Wiosna ruszyła pełną parą, za chwilę blog zarośnie trawą. Książki w doniczkach zasadzone, czekają aż wypuszczą listki.
Jestem, a jakoby mnie nie było... Tu zajrzę, tam "lajknę", ówdzie coś wpiszę... Czasem coś wygram. Niespodziewanie.
Zawładnęły mną demony, nawet jest ich wiele... Tak jak wiele jest opowieści na kartach mojej aktualnej lektury. Myśli kłębią się i notują. Niebawem wypełzną z czeluści w blogoprzestrzeń.
Było świątecznie, majowo, tortowo. Jakby nie było, dwa lata minęły jak jeden dzień.
W ruch teraz idą kuchenkowe akcesoria, klocki, puzzle i cała masa innych dziecięcych klamotów, a w plenerze- zabawki do piasku. Dużo czasu spędzamy na dworze/na polu/na zewnątrz, jak kto woli. Elwi rządzi w piaskownicy i stara się naśladować starsze dzieciaki, od których podłapała np. rymowankę stosowaną przy robieniu babek, czyli "Babko, babko udaj się, bo jak nie - to cię zjem". W jej wykonaniu brzmi to mniej więcej tak: 'Babko, babko sieee....am am" i ciach ręką i już rozwalony piaskowy twór.
Przyniosłam raz na plac zabaw paczkę kolorowej kredy. Zaczęłam rysować na chodniku. Dzieciarnia się zleciała. Połamałam i rozdałam im kawałki. Rysowaliśmy razem, jedna z mam naszkicowała klasy. Maluchy kicały i w ogóle była wielka frajda. Dla wszystkich.
I to jest pomysł! Nie tablety, konsole, sterowane samochodziki, zmieniające kolor barbi i inne gadżety, tylko kreda, plastelina, kamyki, klasy, skakanka...
Jejku, a widział kto ostatnimi czasy dzieci grające w gumę? Jakby co, to zdjęcia robić, filmiki nagrywać i jako pamiątkę, jako relikt zachować.Oby przyszłe pokolenia wiedziały jak się skacze.
Miało jeszcze być o gratach. Zatem proszę: [KLIK]
Można wyłapać naprawdę niezłe kąski, stare wydania, literackie perełki, rozmaitości. Co dla jednych zbędne, dla drugich może okazac się przydatne, wręcz pożądane.
Sporo już stamtąd przygarnęłam pod swój dach. Może i Wy coś sobie tam znajdziecie.
Z majowym pozdrowieniem -
A.
No, ja teraz mam klęskę urodzaju książek. nie wiem, jak się ogarnę, ale spróbuję. :) Upalne lato naprawdę urocze, tak jak piszą w recenzjach
OdpowiedzUsuńNa braki tez nie narzekam, gorzej z czasem, który ucieka jak szalony...
UsuńUpalne lato...., aaa, już wiem ;-)
Na wieczne potem niestety odsuwam, choć nie ręczę za siebie, bo wkrótce będę często tuz przy budynku biblioteki...
Nie, nie, stop, najpierw recenzyjne, potem hulaj dusza w bibliotece!
Zgadzam się z Tobą całkowicie - dobre, sprawdzone zabawy są dla dzieci najlepsze. My też nabyliśmy kredę i sukcesywnie upiększamy chodnik wokół bloku. I wszyscy chętnie nam pomagają:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper, na pewno dzięki Wam jest weselej i barwniej na osiedlu.
UsuńNiestety, sporo rodziców woli dać dziecku telefon z grą niż kredki, plastelinę itp....
Pozdrowionka!