wtorek, 5 kwietnia 2011

Plebejka, John Burnham Schwartz

 Niedawno brałam udział w dyskusji na temat literatury japońskiej, a w szczególności powieści "Kobieta z wydm" Kobo Abe. Pozostanę w tym japońskim kręgu, chcąc Wam przedstawić książkę co prawda amerykańskiego pisarza, ale dotyczącą Japonii - ściśle rzecz biorąc cesarskiego dworu. Nie jest to najnowsza publikacja, ale wydaje mi się, że jest mało znana. Przynajmniej ja o niej nie słyszałam, aż do dnia, gdy wpadła mi w ręce w bibliotece. Kierując się intuicją - wypożyczyłam i nie żałuję.
To "Plebejka" Johna Burnhama Schwartza, wyd. Sonia Draga 2009.

Historia fikcyjna, ale "jak żywa", z narracją w pierwszej osobie, bardzo emocjonalna, wciągająca, ciekawie ukazująca różne typy relacji międzyludzkich. Nie będę streszczać fabuły, bo nie o to chodzi. Zresztą  niżej podaję tekst z okładki. Co mnie w tej książce urzekło? Prostota opowiadania, ładunek emocjonalny,  poruszające zdarzenia i przeżycia bohaterki, pewna egzotyka - obca nam kultura, tradycja, inna mentalność. 
Haruko- inteligentna, ambitna, zdolna - sroce spod ogona nie wypadła, ale mimo wszystko jej  plebejskie pochodzenie z góry stawiało ją na straconej pozycji. Mimo najszczerszych uczuć księcia ,była tylko pionkiem w grze o nowy postępowy wizerunek dworu cesarskiego. To małżeństwo w pewnym sensie wyznaczało kierunek zmian, ale nadal silne były wpływy "starej" pary cesarskiej i  tradycji. Oprócz chłodu i dystansu, a nawet wrogości, jaką darzyli Haruko teściowie i ich dwór, jej własna rodzina zdystansowała się, odsunęła, czując się niegodna cesarskiego majestatu. Dramatu kobiety dopełniło to, że "cesarska tradycja  nie uwzględnia uczuć", liczy tylko się urodzenie dziedzica tronu, dziecko ma się wychowywać z dala od rodziców, jej zdanie, jej potrzeby, marzenia, plany są dyskryminowane. Nic dziwnego, że w takich warunkach, pod nieustanną presją, Haruko traci mowę. Nie traci jednak wytrwałości, swojego oporu wobec rzeczywistości. Już jako cesarzowa staje w sytuacji podobnej do swojej: synowa Kumiko poświęca swe marzenia, karierę, by zostać matką cesarskiego następcy - tylko tej roli od niej  wszyscy oczekują, tylko taką akceptują. Haruko, pomna swych przejść,  nie pozwala  zniszczyć psychicznie dziewczyny, pomaga jej zdobyć wolność...
Bardzo podobała mi się ta opowieść. Autor świetnie wczuł się w postać kobiety - narratorki..Tzn.  dobrze to napisał, czytając czułam prawdziwość tej historii, realność emocji.
Dodatkowym walorem jest uchylenie rąbka zwyczajów japońskiego cesarstwa- np. przedstawienie ślubnych ceremonii i rytuałów koronacyjnych. 

Polecam!

Z okładki:
Jest rok 1959. Haruko, młodziutka dziewczyna z dobrego domu, wychodzi za mąż za księcia Japonii. Jako pierwsza kobieta spoza arystokracji wchodzi tym samym do tajemniczej, niemal całkowicie zamkniętej i najdłużej panującej rodziny monarszej na świecie. Od samego początku jest kontrolowana na każdym kroku przez okrutną, podejrzliwą cesarzową, a dwór interesuje się jedynie jej zdolnością do wydania na świat następcy cesarskiego tronu. Gdy wreszcie rodzi syna, doznaje załamania nerwowego i traci mowę. Nie chcąc jednak dać się stłamsić cesarskim biurokratom, trwa w swoim oporze.

Nawet nie przypuszcza, że trzydzieści lat później, sama będąc cesarzową, odegra decydującą rolę w przekonaniu kolejnej młodej kobiety – wschodzącej gwiazdy japońskiej dyplomacji – do przyjęcia oświadczyn swojego syna, następcy tronu. Nie przypuszcza też, jak dramatyczne i tragiczne konsekwencje zrodzi jej decyzja.

Fascynująca, wzruszająca i zaskakująca zarazem opowieść o oderwanej od rzeczywistości i brutalnie kontrolowanej egzystencji, to historia skomplikowanych stosunków między dwoma osamotnionymi kobietami, które – choć są na oczach wszystkich – naprawdę znajdują zrozumienie tylko u siebie nawzajem. John Burnham Schwartz stworzył z precyzją znakomitego gawędziarza kolejną doskonałą powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów