poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Moje pisanki

 Nie, nie, całkiem dobrze się czuję i jajek w sierpniu malować nie zamierzam. Pisanki- czyli napisane tekściki, bazgradełka. Zastanawiam się, czy potrafiłabym napisać czytadełko? Nie podejmowałam poważniejszych prób. Ot, najwyżej takie:
http://agnestariusz.blogspot.com/2010/11/cokolwiek-to-znaczy-ale-sie-ciesze.html

To oczywiście żaden fragment jakiejś całości, tylko kawałek stworzony na potrzeby konkursu, w konwencji określonej w zadaniu. Zdaję sobie sprawę, ze to mizerne i wymagałoby poprawek. No i pomysłu na całość, konkretnej historii, fabuły, a z tym mi chyba nie po drodze...

5 komentarzy:

  1. Kurczę blade, a może nie da się tak przechodzić w obrębie bloga do innego postu... Spróbuję naprawić.
    W razie czego, chodzi mi o wpis z pażdziernika 2010, zatytułowany "Cokolwiek to znaczy..., ale się cieszę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Juź działa! Przynajmniej u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A pamiętasz zawiłe IK-owe historie? Mówiłyśmy wtedy, że byłby to dobry materiał na książkę albo pracę magisterską. Co najmniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli czujesz taką potrzebę i masz pomysł, to warto spróbować napisać powieść i spróbować ją wydać. Jest tyle wydawnictw, na początek można wydać jako e-book, potem tradycyjnie. MUsimy walczyć o marzenia :)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów