Marginesy 2016 |
Na początku tego roku miałam przyjemność przeczytać książkę Anny Kamińskiej "Simona. Opowieść o niezwykłym życiu Simony Kossak", słuchałam także radiowych audycji w Trójce poświęconych tej publikacji i jej fenomenalnej bohaterce - "czarownicy z Białowieży", znakomitej biolożce, całym sercem oddanej przyrodzie. Wcześniej nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Myślę, że nie byłam w tej swojej niezawinionej ignorancji odosobniona. Dopiero od niedawna jest w mediach głośno o "czwartym Kossaku", Simonie, która zamiast pędzli i ołówków wybrała mikroskop, magnetofon i szereg innych narzędzi do pracy badawczej. Specjalizowała się w psychologii zwierząt i naukach leśnych. W tej dziedzinie się spełniła.
Swoje miejsce na ziemi znalazła w leśniczówce "Dziedzinka", którą dzieliła z fotografem Lechem Wilczkiem, ich związek był specyficzny, oparty na niezależności i wspólnej pasji.
Simona Kossak była silną, zdeterminowaną, bezkompromisową kobietą, zaangażowaną totalnie w swoje przedsięwzięcia. Jej ekscentryczny tryb życia w sumie nie dziwi, a jej ogromna wiedza i miłość do natury budzą podziw i szacunek. Na szczęście pani profesor nie tylko skupiała się na publikacjach naukowych, ale starała się popularyzować wiedzę o przyrodzie i jej ochronie. Nagrywała audycje radiowe i telewizyjne, publikowała artykuły, pisała książki. Tylko ona doskonale wiedziała, co w puszczy piszczy...
Owoc jej pracy to m.in. "Saga Puszczy Białowieskiej". Niesamowita opowieść o puszczy od czasów prehistorycznych po współczesne, naznaczone niszczącą działalnością człowieka.
Książka - ba, księga! - zawiera mnóstwo informacji z dziedziny biologii, ekologii, danych liczbowych. Ich ogrom jednak nie przytłacza, bowiem wszystko to opowiedziane zostało w gawędziarskim tonie, jakby przy ognisku, gdzie zafascynowani słuchacze chłoną każde słowo padające z ust opowiadacza i mają przed oczyma wykreowane przezeń postacie.
Celowo wyróżniono zielonym kolorem pierwszą, tę bardziej gawędziarską część rozdziału, by kontynuować czarnym drukiem tę pisaną bardziej oficjalnym dyskursem.
Simona Kossak zabiera czytelników w podróż przez historię - począwszy od wędrówek mamutów, poprzez dzieje plemienia Jaćwingów, czasy powstania styczniowego itp. Opowiada o sokołach, bartnikach, bobrach, polowaniach zagrażającym gatunkom... Często odwołuje się do źródeł, kronik Jana Długosza i innych. Oddaje hołd przyrodzie, stawia jej literacki pomnik i nawołuje ludzi do opamiętania - bo sami nie wiedzą, co czynią eksploatując serce i zielone płuca swojej ojczyzny.
"Saga Puszczy Białowieskiej" to obszerna, piękna i wartościowa lektura. Niełatwa jednak w odbiorze dla kogoś, kto rzadko sięga po pozycje popularnonaukowe i "tkwi po uszy" w beletrystyce. Dla miłośników literatury przyrodniczej jest to miód na serce, fascynująca przygoda, źródło wiedzy i wzrastającej świadomości ekologicznej.
Książkę wydano w serii EKO pod redakcją Adama Pluszki, opakowano w estetyczną szatę graficzną - oczywiście - w zielonych barwach. Całości dopełniają liczne fotografie oraz bogata bibliografia.
Warto ją mieć w domowej biblioteczce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)