sobota, 31 stycznia 2015

"Wyspa z mgły i kamienia" M. Kawka


Okładka książki Wyspa z mgły i kamienia








Kreta, wyspa śród morskiej rzucona otchłani, 
Żyzna, pełna uroków - a siedzą tam na niéj 
Roje luda, a liczy dziewięćdziesiąt grodów. 
Moc tam różnego szczepu i mowy narodów.
(Homer, Odyseja, p. XIX)



Do sięgnięcia po twórczość Magdaleny Kawki zachęcił mnie czat z tą autorką zorganizowany przez Magazyn Obsesje na facebookowym profilu. Nie przypuszczałam jednak, że tak szybko jedna z jej książek trafi w moje ręce, ale akurat  zobaczyłam w bibliotece "Wyspę z mgły i kamienia". Przyznam, że ani okładka, ani opis zamieszczony z tyłu okładki nie byłyby wystarczającym impulsem do tego, abym wybrała tę pozycję z półki. Zadziałało raczej skojarzenie nazwiska pisarki oraz wpływ wspomnianej rozmowy. 


Bohaterką powieści jest pięćdziesięcioparoletnia Julia, z  zawodu lekarz anestezjolog, która po rozpadzie kolejnego związku sprzedaje - mimo braku pełnej aprobaty ze strony dorosłych córek - odziedziczone po babce kamienice  i postanawia przeprowadzić się  gdzieś daleko. Wybiera Kretę. Realizuje swój plan i osiedla się w miejscowości Falasarna. W tej części wyspa zachowała swój naturalny koloryt, dziki stan nie przytłoczony zanadto zdobyczami cywilizacji i nie zadeptany przez turystyczną stonkę. Kobieta spotyka tu dość nietypowe towarzystwo ekscentrycznych obcokrajowców, którzy znaleźli tu swoje miejsce na ziemi, a także pozna pewnego intrygującego mężczyznę, uważającego się w pierwszej kolejności za Kreteńczyka. Nie będzie to jednak taka schematyczna opowieść o nowym życiu, nowym domu w egzotycznej scenerii i nowym księciu z bajki... O takich książkach też zresztą jest mowa, na przykładzie twórczości  Mary Slayer (fikcyjnej autorki), która masowo produkuje takie bestsellery - a co i kto za tym się kryje... - to już odsyłam do "Wyspy z mgły...".
Czas poznać krainę, o której Julia od dawna marzyła - za sprawą zaszczepionego przez ojca zamiłowania do historii  i archeologii oraz książek: "Labirynt nad morzem" Z. Herberta, "Kolos z Maroussi" Millera,  tekstów Evansa (archeologa, reportażysty). Los jednak nie zaplanował dla pani doktor sielanki, dość szybko wplątała się w pewną tajemniczą sprawę (zaczęło się od udzielenia pomocy rannemu strażnikowi wykopalisk) i podążyła jej tropem...

Drugą  bohaterką powieści jest  tytułowa wyspa - Kreta. Wyspa o specyficznej przyrodzie, o ciekawej historii i kulturze sięgającej początków cywilizacji,  naznaczona dramatycznymi wydarzeniami czasów wojny, których echa pobrzmiewają do dziś, tragicznymi losami mieszkańców.
Wyspa odmalowana została przez autorkę  niezwykle plastycznie. Te wszystkie zatoki, górskie kręte drogi, skaliste wybrzeża,  malownicze pejzaże, widoki domów, wiosek, czy archeologicznych pokładów wewnątrz starej kopalni oddane się z dużą  dbałością o realizm szczegółu i szczerość przekazu. Pisarka pokazała Kretę nie taką żywcem wyciętą z oferty biura podróży, ale z perspektywy jej rdzennych i przybyłych mieszkańców, od tej trudniejszej, surowszej, dalekiej od sielanki strony.

W powieści znajdziemy  wątek archeologiczny, wokół którego została zbudowana w dużej mierze akcja. Mamy też wątek sensacyjny, no i nie może zabraknąć perypetii uczuciowych. Wszystko razem stanowi zgrabną całość, która daje ogromną czytelniczą satysfakcję i zapada w pamięć. Tak, po latach na pewno zatrą mi się szczegóły, ale będę pamiętać o czym to było, w przeciwieństwie do wielu książek, które skwituję zwięzłym "czytałam kiedyś".

Nie zauważyłam, żeby "Wyspa z mgły i kamienia" była szeroko promowana, a szkoda, bo nie zasługuje na to, by zginęła w tłumie. To powieść na wysokim poziomie, choć jak najbardziej z kręgu literatury popularnej, napisana ładnym językiem. Jest w niej  spokój "starej dobrej prozy", ale i emocje, jakie niesie ze sobą fabuła z przygodową żyłką.

Czuję się ukontentowana tą lekturą  i polecam łaskawej uwadze czytelników.

Magdalena Kawka, Wyspa z mgły i kamienia, Wydawnictwo MG, 2013.

3 komentarze:

  1. Jeszcze nie poznałam autorki, ale z tego co piszesz, to książka zawiera to, czego szukam w dobrej literaturze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę w maju 2014 i nadal jestem pod wrażeniem fabuły, stylu pisarki i uroków Krety. Podzielam wszystkie doznania, ukazane w tej recenzji. Polecam podróż emocjonalną na Kretę, na jej niezdeptane przez turystów ścieżki, gdzie "zgiełk świata nie dociera, tylko góry śpiewają" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze, byłam ciekawa recenzji tej książki po zobaczeniu w linkach jej okładki (jakże okropnej i krzywdzącej nawet najlepszą powieść).
    Nie jestem pewna czy i mi spodobałaby się ta powieść, ale jestem jej ciekawa - ostatnio rzadko trafiam na książki, które po pół roku potrafiłabym komuś streścić. A Grecja wciąż jest w moich podróżniczych planach... :)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów