Oficyna Wydawnicza STON2 Kielce 2004 |
Co może być impulsem do sięgnięcia po twórczość danego autora? Opinie innych czytelników, popularność pisarza w mediach, nagrody literackie, zapowiedź ciekawej tematyki, przyciągające oko okładki... - owszem, to ma duży wpływ na nasze czytelnicze wybory. Natomiast, gdy przyśni nam się jakiś autor, to już niewątpliwie znak przeznaczenia!
Mi przyśnił się Grzegorz Kozera. Naprawdę. W tym śnie było mi głupio, że nie znam jego książek i nie wiem, o czym rozmawiać. Potem goniłam kapelusz(e), które z głów poważnych zrywa wiatr....
Mówią, sen - mara... ale na wszelki wypadek zrewidowałam zasoby lokalnej biblioteki pod kątem twórczości kieleckiego poety i dziennikarza, którego nazwisko nieobce mi było.
Znalazłam tylko "Białego Kafkę". Bardzo się cieszę z tego niewielkiego objętościowo znaleziska.
Mi przyśnił się Grzegorz Kozera. Naprawdę. W tym śnie było mi głupio, że nie znam jego książek i nie wiem, o czym rozmawiać. Potem goniłam kapelusz(e), które z głów poważnych zrywa wiatr....
Mówią, sen - mara... ale na wszelki wypadek zrewidowałam zasoby lokalnej biblioteki pod kątem twórczości kieleckiego poety i dziennikarza, którego nazwisko nieobce mi było.
Znalazłam tylko "Białego Kafkę". Bardzo się cieszę z tego niewielkiego objętościowo znaleziska.
Oto moja notatka w kratkę:
- Powieść nagrodzona w Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego;
- Grzegorz Kozera - poeta, dziennikarz ( m.in. dawne Słowo Ludu), krytyk literacki i teatralny, blog "Notes poetycki";
- Debiut prozatorski, 2004 r.
- Tytuł - to tytuł wiersza zamieszczonego jako ostatni rozdział;
- Na okładce - rzeźba (instalacja?) "Przesyłka" K. Piotrowskiego, bardzo wymowna symbolika (walizka, klatka, butelka)
- Motto - "A Ty się temu nie dziwisz, wiesz dobrze, co byłoby dalej (...)" tekst z pios. Kobranocki. Dedykacja: "Tym, którzy potrafią i innym pięknym ludziom". Piękne.
- Adnotacja, że postaci i sytuacje są fikcyjne;
- Podziękowania za pomoc przy wydaniu książki Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kielcach;
- Opis z okładki: "...to gorzka i ironiczna opowieść o alkoholowym uzależnieniu zdegradowanego dziennikarza. Jedyną wartością, która może ocalić bohatera z pijackiego piekła, jest miłość.(...)";
- Cytat:
"Tak więc kobiety i alkohol, a gdybym chciał być trywialny i wulgarny, co zdarza mi się wcale nierzadko, powiedziałby,, bez skrupułów: dupy i gorzała. Kobiety i alkohol, dupy i gorzała, oto one, " te dwie są miłości i dwie śmierci moje." To Lechoń (...)"; - Powieść jest męska- ze względu na styl, język, żeńska - ze względu na wątek (kobiety w życiu bohatera), ale na pewno nie jest nijaka!
- Felietonowe rozdziały;
- Literackie odniesienia (nazwiska, tytuły, nawiązania);
- Moje skojarzenie: J. Pilch!
- Szczerość;
- Groteskowe niemal sceny ( ukrywanie się w szafie, bójka z gościem z protezą, podstęp z wyjazdem do Szwecji itp.);
- Wśród bohaterów: poeta Pierzasty, malarz Lucek, mecenas Ceausescu, publicysta Kuś, Terapeuta Józek, doktor Pikawa, niemal mityczna Weronika....
- Kielce;
- Niecodziennie o codzienności;
Reasumując - bardzo mi odpowiada proza pana Kozery, bo prawdziwy jest i szczery. Do walorów literackich dochodzi zaś patriotyzm lokalny. Świętokrzyskie nie tylko scyzorykiem, ale i piórem zasłynąć może.
Powód przeczytania książki genialny! Ale wiesz co? Ja w ogóle nie znam Kozery i tak sobie myślę, czy i mnie jakiś sen nie nawiedzi. Przeczytałam twojego posta i również skojarzyło mi się z Pilchem. Sam zaś Kozera bardzo mnie zainteresował. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKozera może obił Ci się o uszy/ oczy - o jego książkach "Berlin, późne lato", "Droga do Tarvisio" było co nieco na blogach, portalach, teraz pojawia się nowa- "Co się wydarzyło w Hotelu Gold".
UsuńCiekawa jestem innych jego powieści/opowiadań.
Różne rzeczy mi się śnią, ale żeby tak pisarze to nie zdarza się :-)
OdpowiedzUsuńJestem pionierką w tej dziedzinie ;-D
UsuńKozera, Kozera, to mi się tylko z Marcinem kojarzy ;-), a i ostatnio widziałam gdzieś w internecie promowanie tej najnowszej książki. Pewnie, przez Ciebie, jak tylko coś dorwę, to przeczytam. :-)
OdpowiedzUsuńA co do kapeluszy, to poważna sprawa ale to już inna bajka. Moja babcia była dobra w te klocki, ja ponoć tyćkę po niej odziedziczyłam ;-).
Tak, nasze pokolenie jeszcze kojarzy Marcina ;-)
UsuńGrzegorza znamy z sieci - z zapowiedzi, recenzji, wywiadów itp. Stąd mi się wziął taki sen.
Nie bardzo zrozumiałam o co chodzi z kapeluszami i babcią. Nie noszę kapeluszy, choć może powinnam spróbować ;-)
Pozdrowionka!
Kapelusze... o Twój sen mi chodziło, taka mała dygresja mnie naszła, ale mało istotna. ;-)
Usuń