Kraszewski coraz bardziej znajomym się staje, mam za sobą kolejną jego powieść. Zaczęłam ją czytać jeszcze w ubiegłym roku, ale tak się od niej co i rusz odrywałam, że skończyłam dopiero w styczniu. Dopisuję ją do listy przeczytanych 2012.
Wypowiedź na temat książki opublikowałam na stronie Projektu "Kraszewski", więc tu powtarzać nie będę, a zainteresowanych odsyłam tutaj.
Wypowiedź na temat książki opublikowałam na stronie Projektu "Kraszewski", więc tu powtarzać nie będę, a zainteresowanych odsyłam tutaj.
Miałam "wspólniczkę" do tej książki, co tym bardziej uzasadnione, że jedna z bohaterek miała na imię Elwira ;-)
Zobaczę, co mama czyta... |
O, nie ma opisu z tyłu okładki... |
Pomyślę, poczytam później. |
Słodziak niesamowity !!!
OdpowiedzUsuńDzięki ;-*
UsuńW odpowiedzi na Twój komentarz- pisałam juz o tym z dziewczynami ze SPOPY. Myślałam, że przekażą Ci info. Byłam-i w sumie nadal jestem-chora i nie miałam jak się ruszyć na poczte. Ksiazka została do ciebie nadana dopiero wczoraj.Przepraszam Cię za problem i za zwłokę.
OdpowiedzUsuńSpoko, ja tam mogłabym czekać. Martwiłam się tylko, że wysłałaś i zaginęła, co byłoby ze szkodą dla Włóczykijki.
UsuńFajnie, że się wszystko wyjaśniło. Tylko szkoda, że nie przyszło mi do głowy powiadomienie i Ciebie. Przynajmniej nie martwiłabys się, że książka zagineła:)
UsuńNie powiem, żebym kochała Kraszewskiego, ale ponoć do wszystkiego można dojrzeć ;))
OdpowiedzUsuńKochać to zbyt dużo powiedziane, ale poznać chciałam, to dzięki projektowi mam motywację.
UsuńJak to ja mówię: Elwirka coraz bardziej do ludzi podobna :)
OdpowiedzUsuńPodobna, owszem. Dziś sobie sięgnęła po "Podróże Maudie Tipstaff" leżąca na taboreciku przy łóżku. Oderwała okładkę, naddarła ostatnią stronę....całe szczęście, że to stara tania książka z antykwariatu, a nie nowa/cenna/pożyczona, bałam się, że zjadła kawałek kartki, ale nie, znalazłam ten strzępek, tylko potem gdzieś mi frunął.
Usuń:) poznaje książkę na swój sposób :)od czegoś trzeba zacząć, czemuby nie od posmakowania ;)
Usuń