Wyd. FILIA , 2015 |
W twórczości Magdaleny Witkiewicz, specjalistki od szczęśliwych zakończeń, znajdziemy zarówno przezabawne komedie romantyczne, jak i powieści obyczajowe o poważnej tematyce. I jedne i drugie napisane są z lekkością, mają w sobie emocje, prawdę i coś, co trudno określić słowami. Taki rodzaj ciepła, serdeczności płynącej z kart książki prosto do czytelniczych serc.
Tak się składa, że częściej sięgałam po Witkiewicz "na wesoło" i na listę nierefundowanych antydepresantów wpisałabym z całym przekonaniem "Balladę o ciotce Matyldzie" oraz "Moralność pani Piontek". Do obyczajówek może nie tyle nie miałam zaufania, ile nie czułam akurat takiego zapotrzebowania. Do czasu.
Zauroczona subtelną okładką oraz intrygującą zapowiedzią poczułam, że najnowszą "Po prostu bądź" po prostu muszę poznać.
Poznałam. Zaczęłam czytać w leniwe niedzielne przedpołudnie, leżąc jeszcze w łóżku. Gdyby nie to, że tego dnia mieliśmy "katering", na obiad byłyby kanapki. Trudno bowiem było oderwać się od tej opowieści, niby prostej, niby przewidywalnej w zakresie głównych wydarzeń, ale poruszającej, wciągającej po uszy, sprawiającej, że czytelnik włazi z butami w świat bohaterów i choć ściska mu się serce, nie chce z niej wyjść. Po przewróceniu ostatniej kartki tak trudno było się pozbierać... (....)
[EDYCJA: 7.10.2015]
Na dalszy ciąg recenzji zapraszam na stronę magazynu
" Życie i pasje"/klik/
[EDYCJA: 7.10.2015]
Na dalszy ciąg recenzji zapraszam na stronę magazynu
" Życie i pasje"/klik/
Bardzo zachęciłaś mnie do tej lektury! Myślę, że to historia w sam raz dla mnie, bo lubię takie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę.
UsuńTakie powieści czyta się dla emocji, refleksji, a nie dla fabuły. Niby wszystko wiadomo, ale trzeba to przeżyć!
Pozdrawiam!