Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do tego rodzaju książek, nie gustuję w "gorących" romansach, ale w "Opowieści o szczęściu " Maureen Child (notabene co za banalny tytuł!) znalazłam coś więcej niż emocje i pożądanie. Lektura skłoniła mnie do zadania pytań.
Kobieto, czy jeślibyś miała dziecko poczęte metodą in vitro i przypadkiem poznała dane anonimowego (z założenia) dawcy, to czy chciałabyś, żeby się on dowiedział o potomku? Czy wiązałabyś tę informację z dalszymi konsekwencjami? Chciałabyś od niego pomocy, udziału w wychowaniu dziecka?
Mężczyzno, co byś zrobił, gdybyś poznał efekt szczeniackiego zakładu z kumplem -oddania materiału do banku nasienia? Czy wówczas nie liczyłeś się z tym, że ktoś kiedyś będzie miał twoje dziecko? Co byś zrobił, gdybyś nagle je poznał? Jak postąpiłbyś wobec jego matki? Czy zmieniłbyś życiowe plany?
Czy we współczesnym świecie nadal funkcjonują małżeństwa z rozsądku?
Mnóstwo problemów do refleksji. Tło oczywiście romansowe, ale to nie przeszkadza.
Fajnie i szybko się czyta, cienka książeczka, w sam raz na leżaczek pod krzaczek.
Za książkę- dostałam ją w paczce w ofercie powitalnej -dziękuję Pani Marcie - z serwisu Harlequin
sklep.harlequin.plharlequin.pl
Najważniejsze że się podobało :-)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię takie "odskocznie" :)
OdpowiedzUsuńPóki co przerabia je siostra moja, ja pewnie we wakacje :)
Marta????a nie przypadkiem Monika ?
Też dostałam od Pani Moniki takie harlequiny, ale to nie moja działka:). Za to mama coś tam sobie podczytuje, tak dla relaksu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Marta D., na pewno. Tak było podpisane. To znaczy pełnym nazwiskiem.
OdpowiedzUsuńGeneralnie to też nie moja działka, ale lubię poznawać te inne działki, no i czasem coś odmienić, a czytam rozmaite rzeczy.