poniedziałek, 25 listopada 2013

Pluszowy miś w wersji kryminalno-filozoficznej

Z okazji  Dnia Pluszowego Misia wyciągnęłam z czeluści archiwum tekst z 2008 roku napisany przeze mnie( jeszcze pod panieńskim nazwiskiem) na konkurs  IK dla uczestników DKK.
Clifford Chase, Oskarżony pluszowy M., Wydawnictwo Amber


Miś, czy nie-miś…? Oto jest pytanie…

Drogi Czytelniku, jeżeli podczas lektury „Oskarżonego pluszowego M.” zaczniesz nagle gorączkowo rozglądać się po całym domu (z piwnicą i strychem włącznie) w poszukiwaniu swoich starych pluszaków, a następnie będziesz je obsesyjnie przytulał – nie dziw się. Taka reakcja jest całkiem możliwa… Niemożliwy zaś jest brak emocji. Tej książki opatrzonej chwytliwym podtytułem - „filozoficzna powieść o miłości, samotności i wolności”- nie da się tak po prostu odłożyć na półkę. Już fragmenty wystarczą, by w głowie powstało „kłębowisko myśli”.
Miś – pluszowy przyjaciel, towarzysz dziecięcych zabaw, czasopismo dla najmłodszych, sympatyczny Uszatek z dobranocki, poczciwy Kubuś Puchatek „o bardzo małym rozumku”, słynna komedia Barei, maskotka, pamiątka, biały futrzak pozujący do zdjęć w Zakopanem, „Hej dziewczyno oo, spójrz na misia aa…on przypomni chłopca ci…” – zobacz, drogi Czytelniku, można mnożyć takie przykłady. Miś, niedźwiedź na stałe zagościł w naszym życiu, kulturze, świadomości. Zazwyczaj kojarzymy go z ciepłem, dobrem, wszelkimi pozytywnymi uczuciami i wartościami. Tymczasem powieściowy miś został posadzony na ławie oskarżonych, postawiono mu absurdalną liczbę 9678 zarzutów, obciążono go złem całego świata, ze zbrodniami popełnionymi w czasach starożytnych włącznie. Rozprawę poprzedziło brutalne pojmanie przy udziale brygad antyterrorystycznych, pobyt rannego pluszaka w szpitalu i w więziennej celi. Pluszowy miś w szponach wymiaru sprawiedliwości… Groteska, absurd…przychodzi tu na myśl „Proces” F. Kafki, nie tędy jednak chyba wiedzie droga, którą chciałby Cię, drogi Czytelniku, poprowadzić autor. Wątek sensacyjny, nawet wzbogacony przez dość niezwykłą postać – zabawkę, nie jest rewelacyjną stroną powieści. Zdaje się, że pisarzowi chodziło o zupełnie coś innego…
Drogi Czytelniku, czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad bytem misia? Wkroczmy w krąg zagadnień ontologicznych. Czy miś ma płeć? Czy posiada wolną wolę, świadomość? Jaka jest jego tożsamość? Miś to miś i tyle – tak pewnie powiesz Czytelniku, zanim ulegniesz sugestywnej prozie C. Chase’a. Później nieco inaczej spojrzysz na swego zakurzonego przyjaciela z oberwanym uchem, którego wyciągniesz z głębi szuflady i otchłani pamięci. W rzeczy samej, kimże jest tytułowy oskarżony? Powstał w fabryce zabawek, gdy trafił do rodziny Ruth „był dziewczynką o imieniu Marie”, później jako „chłopiec Winkie” przechodził z rąk do rąk, przekazywano go najmłodszemu z rodzeństwa. Nie był zwykłą maskotką, albowiem myślał, czuł, tęsknił, bał się…. Z czasem zrodziła się w nim pewna „moc”, która pozwoliła mu najpierw nauczyć się samoczynnie zamykać i otwierać oczy, a potem mówić, chodzić, jeść, wydalać, a nawet wydać na świat potomka! Dzieje tego wyzwolonego, zbuntowanego pluszaka stanowią niezwykle poruszającą i dającą do myślenia historię. To paraboliczna opowieść o poszukiwaniu samego siebie, własnej istoty, własnego miejsca na ziemi, własnego szczęścia.
Jeżeli nadal, drogi Czytelniku, wzruszasz ramionami na kwestię misiowej ontologii, zwróć uwagę na postać Małej Winkie. Jej status ontologiczny nastręcza wiele trudności. Wyskoczyła z brzucha Winkiego niczym Atena z głowy Zeusa. Była ideałem istoty żywej, kwintesencją miłości, radości i piękna. W niewoli okazała się dziwem o niezłomnej postawie i niezwykłej umiejętności – wchłonęła treść biblioteki profesora i przemawiała fragmentami ksiąg, zawsze adekwatnie do sytuacji. Przejawem jej cierpienia, tęsknoty i buntu wobec utraty swobody było powolne a konsekwentne znikanie. Stawała się coraz jaśniejsza, aż rozpłynęła w niebycie. Kim lub czym była? - oto zagadka.
Dlaczego w ogóle bohaterem został miś, a nie na przykład piesek czy pajacyk? Być może i tu ukryte jest drugie dno. Drogi Czytelniku, sięgnij po „Słownik symboli” W. Kopalińskiego. Dowiesz się, że niedźwiedź jest symbolem m. in. ciemności, pierwotnej siły, brutalności, ale także odwagi, szlachetności, zabawy, melancholii, podświadomości, opieki i macierzyństwa. Czy wiedziałeś, że w wierzeniach ludów Północy niedźwiedź uważany jest za protoplastę człowieka i przypisuje mu się posiadanie duszy? Czy masz pojęcie, że w alchemii niedźwiedź symbolizuje sekrety pramaterii i odpowiada wszelkim etapom początkowym i instynktom? Powieściowemu Winkiemu można przypisać bardzo dużo rozmaitych znaczeń, także tych, które wyodrębnił Kopaliński, a więc tych głęboko zakorzenionych w kulturze.
Problematyka filozoficzna, refleksyjna zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan. Sporo rozważań, uwag, czy też obserwacji dotyczy współczesnego świata i społeczeństwa. Pojawiają się kwestie terroryzmu, homoseksualizmu, równości społecznej, tolerancji. Gdy spojrzysz, drogi Czytelniku, na świat i ludzi oczami misia, zobaczysz, jak wiele zarzutów pod adresem człowieka mogłyby wysunąć pluszowe zabawki. Egoizm, bezduszność, fanatyzm, biurokracja, bezmyślność to tylko niektóre „łatki”, jakie pisarz przypina ludzkości, tym samym prowokując do zastanowienia się i zrewidowania naszych postaw wobec wszystkiego, co jest w jakikolwiek sposób „inne”.
Po przeczytaniu tej książki będziesz mieć, drogi Czytelniku, zupełnie inne spojrzenie na misie w ogóle, a w szczególe na swoje własne (o ile je masz, a to jest dość prawdopodobne). Przekonasz się, że Clifford Chase, którego nazwisko w świecie literatury na razie nie istniało, ma coś mądrego do przekazania, a dodatkowo potrafi nietuzinkową treść ująć w równie niebanalną formę. Nie jest to kolejna powieść „w stylu…”, ani zgrabne naśladownictwo któregoś z ostatnich bestsellerów. Po prostu – to książka, którą przeczytasz jednym tchem, będziesz ją przeżywać na swój sposób, a potem niewykluczone, drogi Czytelniku, że będziesz do niej powracać.


3 komentarze:

  1. Jakoś na początku mojej przygody z blogiem czytałam recenzję tej książki i stwierdziłam, że kiedyś przeczytam. Niestety w biegu życia zapomniałam o niej - dziękuję za przypomnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tekst się przydał choćby jako przypomnienie ;-)
      Pozdrawiam pluszowo!

      Usuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów