wtorek, 19 maja 2015

"Performens" K. Wilczyńska

Znalezione obrazy dla zapytania performance wilczyńska
W pewien zimowy wieczór wzięłam udział w czacie z Karoliną Wilczyńską zorganizowanym przez Magazyn Obsesje. Nabrałam ochoty na zapoznanie się z jej twórczością, bo dotąd znałam ją tylko ze słyszenia, a słyszałam wiele dobrego na ten temat.
Traf chciał, że w lokalnej bibliotece był dostępny "Performens" (Wydawnictwo Autorskie S. C. 2006). Wypożyczyłam zatem i nieopatrznie zabrałam się do lektury późnym wieczorem. Chciałam tylko zacząć, tylko kilka stron... i czytałam pół nocy, a następnego dnia, wygłodniała, doczytywałam biegiem kolejne strony. Tak mnie ta powieść "sieknęła", że od razu kupiłam sobie własny egzemplarz. W jakimś antykwariacie przez internet, za dosłownie kilka złotych. Z przyjemnością przeczytam kiedyś jeszcze raz. To taka "moja" książka.

Długo nie mogłam się pozbierać, by opisać wrażenia, musiałam ochłonąć, a potem tak jakoś zeszło... 
To wszystko miało miejsce w styczniu. Najwyższa pora jednak zapisać ślady tej lektury, zwłaszcza, że zapoczątkowała ona moją przygodę z twórczością Karoliny Wilczyńskiej i jeszcze co nieco mam do powiedzenia, bo zdążyłam od tamtej pory przeczytać dwie inne jej książki.

"Performens" to debiut literacki, wydany w 2006 roku, później wznowiony jako e-book. Mam wrażenie, że niesłusznie ta powieść umknęła w natłoku innych. Autorka zaskakuje bowiem wysokim poziomem (co w przypadku debiutantów nie zawsze, a nawet rzadko jest regułą), znakomitą "psychologią postaci", niesztampowymi pomysłami na fabułę. Zaczęła od razu z wysokiego C, można powiedzieć. Przy czym napisała bardzo przystępną w odbiorze powieść obyczajową, nie żadne "współczesne eksperymenty".

Włączyło mi się skojarzenie z Krystyną Siesicką,ale nie chodzi tu o konkretne podobieństwo, bardziej o podobny klimat, emocje. Nie umiem tego wyjaśnić, ale czytając "Performens" czułam się tak jak wtedy, gdy ileśnaście lat temu czytałam powieści Siesickiej.
Nie zamierzam opowiadać o fabule,  ogólnie tylko zanotuję kilka uwag, spostrzeżeń.

*Pozornie - opowieść o ucieczce z miasta, świata kariery i biznesu na wieś, na łono natury, do źródeł.  Brzmi znajomo? Akuku! Tam jest coś więcej. Inaczej. 
*Pod płaszczem realistycznej, niby zwyczajnej historii, kryje się niejednoznaczna, symboliczna opowieść. I kiedy przypadkiem widzę w telewizji reklamę banku, w której pojawia się "muzeum niezrealizowanych marzeń", to myślę, że jej twórcy chyba czytali "Performens" ;-)
*Rzecz dzieje się we wsi Zabycie, w chacie zwanej Rozstaje pojawia się nowa właścicielka. Sielsko, anielsko jednak nie jest. Mieszkańcy wioski są nieufni, interesowni, ciekawscy. Bardzo prawdziwi. Autorka jest świetną obserwatorką charakterów i relacji międzyludzkich.
*Powieść  o "odmieńcach", ludziach nie przystajacych do ogółu społeczności.
- Jędrzej: niemal "mityczny", nieżyjący już poprzedni właściciel Rozstajów, o specyficznych poglądach, chciał żyć po swojemu; wędrowiec, taki filozof, uważany za dziwaka.
- Antoś: "wioskowy głupek", utalentowany rysownik, mimo upośledzenia umysłowego - mądry na swój sposób - mądrością serca. Prostoduszny, szczery, wrażliwy. Wyśmiewany.
 - Sławko: poeta, artysta niespełniony, nierozumiany i niedoceniany, ma więcej ambicji niż talentu, dąży do sławy (ha, "mówiące" imię!) i zysku, nawet "po trupach", negatywny typ.
 - Nadia: ma odwagę żyć po swojemu, wbrew ogólnym oczekiwaniom,  a przynajmniej próbuje, chce żyć z zgodzie ze sobą, a nie "krakać jak wrony" między którymi się znajduje.
- Błażej: znacznie bardziej poważny i odpowiedzialny niż na  to wygląda, ambitny, próbuje dostać się na studia psychologiczne. Bardzo ważna postać.
Na swojej stronie autorskiej K. Wilczyńska pisze :
" (...) wiele opisanych sytuacji miało miejsce, ale równie wiele nigdy się nie zdarzyło. Wielu bohaterów żyje w pewnej podkieleckiej wsi. Główna bohaterka to nie ja. Kilku bohaterów pojawiło się w mojej głowie nieoczekiwanie i zażądało swojego miejsca. Sławko, na szczęście, chyba nie istnieje. Chciałabym, żeby istniał Błażej."
Jako taki pewnie nie istnieje, ale są osobniki "błażejopodobne". Wiem to.
...
 *Pisarka znakomicie odmalowała lokalną społeczność, nachalność dziennikarzy węszących za tanią sensacją, tłum szukający atrakcji, rozterki bohaterów.
* Powieść o uczuciu bez szans (?), straconych złudzeniach, pogrzebanych marzeniach. O tym, że warto próbować.

Moim zdaniem warto powrócić do tej powieści, przypomnieć ją, przeżyć i przemyśleć.

2 komentarze:

  1. Swojego czasu zaczytywałam się w książkach Siesickiej, więc z chęcią bym do tego klimatu wróciła :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wilczyńska nie jest "drugą Siesicką", nie chodziło o prozę "w stylu" Siesickiej, tylko o podobieństwo moich odczuć, mojego stanu ducha podczas lektury.

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów