Z okazji Dnia Pluszowego Misia wyciągnęłam z czeluści archiwum tekst z 2008 roku napisany przeze mnie( jeszcze pod panieńskim nazwiskiem) na konkurs IK dla uczestników DKK.
Clifford
Chase, Oskarżony pluszowy M., Wydawnictwo Amber
Miś,
czy nie-miś…? Oto jest pytanie…
Drogi
Czytelniku, jeżeli podczas lektury „Oskarżonego
pluszowego M.” zaczniesz nagle gorączkowo
rozglądać się po całym domu (z piwnicą i strychem włącznie) w
poszukiwaniu swoich starych pluszaków, a następnie będziesz je
obsesyjnie przytulał – nie dziw się. Taka reakcja jest całkiem
możliwa… Niemożliwy zaś jest brak emocji. Tej książki
opatrzonej chwytliwym podtytułem - „filozoficzna
powieść o miłości, samotności i wolności”-
nie da się tak po prostu odłożyć na półkę. Już fragmenty
wystarczą, by w głowie powstało „kłębowisko myśli”.
Miś – pluszowy przyjaciel, towarzysz dziecięcych
zabaw, czasopismo dla najmłodszych, sympatyczny Uszatek z
dobranocki, poczciwy Kubuś Puchatek „o
bardzo małym rozumku”, słynna komedia
Barei, maskotka, pamiątka, biały futrzak pozujący do zdjęć w
Zakopanem, „Hej dziewczyno oo, spójrz na
misia aa…on przypomni chłopca ci…” –
zobacz, drogi Czytelniku, można mnożyć takie przykłady. Miś,
niedźwiedź na stałe zagościł w naszym życiu, kulturze,
świadomości. Zazwyczaj kojarzymy go z ciepłem, dobrem, wszelkimi
pozytywnymi uczuciami i wartościami. Tymczasem powieściowy miś
został posadzony na ławie oskarżonych, postawiono mu absurdalną
liczbę 9678 zarzutów, obciążono go złem całego świata, ze
zbrodniami popełnionymi w czasach starożytnych włącznie.
Rozprawę poprzedziło brutalne pojmanie przy udziale brygad
antyterrorystycznych, pobyt rannego pluszaka w szpitalu i w
więziennej celi. Pluszowy miś w szponach wymiaru sprawiedliwości…
Groteska, absurd…przychodzi tu na myśl „Proces”
F. Kafki, nie tędy jednak chyba wiedzie droga, którą chciałby
Cię, drogi Czytelniku, poprowadzić autor. Wątek sensacyjny, nawet
wzbogacony przez dość niezwykłą postać – zabawkę, nie jest
rewelacyjną stroną powieści. Zdaje się, że pisarzowi chodziło o
zupełnie coś innego…
Drogi Czytelniku, czy zastanawiałeś się kiedykolwiek
nad bytem misia? Wkroczmy w krąg zagadnień ontologicznych. Czy miś
ma płeć? Czy posiada wolną wolę, świadomość? Jaka jest jego
tożsamość? Miś to miś i tyle – tak pewnie powiesz Czytelniku,
zanim ulegniesz sugestywnej prozie C. Chase’a. Później nieco
inaczej spojrzysz na swego zakurzonego przyjaciela z oberwanym uchem,
którego wyciągniesz z głębi szuflady i otchłani pamięci. W
rzeczy samej, kimże jest tytułowy oskarżony? Powstał w fabryce
zabawek, gdy trafił do rodziny Ruth „był dziewczynką o
imieniu Marie”, później jako „chłopiec Winkie” przechodził
z rąk do rąk, przekazywano go najmłodszemu z rodzeństwa. Nie
był zwykłą maskotką, albowiem myślał, czuł, tęsknił, bał
się…. Z czasem zrodziła się w nim pewna „moc”, która
pozwoliła mu najpierw nauczyć się samoczynnie zamykać i otwierać
oczy, a potem mówić, chodzić, jeść, wydalać, a nawet wydać na
świat potomka! Dzieje tego wyzwolonego, zbuntowanego pluszaka
stanowią niezwykle poruszającą i dającą do myślenia historię.
To paraboliczna opowieść o poszukiwaniu samego siebie, własnej
istoty, własnego miejsca na ziemi, własnego szczęścia.
Jeżeli nadal, drogi Czytelniku, wzruszasz ramionami na
kwestię misiowej ontologii, zwróć uwagę na postać Małej Winkie.
Jej status ontologiczny nastręcza wiele trudności. Wyskoczyła z
brzucha Winkiego niczym Atena z głowy Zeusa. Była ideałem
istoty żywej, kwintesencją miłości, radości i piękna. W
niewoli okazała się dziwem o niezłomnej postawie i niezwykłej
umiejętności – wchłonęła treść biblioteki profesora i
przemawiała fragmentami ksiąg, zawsze adekwatnie do sytuacji.
Przejawem jej cierpienia, tęsknoty i buntu wobec utraty swobody było
powolne a konsekwentne znikanie. Stawała się coraz jaśniejsza, aż
rozpłynęła w niebycie. Kim lub czym była? - oto zagadka.
Dlaczego w ogóle bohaterem został miś, a nie na
przykład piesek czy pajacyk? Być może i tu ukryte jest drugie
dno. Drogi Czytelniku, sięgnij po „Słownik
symboli” W. Kopalińskiego. Dowiesz się,
że niedźwiedź jest symbolem m. in. ciemności, pierwotnej siły,
brutalności, ale także odwagi, szlachetności, zabawy, melancholii,
podświadomości, opieki i macierzyństwa. Czy wiedziałeś, że w
wierzeniach ludów Północy niedźwiedź uważany jest za
protoplastę człowieka i przypisuje mu się posiadanie duszy? Czy
masz pojęcie, że w alchemii niedźwiedź symbolizuje sekrety
pramaterii i odpowiada wszelkim etapom początkowym i instynktom?
Powieściowemu Winkiemu można przypisać bardzo dużo rozmaitych
znaczeń, także tych, które wyodrębnił Kopaliński, a więc tych
głęboko zakorzenionych w kulturze.
Problematyka filozoficzna, refleksyjna zdecydowanie
wysuwa się na pierwszy plan. Sporo rozważań, uwag, czy też
obserwacji dotyczy współczesnego świata i społeczeństwa.
Pojawiają się kwestie terroryzmu, homoseksualizmu, równości
społecznej, tolerancji. Gdy spojrzysz, drogi Czytelniku, na świat i
ludzi oczami misia, zobaczysz, jak wiele zarzutów pod adresem
człowieka mogłyby wysunąć pluszowe zabawki. Egoizm, bezduszność,
fanatyzm, biurokracja, bezmyślność to tylko niektóre „łatki”,
jakie pisarz przypina ludzkości, tym samym prowokując do
zastanowienia się i zrewidowania naszych postaw wobec
wszystkiego, co jest w jakikolwiek sposób „inne”.
Po przeczytaniu tej książki będziesz mieć, drogi
Czytelniku, zupełnie inne spojrzenie na misie w ogóle, a w
szczególe na swoje własne (o ile je masz, a to jest dość
prawdopodobne). Przekonasz się, że Clifford Chase, którego
nazwisko w świecie literatury na razie nie istniało, ma coś
mądrego do przekazania, a dodatkowo potrafi nietuzinkową treść
ująć w równie niebanalną formę. Nie jest to kolejna powieść „w
stylu…”, ani zgrabne naśladownictwo któregoś z ostatnich
bestsellerów. Po prostu – to książka, którą przeczytasz jednym
tchem, będziesz ją przeżywać na swój sposób, a potem
niewykluczone, drogi Czytelniku, że będziesz do niej powracać.