Wyd. Marginesy 2015 |
Bosonoga diva, królowa morny i coladery, "afrykańska Billie Holliday" - fenomenalna pieśniarka z Zielonego Przylądka, czyli słynna Cesaria Evora śpiewała początkowo w barach za szklaneczkę trunku. Została odkryta "dla świata" już jako dojrzała kobieta, a karierę zrobiła będąc w wieku mocno balzakowskim. Koleje jej życia naznaczone były trudem i smutkiem, potem chorobą. W dzieciństwie przebywała w sierocińcu. Gdy dorosła, nie miała szczęścia do stałych związków. Nie brakowało jej problemów. Miała epizod niemal 10 lat muzycznego milczenia, etapy melancholii, jednak zazwyczaj kojarzono ją z pogodnym usposobieniem, poczuciem humoru. Miała swoje nałogi (alkohol, papierosy) i nawyki (stoliczek na scenie, tradycyjny kabowerdyjski fartuszek, noszenie za nią torebki).
"Mówią o mnie Królowa Morny, Cesarzowa, Królowa Cabo Verde, a ja jestem po prostu Cesaria" (s. 139)
Chciała być sobą, zwykłą Cize. Zawsze skromna, pełna prostoty, trochę "sroka" na błyskotki, uwielbiała ciuchowe zakupy. Nieważne czy to w Paryżu, czy na targu w Lublinie. Ze względów zdrowotnych unikała schodów. Nie była zmanierowaną gwiazdą, miała serce na dłoni, oddałaby bliźniemu ostatni grosz i własną koszulę. Dbała o swoich przyjaciół, karmiła ich, obdarowywała.Ciut zbyt naiwna, zbyt prostolinijna. Lubiła się "buntować", robić wszystko po swojemu. Uparta, rogata dusza.
W swych pieśniach przekazywała szczere emocje, potrafiła wyśpiewać smutek i nostalgię.Czyniła to po kreolsku. Autentycznie i celnie - wprost do serc tłumów słuchaczy na całym świecie. Jej najbardziej znane i cenione utwory to "Sodado", "Ausencia", "Besame mucho", "Miss Perfumado". Zdobycie nagrody Grammy nie przewróciło jej w głowie, zawsze była "po prostu Cesarią.
Opowieść o tej niezwykłej, charyzmatycznej postaci sceny muzycznej snuje jej przyjaciółka, wierna fanka i towarzyszka, Elżbieta Sieradzińska - wokalistka, kompozytorka, tłumaczka i dyrektorka biblioteki. Zebrała bogaty materiał, szereg faktów, danych i wspomnień. Ożywiła dla czytelników portret legendy "world music", zabrała nas do dalekiego Mindelo i w trasę koncertową po całym świecie. Tekst uzupełnia kalendarium oraz dyskografia. Zamieszczono także bibliografię i oczywiście znajdziemy dużo zdjęć, reprodukcji okładek płyt, plakatów.
Być może fragmenty związane z nagraniami, poszczególnymi płytami dla niektórych czytelników okażą się nużące, nie każdy bowiem aż tak wnikliwie studiuje dyskografie artystów i nie ma zacięcia dziennikarza muzycznego. Ale cała reszta związana życiem Cesarii, jej sposobem bycia, relacjami z innymi, śpiewaniem - to po prostu wciągająca i fascynująca historia. W dodatku nie napisana "sucho" lecz z lekkością i ikrą, z dialogami i scenami, dzięki którym postać Cize staje przed nami jak żywa. To nie jest laurka, bo Sieradzińska opowiada o "grzeszkach", nałogach, wadach swojej mistrzyni i przyjaciółki. Nie jest to też tak do końca biografia, to również w jakimś stopniu opowieść autobiograficzna dotycząca muzycznych pasji autorki, zbiór wspomnień, opowieść o przyjaźni.
Przyznam się, że jeśli chodzi o tę wokalistkę/pieśniarkę to do tej pory byłam takim "niedzielnym słuchaczem", można nawet powiedzieć, że dosłownie, albowiem znam ją dzięki muzycznej audycji "Sjesta" Marcina Kydryńskiego, nadawanej właśnie w niedzielne popołudnia. Choć nie była to wcale jedna z moich ulubionych artystek (kojarzyłam i ceniłam ją tylko), to chętnie jednak poszerzyłam swoją wiedzę na temat Evory z przyjemnością posłuchałam utworów, tym razem z większą uwagą i świadomością.
W przypadku tej książki proponuję "czytanie zintegrowane": warto wziąć do ręki atlas geograficzny, odszukać Wyspy Zielonego Przylądka, włączyć nagrania Cesarii Evory i wyruszyć w biograficzno-muzyczną podróż pełną pięknych wrażeń.
Polecam gorąco.
Bardzo lubię jej głos, a w zasadzie nic o artystce nie wiem... Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa również o tej artystce nie wiem zbyt wiele, ale chętnie bym się dowiedziała.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo to naprawdę niesamowita kobieta była, niezależnie od znajomości jej muzyki, warto poczytać o niej.
OdpowiedzUsuńDołączę do koleżanek. Ja również kompletnie nic nie wiem o tej pani. Choć głos znam, z radia rzecz jasna:) Ciekawa osobowość.
OdpowiedzUsuń