poniedziałek, 7 lutego 2011

Lepiej póżno niż wcale, czyli moje spotkanie z Agathą

Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie przeczytałam żadnej książki Agathy Christie. Jakoś nie było mi po drodze. W ogóle literatura kryminalna nie należała do tych gatunków, po które często sięgałam. Jednakowoż czułam potrzebę zaznajomienia się z klasyką gatunku, spróbowania. Kiedyś już nawet coś wypożyczyłam, ale oddałam nie przeczytane. Widocznie wtedy był "nie ten czas".
Ostatnio nie znalazłam na bibliotecznych półkach nic ciekawego, podeszłam wiec do regału z kryminałami. Wybrałam "Słonie mają dobrą pamięć", malutkie wręcz kieszonkowe wydanie. Znakomite na podróż pekaesem/busem/pociągiem. No i chyba "załapałam". Wartka akcja, wyrazista proza, bez niepotrzebnych dłużyzn. Nie mogłam się doczekać rozwiązania zagadki, a gdy już sama nabrałam pewnych podejrzeń, nie mogłam się doczekać, kiedy moja teoria się potwierdzi (bądź nie).
Teraz już z ochotą sięgnę po kolejne tomiki Agathy Ch. 

2 komentarze:

  1. Polecam "Zbrodnia na festynie" tejże autorki- też z serii tych malutkich, cieniutkich, odpowiednich do czytania w drodze :) Bardzo mi się podobała

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Yllo, jak tylko spotkam tę książeczkę na bibliotecznych pólkach, to wezmę i przeczytam ;-)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów