sobota, 26 lutego 2011

Dialogo italiano, czyli mąż na zakupach

Mąż idzie po zakupy. Sporządzam mu zatem listę potrzebnych produktów, czasem tłumacząc o co konkretnie chodzi (np. jaki smak, czy rodzaj). Chleb, ryż, brokuły, kisiel, mydło w płynie.... Myślę, co tu jeszcze....
- O, i kup może włoszczyznę, takie wiesz,  na tacce... - rzekłam.
- Włoszczyna....Wiem, o co ci chodzi, taka kupka warzyw. - odpowiedział domyślny mąż.
The end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów