sobota, 30 lipca 2016

Bez linijek

Hej!
Ni stąd, ni zowąd, wracają notatki w kratki. Spontanicznie.
O dawna na blogu prawie same wpisy z linkami do miejsc, gdzie "wiszą" moje recenzje. Sporadycznie cała, tylko blogowa publikacja.To nie tak miało być. Bezruch się zrobił.
Zatem wracam do luźnych zapisków. Bez zajawek, bez równych odstępów. Bo tylko tu mogę pisać bez linijek. Zupełnie co chcę, jak chcę i kiedy mi się żywnie podoba. Ot, tak...

Krótkie streszczenie  o tym, co u mnie się dzieje:
- prawie od roku chodzę na jogę;
- występowałam w przedstawieniu dla dzieci z przedszkola (czułam się trochę jak postać z powieści "Pina, zrób coś!" ;-) )
- byliśmy wakacyjnie w Rabce  - co prawda krótki, ale uroczy pobyt;
Rabka -Zdrój, lato 2016 r.
- zaszalałam i zrobiłam sobie "hybrydowy manicure", w sumie to już drugi raz
- w kuchni eksperymentowałam z kaszą jaglaną

O wszystkim mogę napisać więcej. Na życzenie.

A dziś jestem wypełniona po brzegi pozytywną energią, bo byłam na warsztatach joga + robienie łapaczy snu,
świetna sprawa, super zabawa - z nitek, koralików, 'śnurków' i 'piórków' powstają ciekawe i ładne ozdoby.
Dzięki temu zajęciu poczułam się, jakbym przeniosła się w przeszłość - do czasów szkolnych, gdy coś tam się dziergało  na lekcjach "techniki", czy w domu eksperymentowało z igłą,  nitką i szydełkiem.
Zainteresowanie. Skupienie. Praca i zabawa.

Kiedyś zdecydowanie więcej "wykazywałam się" artystycznie-plastycznie. Potem zasypały mnie książki. I wiecie co? Od jakiegoś czasu staram się ograniczać egz. recenzyjne. Gdy wywiążę się ze wszystkich zobowiązań..., no nie, całkiem nie zrezygnuję, ale "zminimalizuję do minimum". Wtedy będę mogła rozwijać się na innych polach.
Z tego, co obserwuję, sporo osób znanych z blogosfery ma podobnie. Cóż, wszystko ma swoje miejsce i czas....
Jest czas na książki i czas na wstążki.

Tymczasem!




4 komentarze:

  1. Ja też planuję iść na warsztaty jogi. To świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli od roku chodzisz na jogę, to musisz mieć świetną kondycję :) Podziwiam za konsekwencję.
    Łapacze snów to świetna sprawa, niektóre są naprawdę piękne. Też kusi mnie jeden do sypialni.
    Masz rację - książki są fajne, ale nie samymi książkami żyje człowiek. Czytam dużo, ale tylko o części lektur piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do świetnej kondycji to mi daleko, ale na pewno jest lepiej, samemu zmobilizować się trudno, a tak to zawsze jakaś forma gimnastyki na zastane stawy itp.
      Książkami jestem zasypana, ale może się dokopię :-) Fajnie mieć różne zajęcia.
      Pozdrawiam

      Usuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów