W tej książce nie znajdziemy gotowej
recepty jak być wolnym, szczęśliwym i jak żyć w zgodzie z naturą, choć
zawarto tu sporo praktycznej wiedzy.
To swoisty pamiętnik, zbiór osobistych doświadczeń i przemyśleń
człowieka, który podjął odważną, ale przemyślaną decyzję, wykraczającą
znacznie dalej poza rezygnację z internetu, telewizji, telefonu, zegarka
itp., dotyczącą wyboru życia bez udogodnień, technologii, opartego na
pracy własnych rąk, niemal samowystarczalnie, łącznie z budową domu,
zdobywaniem pożywienia i wykonywaniem podstawowych narzędzi, przedmiotów
codziennego użytku.
To także wpleciona dodatkowo opowieść o wyspie Great Blasket, na której
nieliczni mieszkańcy utrzymywali się z rolnictwa i rybołówstwa w
trudnych warunkach przyrodniczych, aż do 1953 r. (ta historia wyróżniona
jest kursywą).
Prawdziwym celem “wyciagnięcia wtyczki”,
jak twierdzi Mark Boyle, było “zgłębianie istoty człowieczeństwa – z
wszelkimi jego zawiłościami, sprzecznościami i chaosem – po odrzuceniu
tego, co nas rozprasza i zakłóca nasz kontakt z człowieczeństwem” ( s.
18)
Całość mojej recenzji pod linkiem:
http://zycieipasje.net/2020/07/29/szpieg-w-ksiegarni-offline-mark-boyle/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)