Dawno mnie tu nie było, ale nigdy nie mówiłam, że jestem systematyczna...;-) Dużo się ostatnio działo.
Czarny piątek
Nie mam już żadnego myszoskoczka. Franka odeszła do Krainy Wiecznych Łowów. Jej doczesne szczątki zostały złożone w kącie ogrodu. Poryczałam się jak bóbr. W puste miejsce po klatce postawiłam kwiatka, ale tak inaczej już jest...Odruchowo zerkam, czy klatka domknięta, odruchowo odkrajam kawałek marchewki jak gotuję zupę...Pusto....
Spaliła się żarówka w nocnej lampce, a dopiero co była założona nowa i to droga, taka co niby na długo ma wystarczyć... ech...
Orzechy przeznaczone do ciasta poszły do kosza. Były już wyłuskane i jakieś robale się przyplątały... A jedna część ciasta -kruchy blat- pokruszył się jak puzzle....
Pech.
Szara sobota
Kuchenne rewolucje- ekspedycja po nowe orzechy zakończyła się sukcesem, pieczemy ciasto i robimy na obiad takie placuszki z kurczakiem i pieczarkami. Wiwat Ewel z pomocnikiem! ;-)
Chcieliśmy jechać nad wodę, ale się rozpadało... pogrzmiało....Oglądaliśmy "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", ale niewiele wyniosłam z tego filmu, bo Elwirson marudził.
Biała niedziela
Chrzciny Elwiry Anny. W kościele nie płakała. Wszystko się udało, pogoda dopisała, goście również. Miło było, choć zamieszanie nieuniknione przy takich imprezach.
Błękitny poniedziałek
Pakowanie, wyjazdy....a my- odpoczynek pod jabłonią i spacer do lasu, komary przypomniały o sobie... Oglądałam film "Wycieczkowicze" (lubię czeskie kino), ale przysnęłam...
Wtorek w kratkę i środa w paski
Wracamy do rzeczywistości, korzystając z chwili wolnego czasu zwiedzam blogi, odgruzowuję pocztę...
Przeczytałam już obie części "Księdza Rafała". Jestem zachwycona. Chcę jeszcze.... Czy będzie trzecia część??
No to bardzo ciekawy tydzień ...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu zwierzaczka :(
Mogę Ci podarować myszorki - u mnie się rozmnożyły ;)
OdpowiedzUsuńPrzykro jest jak odchodzą... my pożegnaliśmy się ostatnio z Murzynem. Smutno było.
Dzięki, na razie mam dość gryzoni... starczy mi ssak ;-)
OdpowiedzUsuńSmutno, smutno, ale trzeba było się z tym liczyć.