... słonecznie i ciepło... Dzień przeciągał się leniwie jak rozespane kocisko...
Elwi nie płakała na szczepieniu... po południu odsypiała wrażenia, a ja czytałam "Żonę Beduina". Zrobiłam pranie pralkowe, a wieczorem przeprałam ręcznie ciuszki małej. No i co?
No i LEJE! Dawno deszczu nie było!!! Na wyścigi zbierałam to prawie wyschnięte i to całkiem mokre ze sznurków na balkonie. Się nacieszyłam poprawą pogody, żeby to gęś kopnęła!
I miałam mniej buszować w sieci....no ale jak nie zajrzeć... a tu stosik , a tam ciekawy tytuł, a tam jeszcze coś kusi... Mimo wszystko, wprowadzę sobie limit chyba...
A na gratach napatoczyła mi się fajna książeczka, ciekawe czy uda się zdobyć...
Miłego weekendu!
PS. Paradoksalnie ja więcej czytam na tygodniu ( w weekendy nie mogę z przyczyn niezależnych - no chyba że zostaniemy w domu, co nie należy do reguły, a wolałabym... Brakuje mi niedziel po swojemu. ale nie wytłumaczę tego tutaj)
U mnie cały czas pogoda w kratkę, więc podobnie jak u Ciebie:((
OdpowiedzUsuń"Żonę Beduina"? O widzisz. Ja wczoraj rano ją skończyłam i jeszcze dziś umieszczę opinię o tej książce. Ciekawe czy będziemy miały podobne przemyślenia:)
Pozdrawiam!!
U mnie była kiepska pogoda a dzisiaj jest przepięknie :) Może w końcu będzie ładnie. Będąc nad morzem, kąpałam się tylko 2 razy ze względu na pogodę... Ale i tak było fajnie.
OdpowiedzUsuńI fakt, blogi uzależniają. :)
Pozdrawiam.
Wg te lato takie nijakie :(
OdpowiedzUsuńTak pogoda jest upiorna. Chociaż mi ona pasuje bo się zgrywa z moim nastrojem. Przynajmniej nie muszę mieć do siebie pretensji, że tak ładnie na dworze, a pod kocem z książką zamiast na dworze, w lesie, na rowerze. Nie chce mi się i już:)
OdpowiedzUsuńA co do blogów to fakt cholernie uzależniają. Niby nic, a człowiek siedzi i siedzi. Potem słabość mnie ogarnia jeszcze większa. Ale już bez znajomości ani rusz:) Pozdrawiam.
rozmiem cię, ja też czytam więcej nie w wolne
OdpowiedzUsuńJa na urlopie i również czytam mniej, co nie jest dla mnie powodem do zadowolenia :-)
OdpowiedzUsuń