"Zapamiętaj sobie: Kruki lubią sery -
Osiem razy osiem jest sześćdziesiąt cztery"
Szacowny Jubilat ma wielu fanów, jego książki cieszą się dużą poczytnością, natomiast ja mam z nim raczej nie po drodze. Owszem, mam na półce zakupiony kiedyś na promocji "Sklepik z marzeniami", ale cały czas on leży i marzy, abym go przeczytała. Tam są takie drobniutkie literki....hmmm.
Zdarzyło mi się powiedzieć kilka razy, ze Kinga to ja nic nie czytałam. Kłamstwo. Po namyśle bowiem stwierdzam, że czytałam, a jakże - "Zieloną milę" (w formie małej, grubiutkiej książeczki, z drobnymi literkami) oraz "Komórkę" (w ramach DKK, w tradycyjnym formacie i czcionce przyzwoitej dla oczu). Oglądałam też filmowe adaptacje dzieł pisarza: "Zieloną milę" ( to już wręcz klasyka) i "Cmentarz dla zwierząt" (książka ma nieortograficzny zapis tytułu, ale mi nie przeszedł przez palce) - zaczęłam oglądać przypadkiem, nie od samego początku, potem nie mogłam się oderwać, a potem stwierdziłam, że już się naoglądałam horrorów za wszelkie czasu i więcej nie chcę. Jako taki kontakt z twórczością Kinga więc mam i mogę sobie go "odhaczyć" na czytelniczej liście.
"Zieloną milę" polecam, natomiast co do "Komórki" to mam wątpliwości. Znajomi "kingolodzy" twierdzą, że to słabsza jego powieść, jeśli ktoś od niej zaczyna spotkanie z prozą Kinga, to może się zrazić. Nijak ma się jakościowo do "Zielonej...". Miałam gdzieś krótką notatkę o "Komórce" pisaną na spotkanie DKK - u (to była chyba pierwsza książka, nad jaką wspólnie dyskutowaliśmy), ale próby jej odnalezienia zakończyły się zawieszeniem komputera, a pendrajva otworzyć nie mogę, bo wyskakuje mi okienko, że nie ma jakiegoś pliku exe (???). Trudno.
***
Skończyłam czytać opowiadania Enerlich, muszę "przetrawić" wrażenia, kończę też pewną "piorunującą" książkę - oj, tę to długo będę wspominać. Myślę nad tekstem na konkurs "Zamyśleni w zieleni", temat obecnego etapu: Gdy łza się perli... Nie mam za bardzo pomysłu, ani czasu na dłuższe formy wypowiedzi, ale mam motywację, by nie zaprzestawać udziału.
Mam już dane osoby, wylosowanej w wymiance "Książka przy kominku". Nie znałam jej wcześniej zupełnie. Czas na mały rekonesans na jej blogu ;-)
I niech mi ktoś zabierze tę czekoladę...........
Dlaczego mamy zabierać ?
OdpowiedzUsuńBo jak zjem całą, to będzie mi niedobrze....
OdpowiedzUsuń;-P
O ja Kinga dużo kiedyś przeczytałam i prawie wszystkie ekranizacje jego książek obejrzałam, a jeśli bym komuś mogła polecić, to moją ulubioną jest "Podpalaczka" - świetna książka !!!
OdpowiedzUsuńA czekoladę chętnie Ci zabiorę i sama zjem ;)
Mnie też zostaje się tylko przyłączyć do jak najlepszych życzeń dla Stephena. :)
OdpowiedzUsuń