Właśnie na tej zasadzie wyciągnęłam ze stosu przy oknie tomik "Arystokraci" opatrzony nazwiskiem Nory Roberts. Potrzebowałam akurat lektury lekkiej, przyjemnej, nie absorbujacej, a już na pewno nie przygnębiającej. Zresztą dawno już nic tej autorki nie czytałam, a przecież lubię. I tak okołoświąteczny czas spędziłam w towarzystwie wyższych sfer, a mianowicie ( fikcyjnego) książęcego rodu de Cordina.
![Okładka książki Arystokraci](http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/108000/108588/155x220.jpg)
Książka "Arystokraci" zawiera dwa opowiadania. Są to
"Beztroski książę" (""The Playboy Prince", wcześniej ukazało się jako "Książęcy urok")
oraz
"Błękitna krew" ("Cordina's Crown Jewel", poprzednio pod tytułem "Arystokraci")
Pierwsze z nich rozgrywa się w europejskim ( fikcyjnym) księstwie Cordina. Poznajemy całą rodzinę: księcia Armanda, jego syna Bennetta (miłośnika kobiet, koni, rozrywek), córkę Gabriellę ( 10 lat temu została uprowadzona przez wroga, ale wszystko dobrze się skończyło) oraz następcę tronu Aleksandra i jego żonę Eve. Ona właśnie spodziewa się potomka. Towarzystwem i pomocą służy jej daleka krewna lady Hannah. Ta skromna i niepozorna kobieta skrywa jednak pewną tajemnicę, jej obecność na książęcym dworze nie jest czysto towarzyska, ma pewne zadanie do wykonania. Przy okazji wpada w oko księciu Bennettowi, ale niełatwo ją zdobyć. W dodatku odwieczny wróg rodu de Cordina, Deboque przygotowuje kolejny atak. Czy zostanie udaremniony, jaką rolę odegra w tym Hannah i czy beztroski książę się "ustatkuje" - o tym przeczytamy w tej minipowieści.
Drugi tekst zabiera nas do Ameryki, gdzie przebywa rodzina Gabrielli de Cordina. Jej córka Camilla ma już dość obowiązków księżniczki i oblężenia przez dziennikarzy. Zdesperowana obcina włosy i wypożyczonym autem ucieka w świat, jedzie przed siebie, gdzie oczy poniosą... Podczas ulewy dochodzi do niegroźnego wypadku, dziewczyna znajduje schronienie w chacie ekscentrycznego, aroganckiego gbura imieniem Delaney - archeologa. Ci dwoje drą ze sobą koty, ale oczywiście między nimi iskrzy. Camilla pomaga przepisywać artykuły, odkrywa tajniki archeologii, sama "łapie bakcyla" i już wie, czym chce się zajmować. Wiele się dzieje na płaszczyźnie uczuciowej. Nieporozumienie prowadzi do "krachu", ale pewna intryga kończy wszystko happy endem.
"Arystokraci" to taki słodko-pikantny tomik, charakterystyczny dla Nory Roberts, która w romans wplata nutkę sensacji, przygody, dodaje konkretny wątek tematyczny, a postaci obdarza "charakterkiem", ciętym językiem i poczuciem humoru.
Gdybym miała porównać, to pierwsze opowiadanie wydaje mi się spokojniejsze, bardziej statyczne, mimo wątku sensacyjnego, natomiast drugie- bardziej dynamiczne, żywe, barwniejsze. "Błękitna krew" ponadto zawiera wątek archeologiczny, i właśnie to opowiadanie, choć schematyczne, podobało mi się bardziej.
Całość jednak wypada przyjemnie, to jakby przystawka i główne danie.
Zajrzałam zatem do kolejnego zakątka królestwa Nory, tym razem do Cordiny... pewnie niebawem wyruszę na kolejną podróż z bohaterami jej powieści.
Nora Roberts- bardzo lubię. Na swoim koncie trochę tych książek już mam.
OdpowiedzUsuń