Recenzja z "zapasów", pisana jakiś czas temu na spotkanie DKK.Wstawiałam ją już tu i ówdzie. Przypuszczam, że jeszcze nieraz wkleję coś już gotowego, bo na pisanie na bieżąco nie bardzo mam czas, ale postaram się ;-)
Czytając ten bestseller wydany w 22 językach na świecie miałam mieszane uczucia. Z jednej strony ładnie opowiedziana, zajmująca i poruszająca historia, przedstawiająca nam kulisy islamskiego reżimu w Iranie i dramatyczne losy młodej kobiety, z drugiej- zanadto uładzona opowieść wspomnieniowa, w której bardziej znać rękę redaktora niż autorki.
Według Alfreda Hitchcocka, „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Tę zasadę można również zastosować do literatury. Niestety, książka „Uwięziona w Teheranie” pozbawiona została wzrastającej skali napięcia. Jakoś trudno mi było przejmować się tym, jak bohaterka zniesie tortury i czy przeżyje egzekucję, skoro od pierwszych stron wiedziałam, że Marina cała i zdrowa mieszka sobie w Kanadzie i wiedzie szczęśliwe życie z rodziną. Gdyby opowiedzieć całą historię, a dopiero na końcu umieścić informację o obecnym statusie bohaterki, która zdecydowała się ujawnić dramatyczne wspomnienia, odbiór całości byłby zdecydowanie lepszy, przynajmniej w moim odczuciu.
Nie jest to pierwsza publikacja poruszająca problematykę kultury islamskiej i sytuacji(pozycji społecznej) kobiet na Bliskim i Dalekim Wschodzie, jaką czytałam. Stąd może nieco wybredny ton moich refleksji. Nie mam jednak podstaw, by całkowicie negatywnie ocenić książkę M. Nemat. Przyznaję, że historię Iranki czyta się niemal jednym tchem i nie brak w niej dramatycznych przeżyć i dylematów. Warto poznać tę książkę, chociażby dlatego, by szerzej zainteresować się problematyką religijną, polityczną i społeczną innych kultur.
Ja jestem daleki od czytania tego typu ksiażek. To są smutne historie, czasami naciągane, nie mam na takowe ochoty :-)
OdpowiedzUsuńO ile lubię czytać historie z Bliskiego Wschodu, kultury islamskiej, to ta książka nie przypadła mi do gustu- nie wiem, czy opowieść jest naciągana, ale na pewno redakcyjnie uładzona, "wyreżyserowana". Znacznie bardziej wolę np. "Księgarza z Kabulu".
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Pisanym inaczej, że są to smutne historię. Ale pokazuję prawdziwe życie.
OdpowiedzUsuń