To
był ciężki dzień. Berenika marzyła o tym, aby jak najszybciej wskoczyć
pod prysznic i spłukać z siebie wszystkie troski i problemy, jakie ją
ostatnio dopadły. Potem - myk pod kołdrę, z książką i kotem na dodatek.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Kto
to może być o tej porze, do licha? Niechętnie poczłapała korytarzem i
przekręciła zamek. Za drzwiami jednak nie było nikogo! Za to na
wycieraczce leżało całkiem spore pudełko z logo cukierni "Elf". Biała
kotka, który przybiegła za nią, obwąchiwała je z ciekawością.
Berenika
rozejrzała się zdziwiona. Skąd to się wzięło? Z jakiej okazji? Przecież
jej urodziny, osiemnaste plus vat, będą dopiero za dwa miesiące.
Podniosła pakunek i w towarzystwie miauczącego zwierzaka zaniosła go do
kuchni. Gdy otworzyła niespodziankę, jej oczom ukazał się... tort bezowy
z masą karmelową! Niebiańska słodycz! Nie mogła się powstrzymać, by od
razu nie zanurzyć w nim palca i oblizać... Mmmm, pyszności!!! Kicia
władowała się na stół i też chciała skosztować.
-
Psik! Holly, koty nie jedzą takich łakoci - skarciła swoją pupilkę. Już
miała sięgnąć do kredensu po talerzyk i nóż, by ukroić sobie solidną
porcję ciasta, gdy jej wzrok padł na niewielką kopertę przyklejoną do
wieczka od środka. Był w niej liścik:
" Wiem, że nie jest Ci łatwo, ale wierzę, że wszystko się ułoży. Bądź dzielna, a tymczasem pozwól sobie trochę osłodzić życie.
Moc serdeczności - W."
W
tym momencie Berenika rozpłynęła się niczym lody na słońcu... Ujął ją
ten niecodzienny, życzliwy i bezinteresowny gest. Z każdym kęsem bezy
czuła, jak poprawia jej się nastrój. Takie małe radości stanowią sens
życia, pomyślała.
Autor: Agnieszka Grabowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)