wtorek, 28 czerwca 2011

Śpij, kochanie, śpij

To nie o piosence duetu Kayah & Bregović będzie mowa, ale o książce Joanne Harris, zatytułowanej oryginalnie "Sleep, pale sister". Inwencję tłumacza/wydawcy, czy kto tam decydował o brzmieniu polskiej wersji tytułu, można tłumaczyć tym, że "blada siostra" zbyt kojarzyłaby się z "bladą twarzą", a tu o żadnych Indianach nie ma mowy.... ;-) Żarty żartami, ale do rzeczy...


Powieść, podobnie jak "Nasienie zła" należy do najwcześniejszych utworów autorki słynnej "Czekolady", ponownie wydanych po latach ze względu na zainteresowanie czytelników. Według mnie te późniejsze teksty są o niebo lepsze od "juweniliów", widać, że Harris przeszła pewną drogę literacką, dochodząc od prób  (średnio udanych i nieco dziwnych) do szczytu popularności (wciągających magicznych powieści). Mam jako takie porównanie, bo przeczytałam prawie wszystkie jej publikacje.

"Śpij, kochanie..." jak dla mnie - takie sobie. Czytałam bardziej z przyzwyczajenia (bo to Joanne Harris!), a pod koniec niemal na siłę. Na okładce widnieje hasło "Mroczna, gotycka powieść, która wciąga nas w grzeszny światek artystów epoki wiktoriańskiej". Cóż, mnie fabuła nie wciągnęła....
Nie lubię pisać o treści, więc tylko parę słów. 
Henry Chester, malarz o perwersyjnych upodobaniach i i hipokryckim usposobieniu, boryka się ze wspomnieniami. W swojej młodziutkiej żonie - muzie i modelce jego płócien-  upatruje wcielenia  niewinności, ideału dziecięcej czystości i subtelnej miłości. Tymczasem pod bladym licem Effie pulsuje gorąca krew, wrze burza namiętności, aż dziewczę wychodzi z siebie (dosłownie! Jej dusza lata ponad ciałem), wpada w szpony kobieciarza - cwanego Mose'a. Romans ( z jego strony będący tylko igraszką) trwa.... Nie dane jednak Effie wyrwać się tak szybko w okowów małżeństwa z panem Chesterem Oboje kochankowie stają się bowiem narzędziem w ręku Fanny, kokoty szukającej zemsty na Henrym. Ze względu na to, co się stało w przeszłości, mściwość ta jest uzasadniona. Pojawi się na scenie wydarzeń także Marta (która jest duchem?) oraz Szeherezada (która jest wymysłem/wyobrażeniem?). 
Co my tu mamy: miłość i nienawiść, zbrodnia i zemsta, różne żądze, romans, intrygi, obłęd...wizje, sny, zjawy, duchy.... Wieje grozą.
Sceneria: pracownia malarska, ponure domostwo,  wesołe miasteczko, cmentarz, dom publiczny....
Bohaterowie pod wpływem środków odurzających: Chester łyka chloral, poi Effie laudanum,  a Mose, za kołnierz nie wylewa...
Ciekawa narracja- autorka oddaje głos na przemian poszczególnym bohaterom. Rozdziały tytułowane są od nazw kart tarota, które w jakiś sposób odpowiadają zdarzeniom.  Mroczna okładka, przyciąga, kusi...
Czyta się dość szybko, ale trzeba mieć nastrój odpowiedni akurat na takie klimaty....

Dziwna powieść, takie w niej wszystko pomieszane, splątane.... Nie pasuje mi do literackiego wizerunku pisarki, raczej do współczesnych modnych powieści o wszelkich wampirach, duchach, zmorach wszelakich.... Może komuś się spodobać bardziej. Dla mnie żadna rewelacja. Jednakowoż każdą pozycję pióra Harris przeczytam bez wahania.

Joanne Harris, Śpij , kochanie, śpij, Wyd. Prószyński i S-ka, 2009, s. 398.

5 komentarzy:

  1. Mnie mimo wszystko zaciekawiłaś... Chętnie bym tę książkę przeczytała, dlatego dopisałam ją do listy:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, ze można przeczytać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa okładka, mroczna. Napisałaś że jest dziwna, więc przeczytam jakąś inną jej książkę. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwna - według mnie, ale to nie "wyrok", tylko moje subiektywne odczucie. Inne książki - polecam:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem, może jak sama w padnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów