze przygody.
Finał - ten w sferze uczuciowej - typowy i nietypowy zarazem, ale nie chcę zdradzać szczegółów. - Czułam gdzieś w oddali ducha ( teraz to już dosłownie) Chmielewskiej - głównie ze względu na komiczny wątek quasi-kryminalny: seria domniemanych morderstw dokonanych przez rzekomego zabójcę i liczne zamachy na życie bohaterów.
- Nie wszystko mi w tej powieści grało, ale zważywszy na ubaw po pachy, można przymknąć oko na drobiazgi, zresztą nie da brać całości na poważnie.
( Zastanawia mnie np. czy "przyrodni brat siostry jej matki" to nie to samo co " przyrodni brat jej matki", czyli po prostu jej wuj, przyrodni...:-) )
Reasumując, kawał dobrej zabawy!
A kolorystyka okładki bardzo energetyzująca i optymistyczna.
Powieść przeczytałam w październiku w ramach Trójki E-pik jako optymistczną książkę na jesienną chandrę. Nadaje się jak znalazł!
Dokładnie takie same miałam odczucia:) Na początku obawa, że będzie banalnie i strasznie irytowała mnie Regi, potem już tylko chichotałam bez końca, aż mąż się dziwnie patrzył:) Bardzo pozytywna książka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śmiałam się czytając późnym wieczorem przy stole w kuchni, dobrze, że nie nie obudziłam rodziny ;-)
UsuńBardzo pozytywna, pogodna, wesoła, komiczna powieść.
Serdeczności.