Nad wodą wielką i czystą, czy też nad mętnym strumyczkiem, nachodzą nas czasem chwile, kiedy czujemy nieodpartą ochotę, by trochę polać wody, popłynąć z prądem radosnej "tfu-rczości". Właśnie "wylało" mi się, takie coś...
Mam nadzieję, że nie zaleje monitora, a oczy czytających nie spłyną łzą (ze śmiechu, oczywiście) ;-)
Diamentując w pluskofali,
kropla szczęścia się unosi.
Dreszcz natchnienia spływa dalej
i modlitwą cichą prosi:
Nie daj złamać tafli życia,
a demony strąć w otchłanie,
czystorosa, przezroczysta
sercoradość niech nastanie.
Wodobrazy szemrzą wieczne,
nieustannie się zmieniając,
płynę myślą bezskutecznie,
pustą kartkę mokrą mając.
W/w tekst powstał na potrzeby konkursu "Cztery Wymiary" - etap II pt. Lekka fala dreszczu
(link prowadzi do strony z fragmentem, do którego nawiązuje mój wierszyk)
13 lipca 2011 r.
Gratuluję talentu. Piękny wiersz:)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz...
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Na co dzień nie piszę, tylko na potrzeby konkursów czasem coś utworzę - potworzę ;-)
OdpowiedzUsuń