Tu i ówdzie w moich lekturach trafiają się książki dla dzieci w różnym wieku. O ile klasykę mam z grubsza "opanowaną", to w literaturze współczesnej nie mam zbyt wielkiego rozeznania, ale powoli buduję i tu listę czytelniczych "pewniaków". W tym przypadku jest trudniej, bo "sitem" są nie tylko walory, jakie dostrzega dorosły czytelnik, ale i dziecięce wrażenia.
Do takich "pewniaków" zaliczam już Marcina Pałasza. Tak, tak, tego od Elfa.
Ale przecież nie tylko o psich perypetiach on pisze.
Zapraszam na dwa spotkania z Marcelką, a jak jeszcze znajdziecie czas, to na naukę godzin nad morzem :-)
Mój tekst: http://zycieipasje.net/2015/11/22/marcelkowe-czytanie-czyli-dlaczego-warto-kupic-marcelki-dziecku-pod-choinke/
Mój tekst: http://zycieipasje.net/2015/11/22/szczesliwi-czas-licza-czyli-to-i-owo-o-zegarkach-pisze-marcin-palasz/
Ooo i już po Twojej recenzji wiem, że chce mieć te książeczki. Widzę, że objętosciowo są dość duże, dla dzieci w jakim wieku wg Ciebie się nadają?
OdpowiedzUsuń