środa, 10 grudnia 2014

Granaty, brokuły i figa z makiem

To, że Elwirze nie smakował granat, przyjęłam ze zrozumieniem, ale tym, żeby Adela ( niewtajemniczonym wyjaśniam: kotka)  ze smakiem spałaszowała kawałek brokuła (gotowanego)  to się szczerze zdziwiłam...
Czytam sobie to i owo, genialną książkę o geniuszach lwowskiej szkoły matematycznej na przemian ze wspomnieniami i felietonami Magdy Zawadzkiej, poczytuję reportaże z Czarnego i dokarmiam się poezją Gałczyńskiego...

Przedświątecznie- zastój totalny. Sprzątać ponad normę nie zamierzam, zakupy poczynimy, coś upichcimy.. .(na wynos, bo wyjeżdżamy - najpierw do moich-  na "jedyny słuszny barszcz wigilijny", a nie żadne grzybowe ciapy czy czerwone z uszkami- dla mnie totalnie nie na tę okazję, potem już u "tubylców" - II dzień posiedzimy, choć ja to bym poleżała w ciszy z książką pod choinką...) 
Jakoś ogarnę, choć na razie z przygotowań  figa z makiem. Nic mi się nie chce, po co to wszystko...



3 komentarze:

  1. Kochaaana , jak Ty mało o kotach wiesz ;) Oskar to wtranżala brokuły, że aż mu się uszy trzęsą. Muszę go nieźle pilnować,żeby mi nie podkradał ich z sałatki. A próbowałaś dawać Adeli suchy chleb? Oskar na jogurcik nie spojrzy, ale chleb to by zeżarł cały jakbym mu nie zabrała. Do tego uwielbia kalafiora, a za żółtko z jajka dałby się pociąć. No, to tak w temacie manu kociego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chlebka nie za bardzo się chwyta, ale np. lubi makaron i naleśniki.
      Żółtko, czy w ogóle jajo - zje chętnie. Brokuła tego to nam świsnęła z miski, odłożonych, bo zostało z obiadu.
      Ale kocie łasuchy!

      Usuń
  2. bo z kotami to nigdy nie wiadomo... ;)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów