Nie wszystkie książkowo-blogowe akcje i wyzwania mi odpowiadają, ale ich ilość i różnorodność sprawia, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Od niedawna uczestniczę w "Trójkach E-pik" u Sardegny, znalazłszy w tym metodę na zorganizowanie sobie lektur w sytuacji, gdy mam syndrom "osiołkowi w żłoby (a raczej "w półki")dano" i ta książka pachnie i ta nęci.... Trójkowe zadania mobilizują do opanowania własnych nieprzeczytanych zbiorów, czasem akurat pasują do moich innych czytelniczych zamiarów. W sierpniu podane kategorie pomogły mi zdecydować, jakie książki zabrać ze sobą na czas remontowej przeprowadzki, ale tylko 2/3 wyzwania zrealizowałam, bo traktuję je elastycznie - akurat nie miałam nic z wątkiem XIX-wiecznej Anglii więc nie kombinowałam, nie szukałam specjalnie po bibliotekach. Natomiast we wrześniu - wyszło 100% normy.
1. Literatura faktu - "Most" Geert Mak
Od literatury faktu nie stronię, wręcz przeciwnie. Akurat miałam z biblioteki tomik z wydawanej przez Czarne serii Sulina, którą bardzo lubię i cenię.
Geert Mak jest holenderskim historykiem, prawnikiem, pisarzem i dziennikarzem. Ma na koncie kilkanaście książek, m.in. "Moja Europa". Niewielka objętościowo publikacja "Most" dotyczy mostu Galata łączącego brzegi Złotego Rogu w Stambule. G. Mak w swym reportażu przybliża historię budowli oraz sylwetki różnych i barwnych osób tam pracujących i spędzających czas. Rozmawia z handlarzem wkładek do butów, sprzedawcą herbaty, bukinistą, dziewczyną sprzedającą losy na loterię, wędkarzami, chłopakami handlującymi papierosami, tragarzem itp. Z ich opowieści wyłania się obraz przemian społecznych, ekonomicznych i kulturowych, jakie zachodziły w złożonej narodowościowo Turcji, a także uwidacznia się turecka mentalność, odmienna od zachodnioeuropejskiej. Honor, religia, bieda, życie z dnia na dzień to tylko parę rysów tematycznych, jakie podjęte są w reportażu.
Geert Mak jest holenderskim historykiem, prawnikiem, pisarzem i dziennikarzem. Ma na koncie kilkanaście książek, m.in. "Moja Europa". Niewielka objętościowo publikacja "Most" dotyczy mostu Galata łączącego brzegi Złotego Rogu w Stambule. G. Mak w swym reportażu przybliża historię budowli oraz sylwetki różnych i barwnych osób tam pracujących i spędzających czas. Rozmawia z handlarzem wkładek do butów, sprzedawcą herbaty, bukinistą, dziewczyną sprzedającą losy na loterię, wędkarzami, chłopakami handlującymi papierosami, tragarzem itp. Z ich opowieści wyłania się obraz przemian społecznych, ekonomicznych i kulturowych, jakie zachodziły w złożonej narodowościowo Turcji, a także uwidacznia się turecka mentalność, odmienna od zachodnioeuropejskiej. Honor, religia, bieda, życie z dnia na dzień to tylko parę rysów tematycznych, jakie podjęte są w reportażu.
Autor powołuje się na opisy mostu i w ogóle Stambułu/Konstantynopola w literaturze ( m.in. E. de Amicis - tak, ten od "Serca"!, O.Pamuk, E.Safak to tylko niektóre nazwiska, bogata bibliografia podana na końcu książki ). Porównuje, rozważa, rozmawia, stawia pytania, daje do myślenia.
Rzetelny reportaż z literackimi odniesieniami, ciekawe i wartościowe ujęcie dotyczące Turcji. Znakomicie się czyta.
Rzetelny reportaż z literackimi odniesieniami, ciekawe i wartościowe ujęcie dotyczące Turcji. Znakomicie się czyta.
2. Polska fantastyka - "Nagi cel" Adam Snerg - Wiśniewski
Poczatkowo, gdy zobaczyłam kategorie, myślałam, że wreszcie sięgnę po Pilipiukową "Operację Dzień Wskrzeszenia", wygraną niegdyś w konkursie, ale zrewidowałam mozliwości czasowe i odpuściłam. Postanowiłam skorzystać z okazji (taka mała mobilizacja) i skończyć zaczętą w ubiegłym roku książeczkę pt. "Nagi cel". Zjawiła się ona na moich półkach, bo słyszałam co nieco o autorze, zagadkowej i znamienitej postaci w historii polskiej literatury s-f, chciałam spróbować choć jeden jego utwór. Lema znają wszyscy, nawet ci, którzy fantastyki naukowej nie czytują, zaś o Snergu zapomniano - oczywiście wyjąwszy fanów gatunku.
Nie będę się rozpisywać o fabule, bo szkoda mi czasu i energii. Zainteresowanych odsyłam tutaj http://snerg.lh2.pl/bibl/opisy/nagi_cel_opis.html
Nie będę się rozpisywać o fabule, bo szkoda mi czasu i energii. Zainteresowanych odsyłam tutaj http://snerg.lh2.pl/bibl/opisy/nagi_cel_opis.html
Nie potrafiłam się wczuć w świat przedstawiony, przenieść się na Dach Świata, do stereonu, w wir perypetii bohaterów mających na celu udaremnienie wybuchu bomby w jednym z włoskich miast. Nie ogarnęłam teorii, tych wszystkich bytów, ekranów, przełączników, stereonów...
Czytałam automatycznie, bez zaangażowania, bez emocji. "Nagi cel" spłynął jak po kaczce. Nie dla mnie taka literatura.
Czytałam automatycznie, bez zaangażowania, bez emocji. "Nagi cel" spłynął jak po kaczce. Nie dla mnie taka literatura.
3. Klasyka światowa- T. Capote "Miriam" (zbiorek opowiadań)
Klasyki nigdy za wiele. Gdybym miała we wrześniu więcej czasu sięgnęłabym np. po "Nanę" Zoli, albo "Panią Bovary" Flauberta albo .... No jest parę tytułów rodem ze światowego kanonu, których jeszcze nie było mi dane poznać. Do Trójki -e-pik wybrałam jednak książeczkę z serii Koliber (KIW).
Lubię amerykańskich pisarzy XX wieku - Salinger, Faulkner, Fitzgerald i oczywiście w tym gronie Capote- z moim ulubionym "Śniadaniem u Tiffany'ego" na czele. Sukcesywnie poznaję inne jego utwory. Jest w nich nie tylko realizm, ale i nutka niesamowitości, niezwykły klimat. Opowiadania są nieco oniryczne, nieco groteskowe, nastrojowe, sugestywne. Często ich bohaterami są dzieci, dość dziwne dzieci. W tytułowym utworze panią Miller nawiedza dziewczynka( niemal jak Genowefa vel Aurelia w "Opium w rosole" wpada na obiadek) - postać o niezidentyfikowanej proweniencji.
Tomik zawiera 4 teksty: "Pan Bida" ( pan skupujący sny), "Dzieci w dniu urodzin" (ekscentryczna panna Bobbit), "Miriam", "Drzewo nocy" (podróżni w pociągu, Łazarz). W nawiasach zapisałam sobie charakterystyczne "punkty", by pamiętać choć odrobinę o czym były te utwory.
Reasumując, wrześniowe lektury w ramach Trójki E-pik uważam za udane, bo choć nie zaprzyjaźniłam się ze Snergiem, to reportaż G. Maka okazał się świetny, a Capote- nie zawiódł moich oczekiwań, był jak stary znajomy.
Ciekawe, jakie zadania będą na październik...
Klasyki nigdy za wiele. Gdybym miała we wrześniu więcej czasu sięgnęłabym np. po "Nanę" Zoli, albo "Panią Bovary" Flauberta albo .... No jest parę tytułów rodem ze światowego kanonu, których jeszcze nie było mi dane poznać. Do Trójki -e-pik wybrałam jednak książeczkę z serii Koliber (KIW).
Lubię amerykańskich pisarzy XX wieku - Salinger, Faulkner, Fitzgerald i oczywiście w tym gronie Capote- z moim ulubionym "Śniadaniem u Tiffany'ego" na czele. Sukcesywnie poznaję inne jego utwory. Jest w nich nie tylko realizm, ale i nutka niesamowitości, niezwykły klimat. Opowiadania są nieco oniryczne, nieco groteskowe, nastrojowe, sugestywne. Często ich bohaterami są dzieci, dość dziwne dzieci. W tytułowym utworze panią Miller nawiedza dziewczynka( niemal jak Genowefa vel Aurelia w "Opium w rosole" wpada na obiadek) - postać o niezidentyfikowanej proweniencji.
Tomik zawiera 4 teksty: "Pan Bida" ( pan skupujący sny), "Dzieci w dniu urodzin" (ekscentryczna panna Bobbit), "Miriam", "Drzewo nocy" (podróżni w pociągu, Łazarz). W nawiasach zapisałam sobie charakterystyczne "punkty", by pamiętać choć odrobinę o czym były te utwory.
Reasumując, wrześniowe lektury w ramach Trójki E-pik uważam za udane, bo choć nie zaprzyjaźniłam się ze Snergiem, to reportaż G. Maka okazał się świetny, a Capote- nie zawiódł moich oczekiwań, był jak stary znajomy.
Ciekawe, jakie zadania będą na październik...
Ja rowniez czekam na kolejna trojke e-pik:)
OdpowiedzUsuńUczestnictwo w tym wyzwaniu traktuje podobnie jak ty - szukam wsrod moich ksiazek tych pasujacych do tematyki danego miesiaca. Zwykle pozwala mi to siegnac po tytuly, ktore juz dlugo u mnie stoja na polce i oczekuja na przeczytanie.
W tym miesiacyu przeczytalam sporo z literatury faktu. Ciesze sie, poniewaz mimo pierwotnego zakupowego impulsu, ksiazki takie zawsze przegrywaja z powiescia:)
Wyzwanie ejst super, biorę dopiero udział drugi raz, a już zapoznałam się z polską fantastyką, po którą sięgałam do tej pory za rzadko:)
OdpowiedzUsuń