Kilka dni temu w radiowym Klubie Trójki dyskutowano o tym, czy
istnieje kanon polskiej literatury współczesnej, jakie są najważniejsze
tytuły/nazwiska po '89 r..
Zgadzam się, że mogą być różne kanony - np. dla danego gatunku, czy typu literatury. Odrębny kanon literatury kryminalnej, fantastyki, romansu, reportażu itp. Każda kategoria ma przecież swoje najlepsze pozycje, najpopularniejsze, najważniejsze. Kanony będą też inne ogólne, sugerowane przez krytyków literackich, a inne nasze prywatne. Nie zawsze to, co "powinno się znać" jest tym, co chce się znać.
Nie podobało mi się określenie "kanon klasy średniej" i "kanon inteligenta".
W moim współczesnym polskim "panteonie" na pewno znaleźliby się (kolejność przypadkowa):
Olga
Tokarczuk, Manuela Gretkowska, Wojciech Kuczok, Jerzy Pilch, Andrzej
Stasiuk, Wiesław Myśliwski, Jacek Dehnel, Roma Ligocka.
Dorzuciłabym
Dorotę Masłowską, bo jakby nie było, to istotne zjawisko w literackim
świecie. Może też Michała Witkowskiego i Ignacego Karpowicza choć zbyt
mało znam ich twórczość, by mieć pewność, czy oprócz ogólnego uznania,
zasługują też na moje osobiste względy.
Odnośnie poezji ciężko mi powiedzieć, gdyż nie czytuję poetów współczesnych, zatrzymałam się na Tuwimie i Staffie. Szymborska, Herbert , Miłosz, Różewicz - to wg mnie kanon oczywisty.
Odnośnie poezji ciężko mi powiedzieć, gdyż nie czytuję poetów współczesnych, zatrzymałam się na Tuwimie i Staffie. Szymborska, Herbert , Miłosz, Różewicz - to wg mnie kanon oczywisty.
W literaturze "lżejszego kalibru" wydaje mi się, że na razie każdy ma swoich ulubieńców, ale czas pokaże, co przetrwa próbę czasu. Dla przykładu - Chmielewska trzyma się mocno, ale czy za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie się pamiętać - bez urazy za uogólnienie - o Grocholach, Kalicińskich, Michalakach i całej plejadzie popularnych autorek i autorów?
Ciekawa jestem Waszych współczesnych "kanonów" ;-)
W moim "panteonie" widziałabym, podobnie jak Ty, Jacka Dehnela i Romę Ligocką, a także Szczepana Twardocha i Sławomira Mrożka. Lubię takie subiektywne zestawienia:)
OdpowiedzUsuńTwardocha jeszcze nie czytałam, ale kto wie, może by wskoczył "rzutem na taśmę"
UsuńMrożek - oczywiście - do kanonu lit.polskiej w ogóle - ale czy jakoś szczególnie po '89?
Ja czytałam jedną Twardocha i nawet mi się podobała:)
UsuńWszystko przede mną ;-)
UsuńJeśli chodzi o Mrożka, o mi bardziej podobają się te nowsze utwory, jak chociażby "Baltazar", "Dzienniki powrotu" czy "Wielebni". Ale chyba masz rację, że w świadomości bardziej zasłynął jako autor utworów sprzed 1989 roku.
UsuńZgadzam się z Tobą, też stawiałabym na Dehnela, Kuczoka czy Pilcha, choć jak mówisz, trudno tu o jakieś obiektywne ustalanie kanonu lit. :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że wszystkim się nie dogodzi. Pewnie, że trudno o obiektywny kanon literatury najnowszej, ale takie swoje prywatne kanoniki możemy mieć, a to, co się w nich będzie powtarzać - do obiektywnego kanonu dąży chyba ;-)
UsuńJa jestem reportażolubem, więc bez Tochmanów i innych Hugo-Baderów taki kanon nie może istnieć.
OdpowiedzUsuńRównież reportaże lubię, ale dla literatury faktu widziałabym osobny kanon, nie w sensie jakiegoś negatywnego odseparowania, tylko żeby już tak wszystkiego nie mieszać, więcej nazwisk wyróżnić.
UsuńW tej dziedzinie Krall i Kapuściński - to już uznana klasyka, a kto w kanonie współczesnym?
Tochman, Hugo-Bader, Szczygieł... i kto???
Hmm... Jagielski, Szejnert, Stasiuk, on też by się mogli w takim zestawieniu znaleźć. Można by tez dorzucić Lidię Ostałowską albo Witolda Szabłowskiego.
UsuńO widzisz, Szejnert! Sklerozę mam chyba ;-)
UsuńW sumie to niewielu reportazystów mamy, prawie wszyscy by w kanon weszli ;-)
Kanon kanonem, ale znać wypada! ;-)