... to kupiła sobie prosię.... a w moim przypadku - zaczęła robić porządki.
Zachciało mi się zmian na blogu, to tak porobiłam, że się pogubiłam.... ale może kiedyś dopracuję szczegóły. Na razie średnio mi się podoba. Muszę też dociec, jak zrobić inne strony oprócz głównej. Chyba jestem na tropie ;-)
Zdjęcie zniknęło, ale może będzie nowe. Z akcentem na "może".
Poza tym jestem najeżona i wyjadam precelki (takie słone jak paluszki).
Nadal czytam Luanne Rice "Sklep 'Pod Dziewiątą Chmurką' ", ładne. W innych okolicznościach - na jedno popołudnie. Ach, gdzie te czasy, kiedy mogłam czytać swobodnie, a nie z doskoku....
Wyłączcie mi internet, to będę więcej czytać.
Żartowałam. Bez niego jak bez ręki teraz. Ale swoją drogą, dużo czasu mi zajmuje rekonesans na blogach i innych miejscach w sieci. Nie mogę jednak nie zajrzeć tu i tam i tam i tam...
A książki i góra prasowania czekają...
A sio stąd! ( do siebie mówię)
Strony inne poza główną można zrobić w dziale: Projekt: Zamieszczanie postów: Edytuj strony: Nowa strona (niebieski przycisk po lewej). Wybacz tak łopatologiczne tłumaczenie, ale ja sama takie lubię najbardziej :)) Też chcę precelki! I też powinni mi net wyłączyć. Strach, ile w nim siedzę. Ale staram się jednak czasem uciec od komputera bez myśli "ile tam się dzieje i mnie omija" ;))
OdpowiedzUsuń@Niedpisanie - dzięki za wskazówkę, właśnie tak zrobiłam - dowód- są strony! ;-)
OdpowiedzUsuńPo precelki odsyłam do Biedronki (nie tej blogowej, ale do sklepu), tam takie fajne pudełko mozna nabyć - Party box, precelki z paluszkami razem. Potem zostaje fajne opakowanie na drobiazgi, jak się zewnętrzną folię oderwie.
Nie mam nigdy myśli, że "tyle się dzieje i mnie ominie", ale nieraz jak już wejdę, to wpadam w otchłań. Jak nie włączam, to nie ma problemu. W weekendy mało zaglądam lub wcale.
Tak też ładnie:)
OdpowiedzUsuńInternet, a szczególnie buszowanie po blogach pożera masakryczną ilość czasu. Udało mi się dzisiaj cały wieczór spędzić bez tv, z książka i z wyłączonym kompem. Ale było pięknie! Teraz znów mam roztrojenie jaźni. Siedzę na blogach, oglądam na Kino Polska "Noce i dnie" (rany boskie za każdym razem mnie Barbara doprowadza do szału. Order dla Bogumiła!!), a i książka kusząco na mnie patrzy:) Za dużo bodźców, za duużo!:) Oby tylko takie problemy miał człowiek:)
Jakby co służę pomocą w sprawach bloga :)
OdpowiedzUsuńA mi sie zmiany podobają :) zielony kolor uspokaja i nie męczy wzroku - dobry wybór :) Na razie czasu mam nadmiar, bo jestem chwilowo bezrobotna, ale potem znowu zacznie sie jazda... Zaglądanie na blogi zabiera ogrom czasu, ale daje mi wiele radości i owocuje owiększeniem listy książęk do wypożyczenia i kupienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAneta, my bezrobotniaki wszystkich krajów łączmy się!hihi
OdpowiedzUsuńSabinko, dziękuję. Na razie sama odkrywam co i jak, w razie problemów, zwrócę się o pomoc ;-)
OdpowiedzUsuńPapryczko, Aneto, ja też dołączam do klubu ;-)ale póki co żadna praca nie wchodzi w grę ( bo mam małego ssaka w domu). Mi też buzszowanie po blogach daje dużo radości, ale czasem mam wyrzuty, bo z czytaniem się ślimaczę, a chciałabym tyle naraz przeczytać.
Zieloności zostają, miło, że się Wam podoba.
Pozdrawiam.
Bez przesady, wszystko wygląda OK! Zawsze najlepiej jest, gdy ktoś sam popróbuje, niż miałby ściągać gotowe szablony, bo wtedy wszystkie blogi wyglądają tak samo...
OdpowiedzUsuń