Marząc o lodach kawowo-waniliowych i zamoczeniu stóp w baseniku (Elwi, ale Ci dziś zazdroszczę...) zapraszam do przeczytania, ale to już może chłodnym wieczorkiem, znakomitego wywiadu Klaudii Maksy z Katarzyną Zyskowską - Ignaciak./tutaj/
Sama nabrałam ochoty na powieści tej autorki. Tymczasem czytelniczo jestem "na Majorce", a z pisaniem w lesie... Nie wyrabiam się, nawet w tym miesiacu Trójkę E-pik odpuściłam, a szkoda, bo fajne kategorie.
Trzymajcie się dzielnie i uważajcie, bo straszą burzami i gradobiciem ;-)
Trzymajcie się dzielnie i uważajcie, bo straszą burzami i gradobiciem ;-)
:) książka naprawdę jest warta uwagi, że o wywiadzie ze skromności nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńEhh ja to bym nawet do lasu chętnie się wybrała ;) a na Majorkę - ehh marzenie :)
OdpowiedzUsuńWitaj w lesie, czytelniczo jestem w Rzymie, a pisanie leży odłogiem. I chyba po raz pierwszy czytanie wylosowanej książki w stosikowym losowaniu przeniosę na lipiec
OdpowiedzUsuńJuż powoli widzę ścieżkę w tych leśnych ostępach, napisałam w końcu coś ważnego - nie opinię, ale z książkami związane jak najbardziej, efekty za jakiś czas. Mam szkice i pomysły w głowie, tylko czasu brak. Mam nadzieję, że uda mi się wypracować lepszą metodę organizowania zajęć, żeby i wolny czas znaleźć i nocy nie zarywać.
UsuńCzytelniczo już opuściłam piękną Majorkę i jestem obecnie gdzieś "między planami filmowymi a salą kinową" - vide lista lektur 2013 ;-)
Nie musimy czytać na akord, skoro jest styl slow food, to może i slow read...