sobota, 25 czerwca 2011

Przełamałam się

Zawsze miałam dwie fobie. Panicznie bałam się pająków i.... twórczości Kraszewskiego. Trzeba jednak pokonywać własne słabości. Z pająkami za żadne skarby się nie zaprzyjaźnię, natomiast do Kraszewskiego może uda mi się przekonać...
Muszę przyznać, że moja niechęć do prozy tego pisarza jest zupełnie irracjonalna i całkowicie nieuzasadniona. Żadnej jego książki nie czytałam; "Starej baśni" w lekturach nie miałam ("za moich czasów" nie było). Przerażała mnie ogromna ilość dzieł J. I. K. na bibliotecznych półkach i ich objętość, choć tzw. "cegły" skądinąd mi nie straszne ( to, że księga gruba i  przestarzałym językiem pisana nie stanowiło dla mnie problemu w przypadku innych twórców) Odstraszała także wątpliwa estetyka starych wydań. 
Najbardziej zaś na moim podejściu zaważył nabyty nie wiadomo skąd stereotyp, że Kraszewski jest nudny, staroświecki, smętny, taki "porośnięty mchem" (jego twórczość, nie on oczywiście ;-) ) Poza tym nigdy nie przepadałam za powieściami historycznymi, a z takimi głównie go  kojarzyłam.
Tak oto, omijając utwory Kraszewskiego szerokim łukiem, żyłam do obecnych czasów. Tymczasem w "blogosferze" powstał Projekt Kraszewski, mający na celu popularyzację twórczości autora "Starej baśni", czytanie jego książek i  napisanie 200 recenzji na 200-lecie. Dzięki tekstom zamieszczanym tam przez "ochotników" będzie można zebrać informacje o poszczególnych utworach J.I. K, przekonać się, co warto "ocalić od zapomnienia", odświeżyć w lekturze. Także wyrobić/ ugruntować sobie zdanie o pisarstwie K. - zazwyczaj przecież go krytykujemy i odrzucamy, a tak naprawdę nie czytamy i bazujemy na być może błędnym przesłaniu.
Krążyłam wokół tego wyzwania jak ćma wokół lampy....W końcu przełamałam się. Przyłączyłam. Wezmę byka za rogi - książkę/-i Kraszewskiego do ręki. Kto wie, może nie taki diabeł straszny jak go malują..... ;-)


6 komentarzy:

  1. :) Postanowiłam sobie, że również przeczytam chociaż jedną książkę tego autora, aby wyrobić sobie opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że jedna książka może nie wystarczyć, bo a nuż trafimy na jedną ze słabszych i wystawimy negatywną opinię albo na odwrót- na podstawie jednej, która nam przypadła do gustu osądzimy, że to świetna proza. Ja zakładam na próbę tak ze 2-3, może 4 książki, a potem, jak mi się spodoba.... kto wie, kto wie...;-)
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytaj parę książek tego autora, wtedy będziesz wiedziała co i jak :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też się jakoś nie mogę zabrać za Kraszewskiego. Właściwie, to nie wiem dlaczego? Może, tak jak pisze Agnesto: może wiać nudą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam Ci półkę u mojej mamy - Kraszewski się wylewa ;) To jeden z jej ulubionych autorów. Sama skończyłam przygodę z panem na "Starej baśni" właśnie, którą przeczytałam tylko dlatego, że "wypada" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do półki Twojej Mamy mam ok. 100 km, więc póki co podziękuję ;-*

    Na szczęście są tu na miejscu biblioteki, gdzie Kraszewskiego dostatek.

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów